O nas
Witaj na blogu Planszówki we dwoje prowadzonym przez Kasię i Wiktora! Na stronie zamieszczamy teksty poświęcone różnym grom planszowym, którym przyglądamy się z perspektywy dwóch osób. Mimo że mamy raczej podobne gusta, to nie wszystkie planszówki oceniamy identycznie, często też zwracamy uwagę na trochę inne aspekty gier.
Niżej znajdziesz skrótową historię naszej przygody z planszówkami, a także odpowiedzi na kilka pytań, które od czasu do czasu przewijają się w rozmowach z czytelnikami.
Dawne dzieje
Przygodę z grami zaczynaliśmy niezależnie od siebie. Naszą pierwszą miłością bez prądu była karcianka Magic: The Gathering, której poświęciliśmy kilka lat życia. To dzięki tej grze spotkaliśmy się w lokalnym klubie fantastyki i późniejszą drogę – planszówkową i życiową – kontynuowaliśmy już razem. Po M:TG czekał nas krótki epizod z Neuroshimą Hex, która była pierwszą nowoczesną grą planszową w naszym posiadaniu. Tytuł w końcu nas opuścił, a kilkaset partii online później również i ja opuściłem Neuroshimę. Były to mroczne, studenckie czasy, w których znajomi z dystansem patrzyli na planszówki, uznając je za niegodną rozrywkę…
Czasy współczesne
Ciągle ciągnęło nas do gier bez prądu. Do planszówek powróciliśmy mniej więcej na początku 2013 roku i od tamtej pory coraz bardziej wsiąkaliśmy w to hobby. Oboje mamy zbliżone zainteresowania jeśli chodzi o rozrywkę, dzięki czemu nie dochodzi do wojen podczas wyboru planszówek: lubimy fantastykę w prawie wszystkich jej odmianach, chociaż nie pogardzimy też uprawą roli, budowaniem zamków i właściwie żadną dobrą grą. Blog Planszówki we dwoje powstał z bardzo prostej przyczyny: nieraz mieliśmy problemy ze znalezieniem opinii na temat działania poszczególnych tytułów we dwoje. Z czasem projekt rozrósł się na tyle, że zaczęliśmy pisać też o planszówkach dla większej liczby osób.
W grach liczą się dla nas przede wszystkim sprawna i angażująca mechanika oraz emocje. Ciekawa otoczka fabularna również jest zawsze mile widziana. W planszówkach niestraszna nam jest negatywna interakcja, nie przepadamy natomiast za kooperacją. Liczy się duch rywalizacji! No i jesteśmy otwarci na losowość, oczywiście występującą w rozsądnej dawce.
Do graczy i gier podchodzimy bez uprzedzeń, szanując zarówno tych grających w Monopoly, jak i miłośników sucharów Rosenberga czy Felda. Nie przeszkadza nam to jednak w polecaniu wszystkim gier, które lubimy ;). Nawet początkujących staramy się zachęcać do stopniowego poznawania coraz to bardziej wymagających i angażujących tytułów.
Planszówki we dwoje na konwentach
Od czasu do czasu staramy się pojawiać na różnych imprezach związanych z planszówkami. Poza obowiązkowym punktem w naszym kalendarzu, którym jest Festiwal Gramy razem z Targami Gra i Zabawa pojawiamy się także na Gramy w Gdyni czy Zgranej Redzie. Udało nam się też wybrać na drugi koniec kraju na urodziny Portalu na Portalconie. O imprezach, na których się pojawimy, informujemy zawsze na fanpage’u, a na miejscu możecie nas rozpoznać po przypinkach z logo bloga.
Pytania i odpowiedzi
Ile gier liczy wasza kolekcja?
Staramy się utrzymywać ją na poziomie kilkudziesięciu (około 70) sztuk, nie licząc dodatków. Gdy gry zaczynają wylewać się z przeznaczonego dla nich miejsca jest to znak, że części trzeba się pozbyć.Ostatnio niestety zostaje u nas coraz więcej fajnych gier, przez co liczba pudeł rośnie (a przestrzeń do życia w mieszkaniu maleje 😉 ).
Jakie tytuły lubicie najbardziej?
