recenzje planszówek

Komiksy paragrafowe #4 – Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa

Sherlock od FoxGames to komiks pozwalający wcielić się w genialnego detektywa lub jego wiernego pomocnika Watsona. Bohaterowie mają do rozwiązania cztery zagadki, poczynając od zniknięcia czyjegoś kota, poprzez morderstwo i brutalne pobicie, aż po kradzież cennego zabytku z muzeum.

Do rozwiązania zadań potrzeba nie tylko spostrzegawczości, ale też umiejętnej dedukcji na podstawie poszlak i zasłyszanych historii. Czy Sherlock Holmes w wydaniu komiksowym potrafi wciągnąć? Oceniamy!

Wydawca: FoxGames
Tematyka: fantasy, wilkołaki
Główna mechanika: historia paragrafowa

Komiks przekazało nam wydawnictwo FoxGames.

Na blogu znajdziesz też opisane inne komiksy paragrafowe!

Reguły zabawy:

Wiktor:

Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa są historią paragrafową, w której kolejne podejmowane decyzje przenoszą czytelnika do nowych kadrów. Od innych komiksów wydanych do tej pory w serii Sherlock różni się podejściem do przygody – nie tworzy ona nieprzerwanej opowieści, pozwala natomiast wielokrotnie wracać do tych samych miejsc w poszukiwaniu nowych poszlak i dowodów.

Prowadzenie postaci jednego z detektywów nie wymaga zapisywania statystyk i ekwipunku, kartka i ołówek jednak jak najbardziej przydadzą się do robienia notatek dotyczących śledztw. Ich wyniki należy nanieść na kartę śledztwa, która znajduje się w książce, ale dostępna jest też do wydrukowania na stronie wydawcy.

Komiks Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa dobrze wprowadza w reguły zabawy, grając nie miałem praktycznie żadnych wątpliwości dotyczących zasad. Trzeba jednak wspomnieć o tym, że w książce nie ustrzeżono się kilku wpadek. Niektóre kadry odsyłają do błędnych numerów, co może popsuć trochę zabawę, jedna z zagadek ma też pewne kłopoty z nawigowaniem czytelnika:

  • kadr 202 powinien odsyłać do kadru 48;
  • kadr 129 powinien odsyłać do 258, a nie 285;
  • kadr 315 powinien odsyłać do 61, a nie 125;
  • w drugiej misji (dotyczącej morderstwa) w niektórych miejscach brakuje odnośników do kadru 289 będącego okienkiem nawigacyjnym (odsyłającym np. do zakończenia śledztwa).

Fabuła:

Wiktor:

Sherlock otrzymuje tajemniczą przesyłkę, w której znajduje koperty z informacjami o czterech śledztwach. Dotyczą one innych spraw, jednak cała historia ma wspólny mianownik. Mimo tego, że zadania zmuszają do przeskakiwania między kadrami, to opowieść jest spójna i pozwala wczuć się w role detektywów. Tym bardziej, że w wielu miejscach wymaga spostrzegawczości i zapisania bądź zanotowania ważnych szczegółów. Zagadki utrzymano w iście detektywistycznym stylu, nie są one banalnie proste i oczywiste.

Oprócz rozwiązywania historii związanych ze śledztwem na czytelnika czekają też zagadki logiczne, jak np. sporządzenie portretu pamięciowego czy pościg za zbiegiem. Są one miłym urozmaiceniem, ale mają też niekiedy bardzo duży wpływ na przebieg dochodzenia.

Wrażenia:

Wiktor:

Jako że Kasia rozpisała się dość obszernie, to nie będę powtarzał jej spostrzeżeń. Cztery śledztwa Sherlocka Holmesa bardzo podobały mi się pod względem fabuły i prezentowanych zagadek. Ze wszystkich przeczytanych do tej pory komiksów paragrafowych wydawnictwa FoxGames najbardziej wciągnęły mnie w historię. Z zapartym tchem przerzucałem kolejne stronice szukając brakujących szczegółów i starając się dopasować podejrzanych do motywów.

Śledztwa są trudne i nie udało mi się rozwiązać wszystkich, chociaż wynik trzech z czterech nie jest chyba zły. Niestety zabrakło mi umiejętności do wzięcia się za dodatkową intrygę przewijającą się przez komiks i rozwiązanie jej w całości – przydałaby się w tej kwestii jakaś podpowiedź w tekście. Komiks pozwala wcielić się w Sherlocka albo Watsona, przy czym ten drugi ma trochę ułatwione zadanie – może zadawać więcej pytań przesłuchiwanym. To więc praktycznie tylko różnica w poziomie trudności, a jeśli śledztwo nie idzie sprawnie można „przełączyć” się z Holmesa na drugiego bohatera ułatwiając nieco zabawę.

