recenzje planszówek,  wszystkie

Dice Brewing (Board&Dice) – recenzja

https://planszowkiwedwoje.pl/2015/12/dice-brewing-board-recenzja.htmlDice Brewing już na wstępie przyniosło ze sobą pozytywne zmiany – Kasia nie miała nic przeciwko zakupowi piwa do testów gry. Popiliśmy, pograliśmy i sprawdziliśmy, czy Board&Dice nawarzyło sobie piwa wydając tę grę. Nawet jeśli, to teraz muszą je wypić.

Wiek: 12+

Liczba graczy: 2-4

Czas gry: ok. 45-90 minut

Wydawca: Board&Dice

 

Grę przekazało nam wydawnictwo Board&Dice.

Wygląd i wykonanie:

Wiktor:

Dice Brewing jest porządnie wykonaną grą, co do której wyglądu można mieć różne zdanie. Wspominaliśmy o tym w unboxingu – na pierwszy rzut oka grafiki wydają się aż zbyt kolorowe, ale już po pierwszej grze można się do nich przyzwyczaić. Według mnie karty przedstawiające receptury są ładne, mają ciekawe ilustracje i przede wszystkim są czytelne. Po kilku grach przestały mi się nawet mylić żetony blokowania receptur i stanowisk pracy z czarnego rynku, których początkowo nie mogłem ogarnąć.

W pudełku znajduje się 50 przyjemnie ciężkich sześciennych kostek, które stanowią główny element rozgrywki. Są duże i kolorowe, nie sprawiają problemów przy odczytywaniu wyników.

Kasia:

Mam pewien problem z oceną wyglądu tej gry, bo moje pierwsze wrażenie było raczej mieszane. Przede wszystkim niezbyt spodobała mi się plansza gracza – aż za bardzo kolorowa i trochę jakby niespójna graficznie. Z czasem jednak się przyzwyczaiłam i jej wygląd już nie razi. Podobają mi się zarówno grafiki na kartach piw, jak i motyw graficzny na ich rewersie, ale sądzę, że można było nieco dopracować małe symbole na żetonach targu i czarnego rynku, bo niektóre z nich są na tyle do siebie podobne, że mogą się mylić.

Chętnie widziałabym też zamiast kart magazynu oraz właśnie obu rynków jakieś grubsze i nieco większe tekturki. Pozwoliłoby to wygodniej przechowywać kości czy
żetony. Zwłaszcza, że te ostatnie po ułożeniu na małej karcie mogą
zasłaniać nam ceny. Widziałam, że dostępny jest ciekawy gadżet, który
może poprawić wrażenia wizualne z gry. Chodzi o maty graczy, na których
znajduje się m.in. nowy magazyn i miejsca do umieszczania monet oraz
innych żetonów.

Jeśli chodzi o wykonanie komponentów gry, to nie rzuciły mi się w oczy żadne niedociągnięcia. Poza wypraską, która niestety w naszym egzemplarzu uległa uszkodzeniu (najpewniej ciężkie kości zrobiły swoje latając po pudełku), widać dobrą jakość i solidność wykonania. Fajnie, że dodano także krótką ściągawkę z zasadami, bo to zdecydowanie ułatwia rozgrywkę.

Ocena Wiktora: 7,5/10

Ocena Kasi: 6/10


Zasady i instrukcja:

Wiktor:

Z trzech dołączonych do gry instrukcji przeczytałem tylko polską i wystarczyła do ogarnięcia zasad gry ;). Przysporzyła mi jednak kilku siwych włosów swoim ułożeniem – na samym początku szczegółowo wyjaśnione są elementy gry i ich zastosowanie oraz mechaniki, dopiero w połowie książeczki znalazłem przygotowanie do gry i jej przebieg. Przez to książeczka różni się dość mocno od tych, do których przywykłem.

Początkowo zasady Dice Brewing mogą wydawać się skomplikowane, a plansza gracza nie jest oczywista na pierwszy rzut oka. Wrażenie to jednak mija po jednej rozgrywce – warto więc dać grze dwie szanse, jeśli nie przyciągnie Was od razu. Uwaga! Przez kilka gier popełnialiśmy dość istotny błąd, który rozwiało dopiero zajrzenie na BGG i przeczytanie wypowiedzi jednego z autorów gry –  spasowanie w fazie warzenia nie wyklucza nas z dalszej produkcji piwka, o ile wstrzymanie się od przejęcia receptury wynikało z braku kości/składników. Jeśli nie możesz nic uwarzyć kolejka wróci do Ciebie i będziesz miał kolejne podejście (o ile współgracze również nie spasują). Masz kości i nie chcesz warzyć? Pufff! Twoja szansa minęła.