Po nasze ulubione gry warto zajrzeć do którejś z topek (będzie ich z czasem coraz więcej). Przedstawiamy w nich zarówno nasze ulubione gry wszech czasów, jak i inne zestawienia.
Jak często gracie w planszówki?
Na ogół dwa albo trzy razy w tygodniu spotykamy się ze znajomymi, grywamy też tylko we dwoje. Dużo zależy od kolejki tytułów czekających na recenzję. Największe problemy mamy z zabraniem się za dłuższe, kilkugodzinne tytuły z prywatnej kolekcji, przy których nie czujemy recenzenckiej presji czasu.
Lubianą przeze mnie grę X oceniliście bardzo nisko… / Czemu ten kiepski tytuł dostał tak dobrą ocenę?
Ilu graczy, tyle gustów! Jasną sprawą jest, że nie zawsze nasze oceny „wstrzelą” się w gust danego czytelnika. Każdą opinię staramy się jednak sensownie uargumentować, a za jeden z głównych celów pisania stawiamy sobie rzetelność tekstów. Jeśli nie zgadzasz się z jakąś opinią daj nam znać – z chęcią wysłuchamy Twojego punktu widzenia i – jeśli będzie to konieczne – będziemy bronić swojego.
Dlaczego wasze recenzje są tak długie?
Teksty sprawiają wrażenie długich, gdyż są to praktycznie dwie recenzje (Kasi i moja) w jednym. Nie obrazimy się, jeśli rzucisz więc okiem tylko na opinię jednego z nas ;). Poza tym nie przepadamy za krótkimi recenzjami ograniczającymi się do kilku ogólników. W tekstach staramy się zawrzeć niemal wszystkie uwagi dotyczące gry – w niektórych przypadkach owocuje to kilkoma zdaniami, w innych trochę większą objętością. Zdajemy sobie z tego sprawę, dlatego wszystkie recenzje podzielone są na kilka kategorii: wyglądu i wykonania, zasad i instrukcji, rozgrywki itd.
Dlaczego w podsumowaniu nie ma ogólnej liczbowej oceny gry?
Kiedyś stosowaliśmy takie oceny, z czasem postanowiliśmy odejść od nich na rzecz krótkiej oceny opisowej oraz ocen w skali 1-10 przy poszczególnych fragmentach recenzji. Po prostu wraz z kolejnymi opisywanymi tytułami coraz trudniej było trzymać się skali. Nie każda siódemka jest równa siódemce, gdy ściera się tytuł piękny, lecz płytki z brzydkim, ale dopracowanym. Jeśli wolisz kierować się konkretną cyferką, to najważniejszą oceną cząstkową zawsze jest w kategorii Rozgrywki i ewentualnie Gry we dwoje.
Dlaczego sprzedajecie gry?
Jeden z powodów przewinął się już wyżej, a jest nim miejsce. Nie chcemy, by planszówki całkowicie nas zdominowały. Nie ma też co ukrywać, że otrzymując do recenzji i kupując nowe tytuły nie jesteśmy w stanie za często wracać do tych starszych. Niektóre gry nie pojawiły się na stole przez ponad rok, a grywamy kilka razy w tygodniu. W pierwszej kolejności na bazar trafiają tytuły, które nie podeszły nam (albo jednemu z nas) na tyle, by zyskać miejsce w kolekcji, co jakiś czas robimy też przegląd półek i wystawiamy to, co zbyt rzadko je opuszcza. Jako że w przyrodzie nic nie ginie, to często fundusze ze sprzedaży gier przeznaczamy na… nowe gry!
Czy zrecenzujecie starszą grę X? Dlaczego recenzujecie tak mało swoich gier?
Szanse na tekst o czymś starszym lub należącym do naszej prywatnej kolekcji są niewielkie. Niemal całą moc przerobową zajmują nam otrzymywane od wydawców nowości, które też są na ogół najchętniej czytanymi tekstami. Od czasu do czasu staramy się jednak napisać o czymś, co sobie sprawiliśmy, tak było np. w przypadku Lords of Waterdeep, w których przypadku recenzji domagało się kilkoro czytelników. Zawsze możecie napisać do nas i podpytać!