Wrocław Games Fest – relacja
Niemal całą sobotę spędziliśmy na Wrocław Games Fest i nie żałujemy! Zagraliśmy w kilka gier (wrażenia), kupiliśmy jedną, no i dobrze się bawiliśmy. Impreza była darmowa, a tylko w pierwszym dniu odwiedziło ją ponad 400 osób 🙂
Przed Wami relacja z naszej wyprawy na Games Fest, jutro podzielimy się wrażeniami z pozycji, w które graliśmy.
Co? Gdzie? Jak?
Impreza odbywała się we wrocławskim gimnazjum nr 29, praktycznie w samym centrum miasta, dzięki temu nawet dojazd od nas, z końca miasta, był wygodny i nie trwał zbyt długo (co przy wrocławskiej komunikacji miejskiej nie jest takie oczywiste ;)). Obawialiśmy się, że szkoła może okazać się kiepskim miejscem na tak duże spotkanie planszówkowe, okazało się jednak, że wszystko zostało dobrze zaplanowane. Głównym punktem Wrocław Games Fest była sala gimnastyczna, na której znajdowały się stoiska i sklepiki wydawców (w jednym końcu sali) oraz wypożyczalnia (w drugim). Pomieszczenie wypełnione było stolikami do gry, z których część była pusta, a na innych znaleźć można było gry przygotowane przez wydawnictwa. Sporo stolików znajdowało się także na szkolnym korytarzu prowadzącym od wejścia do budynku aż do sali gimnastycznej. Na pierwszym piętrze mieściła się klasa przeznaczona dla wszystkich, którzy chcieli zapoznać się z prototypami oraz sale gier (jeśli mnie pamięć nie myli, to trzy), w których rozgrywały się też turnieje.
Dzięki sklepikowi, który znajdował się koło sali głównej nie było konieczności opuszczania budynku. Serwowano tam między innymi ciepłe i zimne napoje, słodkie bułki, kanapki czy zapiekanki.
Co jakiś czas podawane były informacje organizacyjne na temat mających rozpocząć się turniejów, chociaż większą uwagę przyciągało losowanie nagród (gier). Zapisując się każdy dostawał identyfikator ze swoim imieniem i numerkiem. Niestety, w sobotę podczas losowań ani razu nie padł numer 108 lub 109 😛
Stolików nie brakowało |
Korytarz przed salą oraz sklepik |
Sala, za mną znajdowały się stoiska, na drugim końcu wypożyczalnia |
Granie w miłej atmosferze
Po szkole kręciło się sporo osób w niebieskich koszulkach stowarzyszenia Druga Runda, które w razie potrzeby pomagały gościom tłumacząc zasady gier, które znaleźć można było w wypożyczalni. Fajnie, bo nie ma chyba nic gorszego, niż przyjście na imprezę i konieczność siedzenia z nosem w instrukcji. Sami akurat nie czuliśmy potrzeby, aby coś wypożyczać, jednak tytułów było sporo, co widać na jednym ze zdjęć. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie, a obserwując grających dało się zauważyć zarówno Grę o Tron, jak i Osadników z Catanu, czy CV. Bardzo cieszy nas to, że przy stolikach siedziało też sporo dzieciaków z rodzicami – rośnie nowe pokolenie palnszówkowiczów.
Rzut oka na pełną gier wypożyczalnię |
Co na stole?
Po rozejrzeniu się po imprezie swoje kroki skierowaliśmy ku stolikowi, na którym rozłożone były Małe Epickie Królestwa i zanim jeszcze zdążyłem sięgnąć po instrukcję pojawił się koło nas ktoś ze stoiska Cube – Factory of Ideas, by wytłumaczyć nam zasady. Podobnie stało się po podejściu do Osadników koło straganu Portalu (na których musieliśmy zresztą polować, bo stolik był cały czas zajęty). Za takie podejście należy się wielki plus! Panowie z obu stoisk cierpliwie odpowiadali na wszelkie pytania dotyczące zarówno zasad, jak i samych gier. Finalnie Osadnicy: Narodziny imperium po jednej rozgrywce spodobali nam się na tyle, że wracając z Wrocław Games Fest nieśliśmy ze sobą nie tylko podstawkę, ale też dodatek Każdy potrzebuje przyjaciela.
Małe Epickie Królestwa |
Osadnicy: Narodziny imperium |
Po 15 na miejscu pojawiło się lekko spóźnione wydawnictwo Badger’s Nest, na które czailiśmy się od początku imprezy, więc przenieśliśmy się na górę by przetestować Aurorę i Rycerzy Pustkowi (zdradzę, że warto było na nich czekać ;)). Wrocław Games Fest opuściliśmy znacznie później niż zakładaliśmy, bo dopiero koło 20, czyli wraz z końcem imprezy w sobotę. Bardzo przyjemnie spędziliśmy tam 8 godzin, kto nie był nich żałuje 😉
Prototyp Rycerzy Pustkowi |
Prototyp Aurory |
Jutro wrzucimy krótki opis wrażeń z gier, w które mieliśmy okazję zagrać, czyli: Małych Epickich Królestw, Osadników: Narodzin imperium, Aurory i Rycerzy Pustkowi.
3 komentarze
Dominika Starańska
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
Naudin
O ile pamiętam, numer 109 wypadł ok. godz. 17 w niedzielę.
Planszówki we dwoje
Dobrze, że nie w sobotę. Gdybyśmy byli w budynku i przegapili byłoby gorzej 😉