Kasia:

Zasady z jednej strony nie są skomplikowane, ale z drugiej mogą czasem budzić wątpliwości. U nas pojawiały się one kilkukrotnie i nie zawsze do ich wyjaśnienia wystarczała sama instrukcja.

Uparcie do głów nie chciała nam też wejść reguła mówiąca, że w jednej turze można zagrać 2 kości, 2 nasiona lub kość i nasiono. Kilka razy zdarzało się, że ktoś wykonywał za dużo akcji. Nie do końca wiem z czego to wynikało, z naszego gapiostwa czy niedokładnego sprecyzowania czym jest pojedyncza akcja, ale w gruncie rzeczy nie miało to wpływu na końcowe rezultaty w grze.

Ocena Wiktora: 6/10

Ocena Kasi: 6/10 


Rozgrywka:

Wiktor:

Dice Brewing jest grą losową, w której kiepskie rzuty mogą trochę przyblokować. Od drugiej tury otwiera się możliwość przerzucania wyników, jednak wymaga ona co najmniej dwójki na niebieskiej kości. W jednej z gier Kasia na początku rzucała tak nieszczęśliwie, że miała problemy z wykonaniem sensownych akcji. Nie sprawia to bynajmniej, że wszystko zależy od losu – nawet same szóstki przy braku odpowiednich kości, składników z rynku i błędnej strategii nie zagwarantują wygranej. Plansza gracza pozwala na manipulowanie uzyskanymi wynikami, od dobierania kolejnych kości do zwiększania liczby oczek, czy  przerzutów.

W grze kilkuosobowej (3-4) dostępne receptury znikają dość szybko i nie zawsze istnieje możliwość dokładnego zaplanowania swoich akcji. O dziwo nie jest to według mnie wadą, gdyż przez to rosną emocje, a także otwierają się nowe możliwości – każde stworzone piwo zastępowane jest nową recepturą, która może okazać się lepsza. Szczególnie fajnie wypada to w dalszych fazach gry, gdy wszyscy mają po kilka kostek.

W warzeniu piwa pomagać/przeszkadzać mogą dobra dostępne na czarnym rynku, czyli żetony pozwalające na interakcję między graczami. Są wśród nich na przykład przerzuty, wyrzucenie kostki z magazynu (co uniemożliwia jej wykorzystanie w danej turze podczas warzenia) czy blokowanie receptur, akcji na karcie gracza lub pojedynczych kostek. W grze dla trzech-czterech osób sprawdza się to dobrze, dodaje pikanterii i zaciekłości, pozwala nie tylko przeszkadzać, ale i czasami poprawić niekorzystny wynik lub wyciągnąć sobie kość, która utkwiła w magazynie. Trochę inne wrażenia miałem przy partiach dwuosobowych, ale o tym później.

Duża dawka losowości i momentami wredna interakcja sprawiają, że do Dice Brewing trzeba podchodzić z odpowiednim nastawieniem. To lekka gra, do pogrania przy piwie, a nie pozwalające na pełną kontrolę nad partią euro. Dlatego też turlanie kośćmi sprawdza się dobrze w luźnej i swobodnej atmosferze.

Kasia:

To co jest w tej grze wyjątkowe i co stanowi o jej atrakcyjności to oryginalna mechanika związana z ważeniem piwa i przede wszystkim sam pomysł na to, żeby w ogóle postawić przed graczami takie wyzwanie jak nauka browarnictwa. Od początku byłam ciekawa jak to działa. A działa całkiem sprawnie, bo z jednej strony ślepy los funduje nam lepszy lub gorszy wynik na kościach, z drugiej jednak mamy co najmniej kilka dróg, aby wybrnąć nawet z niezbyt korzystnego układu. Grunt to sprytne wybranie rodzaju, a nawet kolejności wykonywanych akcji. Sprawa komplikuje się nieco, jeśli wyrzuci się same słabe wyniki, bo wtedy już niewiele można na to niestety poradzić.

O ile nie dysponuje się znacznikiem pierwszego gracza, to nie ma pewności jakie receptury będą dla nas dostępne, warto więc przygotować się na różne ewentualności. Obecność czarnego rynku sprawia, że nasze najlepsze wyniki możemy jednak chronić przed zakusami rywali, a ich kości możemy za to wyrzucać z magazynu, aby uniemożliwić im uwarzenie czegokolwiek.
Rozgrywka w Dice Brewing ma to do siebie, że rozwija się z czasem. Na początku jest bardzo spokojnie, bo nie mamy jeszcze zbyt wielu kości, a więc i uwarzenie nawet jednego piwa stanowi wyzwanie. W pierwszych turach zablokowane są też niektóre z dostępnych lokacji, a także rynki, więc nie możemy wykonywać wszystkich akcji. Po kilku „obiegach” gra nabiera jednak tempa i zaczyna się czuć rywalizację. Apogeum następuje zwykle pod sam koniec, kiedy walka o receptury nadaje jej niezłych rumieńców, a każdy kombinuje jak ubiec rywali i uwarzyć jak najwięcej. Podoba mi się, że w większym gronie bardziej przerzucamy się czarnorynkowymi złośliwościami – wystarczy, że jedna osoba wykorzysta wredną zagrywkę, a uruchamia się lawina i zwiększa poziom interakcji.

