wszystkie,  recenzje planszówek

Imperial Settlers: Roll&Write – wrażenia

Kilka zdań na temat prototypu gry Imperial Settlers: Roll & Write, który mieliśmy okazję poznać na Portalconie!

Wiek: ??
Liczba graczy: ?-4
Czas gry: około 40 minut
Wydawca: Portal
Tematyka: Osadnicy, wioska
Główna mechanika: roll&write

O co chodzi?

W Osadnikach Roll&Write, jak nazwa wskazuje, będziemy turlać kostkami i zapisywać wyniki na kartkach. Najważniejszym elementem gry jest chyba kość robotników, bo to ona decyduje ile akcje można będzie wykonać. Pozostałe kostki wyznaczają dostępne surowce. Mając tę wiedzę możemy:

  • wykreślać surowce na kartce magazynu (za punkty zwycięstwa);
  • zaznaczać kolejne etapy budowy budynków na właściwej kartce (po uzupełnieniu wszystkich kratek lokalizacja jest gotowa do użytku);
  • zdobywać surowce dzięki wykreślaniu pól na naszych włościach.

Jak wykonujemy tury? Pierwszy gracz rzuca kośćmi i wszyscy korzystają z wyturlanych przez niego wyników. On może natomiast wykorzystać jeszcze jeden z bonusów pozwalających np. sprzedać surowce, pomnożyć zasoby z jednej kostki.

W grze punktujemy głównie dzięki kartce magazynu za zaznaczone surowce oraz wykreślone z nich kształty. Jeden z budynków również pozwala gromadzić punktujące surowce, reszta ma mniej lub bardziej przydatne zdolności (oceniam po pierwszej partii, więc weźcie na to poprawkę).

Jak się grało?

Wiktor:

Początkowo całość brzmiała nieco zagmatwanie, jednak już po pierwszej turze wiedziałem o co chodzi. Kostka z robotnikami była sporym ograniczeniem, bo bez ludzi trudno było cokolwiek zrobić – duża liczba surowców bez robotników nie była więc niczym atrakcyjnym. To więc element losowy, ale na szczęście wpływający w równym stopniu na wszystkich.

W grze kiepsko działa (może dlatego, że gdy graliśmy to prawie nie istniał 😉 ) system śledzenia zasobów. Wszystko trzeba było obliczać w głowie lub na palcach, przez co łatwo można było się pomylić lub oszukać (jak nasza koleżanka, która pewnie w ten nieuczciwy sposób wygrała ze mną ;)). Ma to być jednak jakoś rozwiązane.

Mechanicznie całość już na etapie prototypu działała całkiem przyjemnie. Kolejne rundy mijały na tyle szybko, że koniec partii był dla wszystkich zaskoczeniem. Co jednak rzuciło mi się w oczy to mocno abstrakcyjny charakter gry. Może częściowo było to kwestią biało-czarnego prototypu, ale o ile w klasycznych Osadnikach: Narodzinach imperium czułem rozwój swojej małej cywilizacji, tak tutaj trudno mi było doszukiwać się w tym klimatu. O ile jeszcze planszę magazynu można będzie ładnie zilustrować i tematycznie uzasadnić odkładanie surowców, tak łączenie ich w dziwne kształty nieco mi umyka. Także budynki odgrywają tutaj mniejszą rolę niż w swoim karcianym pierwowzorze. W naszej partii wybudowałem raptem dwa z sześciu, a otarłem się o zwycięstwo (wspomniana koleżanka – Sandra – zwyciężyła dwoma-trzema punktami).

Kasia:

Byłam bardzo ciekawa nowej inkarnacji Osadników, ale już siadając do stołu zorientowałam się, że gra jest jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. Zasady były zrozumiałe dla naszej grupki geeków i tylko kilka niejasności trzeba było w trakcie partii doprecyzować. Ciekawie wymyślono sposób stawiania budynków, do którego potrzebujemy zarówno surowców jak i ludzi. Dobrze też wyważono liczebność obu tych dóbr, pojawiających się na kostkach. Nie mniej trochę głupio się czułam, kiedy podczas zabawy musiałam liczyć na palcach ilu robotników mi jeszcze pozostało (żeby uniknąć przypadkowej pomyłki). Zgodzę się, że klimatu oryginalnych Osadników specjalnie nie czułam, ale też gry roll&write zwykle są pozycjami dość mocno abstrakcyjnymi. Nie zmienia to faktu, że będę z niecierpliwością czekać na efekt dalszych prac nad tym projektem.

Jaki werdykt?

Wiktor:

Osadników: Roll&Write po partii określiliśmy jako „spoko grę”. Na razie nie ma w niej czegoś takiego, co powodowałoby szybsze bicie serca (może poza powiązaniem ze świetnymi Osadnikami). Z poznanych przy okazji Portalconu gier roll&write (Welcome to…, Railroad Ink, no i opisywani Osadnicy) plasują się pośrodku stawki. Pamiętajcie jednak, że graliśmy we wciąż zmieniany i rozwijany prototyp, więc finalny efekt może być inny!

Kasia:

Nie chcę na razie wyrokować jaką grą ostatecznie będą nowi Osadnicy, gdyż wiele może się po drodze wydarzyć. Ja w każdym razie bawiłam się dobrze, zakreślanie planszetki i wirtualne budowanie budynków potrafią wciągnąć i sprawiać frajdę.

2 komentarze

    • Planszówki we dwoje

      Niestety jakoś tak wyszło, że się nie załapały. Ale to jeszcze prototyp, więc kostki były klasycznymi k6 oklejonymi symbolami zasobów. Na jednej byli robotnicy, na pozostałych surowce.
      – W.

Skomentuj spice Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.