Cztery historie opisane w komiksie zajęły mi około 4-5 godzin, więc całkiem sporo. W tym czasie nie nudziłem się nawet przez chwilę. Największy problem mechaniczny miałem w drugiej zagadce, kiedy to nie mogłem znaleźć strony odsyłającej do zakończenia śledztwa. Musiałem więc ostrożnie kartkować książkę, by trafić do właściwego kadru nie zdradzając sobie nic z fabuły. Przy okazji – w Sherlocku warto zapisywać sobie najważniejsze kadry, by móc wrócić do nich bez zbędnego wertowania.

Kasia:

Pierwsze na co zwróciłam uwagę biorąc do ręki ten komiks to spora objętość książeczki. Przekłada się ona częściowo również na czas spędzony przy tej pozycji. W związku z tym, że nie ma opcji, byśmy zginęli w trakcie rozwiązywania zagadek, to można przy tej pozycji siedzieć ciurkiem kilka godzin. Warto jednak robić sobie przerwy po każdej z zagadek (nie polecam przerw w trakcie ich rozwiązywania, ponieważ wypada się z rytmu).

Jeszcze zanim na dobre rozpoczęłam zabawę, moją uwagę przykuły specyficzne rysunki. Są one tutaj nieco mniej realistyczne niż np. w Łzach bogini Nuwy, a także w większości przypadków nie tak szczegółowe. Wyglądają przez to nieco mniej atrakcyjnie, ale z drugiej strony ich przejrzystość jest dość ważna z punktu widzenia prowadzonego śledztwa.

Zabawa jest niestety bardziej jednorazowa niż pozostałe opisywane wcześniej komiksy. Kiedy bowiem poznamy już rozwiązania zagadek, to nie ma sensu przechodzić ich ponownie. Plusem jest natomiast to, że nim sięgniemy do rozwiązania możemy próbować rozwikłać zagadki nawet kilkukrotnie (choć mnie po dwóch podejściach wydawało się, że wiem już wszystko). Szkopuł w tym, że zagadki są trudne i kiedy okazało się, że nie udało mi się żadnej z nich rozwiązać prawidłowo, to trochę się załamałam. Najwyraźniej nie nadaję się na detektywa.

W trakcie przechodzenia Sherlocka natrafiłam na kilka pobocznych zagadek, których również nie udało mi się rozwikłać i niestety nie wiem jaki jest ich sens, ponieważ nie ma żadnej wskazówki mówiącej z czym miałyby się one wiązać. Może jednak osoby, o bardziej rozwiniętych zdolnościach detektywistycznych jakoś sobie z tym poradzą.

Niestety nie ustrzeżono się też błędów redakcyjnych – w trzech miejscach zauważyłam niewłaściwe odnośniki do kolejnych kadrów. Nie jest to nic strasznego, ale kiedy natrafimy na takiego kwiatka, wcześniej o nim nie wiedząc, to jest to trochę dezorientujące.

Ocena:

Wiktor:

Jestem po lekturze Rycerzy, Wilkołakai Czterech śledztw Sherlocka Holmesa i muszę przyznać, że najbardziej wciągnął mnie ten ostatni komiks. Idea historii będącej zagadkami detektywistycznymi jest świetna, pozwala pokombinować i przede wszystkim nie zmusza do resetowania historii. Całą książkę można przejść tylko raz, ponieważ poznanie wyników śledztwa oznacza koniec przygody. Można jednak przed ich sprawdzeniem podejść do historii jako drugi z detektywów by sprawdzić, czy odpowiedzi będą się pokrywały oraz wykorzystać wcześniej ominięte możliwości.

Kasia:

Mimo pewnych niedociągnięć i ostatecznej mojej porażki na polu detektywistycznym, czas spędzony z Sherlockiem uważam za udany. Komiks ten stanowi niezłe wyzwanie, a jednocześnie jest wciągający i zapewnia wiele godzin główkowania.

Komiks do recenzji przekazało nam wydawnictwo FoxGames. Dziękujemy!

http://www.foxgames.pl/

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.