Ocena Wiktora: 7/10

Ocena Kasi: 7,5/10


Gra we dwoje:

Wiktor:

W grze we dwoje nie zmienia się główna mechanika Dice Brewing, wciąż rzucamy kostkami, manipulujemy wynikami i w końcu warzymy upragnione piwa. Ich produkcja pozornie wydaje się łatwiejsza, bo nawet będąc drugim graczem z trzech dostępnych receptur zmieni się tylko jedna (o ile zostanie uwarzona). Dlaczego pozornie? Bo w grze dwuosobowej przeszkadza interakcja, która pozwala na łatwe blokowanie przeciwnika. Do tego stopnia, że czasami nie miałem już serca odrzucać Kasi kolejnej kości i pozwalałem jej coś uwarzyć. Blokowanie dostępu do receptur powoduje też sporą różnicę w zasobach, co tylko nakręca spiralę. Mając więcej kasy mogę kupić droższe i wredniejsze żetony i jeszcze bardziej oddalić się od przeciwnika. Nie zdarza się to w każdej partii, ale zły start jednego z graczy w połączeniu z dobrymi rzutami drugiego może trochę popsuć wrażenia.

Partie dwuosobowe mogą być męczące z perspektywy gracza blokowanego i gorzej rzucającego. Rozwiązaniem problemu jest granie z mniejszą liczbą żetonów czarnego
rynku lub nawet całkowite zrezygnowanie z części z nich. Wtedy można w spokoju turlać i zarządzać kośćmi, by warzyć ulubione i
najkorzystniejsze piwa.

Kasia:

Trudno nie zauważyć, że Dice Brewing wypada korzystniej przy większej liczbie graczy. Nie mówię oczywiście, że gra we dwójkę jest kiepska, po prostu to piwo smakuje lepiej pite w większym gronie ;). W wariancie dwuosobowym niezbyt podoba mi się, że jedno z nas zawsze otrzymuje żeton pierwszego gracza w zimie, a drugie zawsze w lecie (kiedy to przydzielane są nasiona służące później do uzyskiwania kości). Nie do końca to sprawiedliwe. Pod tym kątem najlepiej wypada rozgrywka nieparzysta, czyli we 3 osoby.

W naszych dwuosobowych partiach było też sporo negatywnej interakcji, czasem aż zbyt dużo, co nieco psuło wrażenia z gry. Zamiast skupiać się na najkorzystniejszym zaplanowaniu akcji musiałam chronić się przed zablokowaniem. Czasem kilka niekorzystnych rzutów w połączeniu z blokowaniem przez Wiktora potrafiło skutecznie odebrać mi szansę na choćby wyrównanie wyniku.

Ocena Wiktora: 4/10

Ocena Kasi: 6/10  

Klimat i tematyka:

Wiktor:

Ideałem byłaby planszówka o piciu piwa, ale warzenie też jest w porządku ;). Temat gry jest jej dużym atutem! Fajnie, że mamy okazję zmierzyć się w czymś bliskim człowiekowi, a nie w warzeniu mikstur przez alchemików w jakimś wymyślonym na poczekaniu świecie fantasy. Tworzenie piwa ma potencjał, aby przyciągnąć nie tylko graczy, ale też miłośników tego trunku nie interesujących się hobby. Jeśli jeszcze żona pozwoli bez narzekania na wypicie piwa przy grze, to ma ona szansę często lądować na stole ;).

Spodobało mi się wykorzystanie różnokolorowych kości, które przedstawiają jasny/ciemny słód, chmiel i umiejętności piwowarskie. Mimo że są to zwykłe K-szóstki a nie niestandardowe, unikalne dla gry kości, to dobrze sprawdzają się w swojej roli. Akcje na planszach graczy też mają sens, patrząc z fabularnego punktu widzenia. Zamienianie nasion na kości, jasnego słodu na ciemny, czy przyspieszanie ich efektów dzięki zdolnościom piwowarskim broni się i pasuje do tematu.

Kasia:

Już pewnie wiecie, że spodobała mi się tematyka Dice Brewing, zarówno jeśli chodzi o sam pomysł, jak i o rozwiązania mechaniczne, które pozwalają cieszyć się z własnoręcznie (lub własnokostkowo ;)) uwarzonego trunku. Za temat ode mnie więc duży plus – choć tak po prawdzie, to sądzę, że bardziej przypadnie on do gustu mężczyznom. Niewielu jest chyba takich, którzy pogardziliby grą o piwie.

Moją ocenę w tym punkcie obniżają jednak nieco odczucia dotyczące klimatu. Bardzo fajnie, że autorzy przypisali kostkom konkretne znaczenie (słód, chmiel itp.), jednak dla mnie to są niestety tylko kostki, których wyniki pozwalają na uwarzenie smacznego piwa. Zabrakło jakiejś iskry, która przeistoczyłaby pomysł w odczucie podczas rozgrywki. W gruncie rzeczy jednak nie umniejsza to mojej przyjemności z gry, bo nadal samo kompletowanie składników receptury, a przede wszystkim satysfakcja, jeśli uda się przygotować jakieś ciekawe piwo jest spora. To wtedy, kiedy nabieram chętki na przedstawiony na rysunku trunek, pojawia się właśnie przyjemny powiew piwnego klimatu.

Ocena Wiktora: 7,5/10

Ocena Kasi: 6,5/10 

Podsumowanie:

Wiktor:

Dice Brewing nie jest łatwą grą do ocenienia. Patrząc na nią jedynie pod mechanicznym kątem rozgrywki można przyczepić się do kilku rzeczy (np. losowości), które dla niektórych pewnie zupełnie skreślą grę. Negatywna interakcja w moim odczuciu trochę psuje wariant dwuosobowy przez co wymaga
jego lekkiej modyfikacji (odrzucenie wszystkich/ części żetonów
pozwalających na interakcję), po której staje się on fajną i lekką
rozrywką.

Biorąc pod uwagę dobre wykonanie, klimat oraz wrażenia płynące z  Dice Brewing w większym gronie, jest zdecydowanie lepiej. Proste zasady można opanować już po jednej partii i z łatwością przedstawić nowym graczom. Duża losowość i premiowanie wysokich wyników kości nie przeszkadzają, jeśli gra się na luzie i z odpowiednim podejściem, a najlepiej jeszcze z piwkiem ;). To niezobowiązująca zabawa w piwowara i jako taka sprawdza się dobrze.

Kasia:

Turlanie i sprytne dysponowanie kostkami, a oprócz tego rzucanie kłód pod nogi przeciwnikom – wszystko aby zostać najlepszym browarnikiem. Oczywiście rywalizacja o to zaszczytne miano najlepiej smakuje jeśli przeciwników jest kilku, bo wtedy można wszystkim pokazać, kto jest najlepszym czeladnikiem. Jest więc i losowość i pośrednia oraz bezpośrednia interakcja, i budowanie puli kostek – bardzo dobre połączenie.

Gdyby jeszcze dać graczom jakiś silniejszy oręż do walki z bardzo pechowymi rzutami i możliwość obrony przez blokowaniem, to byłoby świetnie.


Ocena:

Wiktor:

Dice Brewing, mimo wymienionych wad, jest ciekawą grą, do której chętnie wrócę podczas luźniejszego, piwnego wieczoru przy planszówkach. Połączenie tematu ze specyficznym, ale ładnym wyglądem i dużą liczbą kości ma w sobie coś, co przyciąga. Sama rozgrywka sprawia frajdę, o ile przez złośliwy los nie ląduje się z samymi jedynkami i dwójkami na kościach. Lepsza w kilka osób potrafi też bawić we dwoje, jeśli samodzielnie zmniejszy się trochę poziom interakcji.

Kasia:

Dice Brewing to gra specyficzna, zarówno wizualnie jak i pod względem tematyki, ale jedno muszę przyznać: w tym szaleństwie jest metoda. Ważenie piwa ma swój urok i potrafi wciągnąć. Walka o najlepsze receptury potrafi być bardzo zaciekła i do końca nie można być pewnym jej wyniku. Grę wkładam do szufladki „osobliwości” i chętnie wrócę do niej przy piwku.

  • Dla kogo?

Dla: piwoszy, mężczyzn, osób lubiących kości i losowość, grających we 3-4, bardziej ogranych początkujących i dla grających w międzynarodowym towarzystwie

Plusy:

  • piwny temat
  • sprawna i ciekawa mechanika
  • dużo kostek
  • oddanie składników piwa przez kostki [W.]
  • różnorodne grafiki piw 
  • wydanie trójjęzyczne (polskie, angielskie, niemieckie)
  • sprawia przyjemność mimo kilku wad

Minusy:

  • lekki miszmasz wzorów i kolorów
  • nieczytelne rysunki na żetonach [K.]
  • przytłaczająca we dwoje interakcja
  • dziwna kolejność informacji w instrukcji

Grę przekazało nam wydawnictwo Board&Dice. Dziękujemy!

http://boardanddice.com/

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.