recenzje planszówek

Podziemne Imperium – recenzja

Wiek: 10+
Liczba graczy: 1-5
Czas gry: 20-60 min.
Wydawca: Portal
Tematyka: Osadnicy, cywilizacje, podziemia
Główna mechanika: zarządzanie ręką, wykładanie kart
Dla: początkujących, średnio zaawansowanych
Przypomina nam: Osadnicy: Narodziny Imperium, Królestwa Północy
BGG: Imperial Miners
Instrukcja: Podziemne Imperium – zasady

Współpraca reklamowa. Grę przekazało nam wydawnictwo Portal.

Opinia:

Wiktor:

Podziemne Imperium od Portalu jest grą z uniwersum Osadników (powstałego dzięki grze Osadnicy: Narodziny Imperium, znanego też np. z Królestw Północy). Klasyczni Osadnicy są jedną z najlepszych karcianek, w które grałem. Po wersji podziemnej spodziewałem się – zgodnie z materiałami na temat gry – czegoś prostszego, lżejszego i bardziej rodzinnego. I takie okazało się Podziemne Imperium.

Zacznę jednak od wyglądu, wykonania i ceny gry. Za sugerowaną cenę w okolicach 100 zł dostajemy ponad 150 kart, drewniane znaczniki z naklejkami, kryształki. W dobie dzisiejszych cen planszówek to naprawdę fajna zawartość za taką cenę, tym bardziej, że widziałem tytuł w sklepach za ~80 złotych. Wizualnie przyczepię się tylko do jednej rzeczy – niebieskie i zielone kryształki są do siebie zbyt podobne, w zależności od kąta padania światła czasami trudno je odróżnić, a to jednak znaczniki punktów zwycięstwa.

Podoba mi się jasna informacja w ramce instrukcji (s. 5), że gra nie zawiera żadnej interakcji. Od razu wiadomo czego można się spodziewać. Dzięki temu też Podziemne Imperium działa dobrze przy każdej liczbie graczy.

Celem zabawy jest uzyskanie jak największej liczby punktów. W swojej turze dokładamy kartę do naszej kopalni (na odpowiedni poziom, zgodny z oznaczeniem karty) tak, aby miała nad sobą co najmniej jedną kartę i miejsce na jeszcze jedną inną kartę (czyli z lekkim przesunięciem, jak widać na zdjęciach) albo planszetkę. Następnie aktywujemy właśnie zagraną kartę i te nad nią – wybierając tylko jedną z dwóch, tworząc w ten sposób ścieżkę od zagranej, aż do powierzchni.

I to właściwie tyle głównych reguł. Zasady są przystępnie wyjaśnione w krótkiej instrukcji i, jak testowałem w praktyce, bardzo intuicyjne dla mniej doświadczonych graczy.

Karty są ładnie zilustrowane, barwne i przyjemne w odbiorze.

Podziemne Imperium oferuje dwa główne sposoby zdobywania punktów: za pełne wózki na skrajach kart (symbole, jak i znaczniki) oraz poprzez aktywację zdolności kart. Te podzielone są na różne frakcje, jednak w przeciwieństwie do Osadników nie gramy tutaj konkretną nacją. W swojej kopalni możemy umieszczać dowolne, a oznaczenia mają znaczenie w przypadku niektórych umiejętności.

Dodatkowym elementem, obok kart i planszetki, są trzy tory technologii. Poruszanie się po nich zapewnia bonusy (głównie złoto do wystawiania kart, punkty, karty IV poziomu, które można zdobyć tylko z akcji/bonusów, a nie zwyczajnie dobrać), jednak jednocześnie możemy rozwijać się tylko na jednym z nich. Dopiero po dojściu na szczyt toru możemy przenieść znacznik na inną technologię.

Rozgrywka toczy się przez 10 rund i mam wrażenie, że niekiedy jest to trochę mało. Partie trwają ok. 20 minut, ale lubiąc budowanie silniczków chciałbym pograć może z jeszcze 5 rund więcej. Tak czy inaczej Podziemne Imperium nie dłuży się, a dzięki jednoczesnemu wykonywaniu akcji nie trzeba czekać na swoją kolejkę. Warto jednak czasami zerknąć do przeciwników (szczególnie poznających dopiero grę) czy na pewno dobrze aktywują i wykładają karty.

Podziemne Imperium nie ma może jakiejś niesamowitej głębi strategicznej i planowania na kilka ruchów do przodu, ale różnorodność kart w połączeniu z ciekawą mechaniką sprawiają, że gra się w to przyjemnie. Ułożone kombinacje oddziałujących na siebie kart mogą wywoływać satysfakcję. Taktyczne decyzje co zagrać i w którą stronę pójść są w porządku, a do tego podczas partii można pogadać ze znajomymi zebranymi przy stole.

Zawartość naprawdę fajna, jak za taką cenę.

Kasia:

Podziemne Imperium to nieduża gra z uniwersum Osadników. Wizualnie prezentuje się niczego sobie – jest kolorowo i porządnie, a wśród komponentów znalazły się nawet ciekawie powycinane drewniane znaczniki oraz plastikowe kryształki. Te ostatnie mają niezbyt szczęśliwie dobrane kolory – zielone i niebieskie są bardzo do siebie podobne i mogą się mylić przy słabszym świetle czy jeśli ktoś ma problemy z rozpoznawaniem barw. I to w zasadzie moje jedyne zastrzeżenie do strony „technicznej” gry.

Najbardziej podobają mi się ładne i zabawne rysunki na kartach, na których można wyłapać sporo smaczków i nawiązań (np. do Pokemonów, Alladyna itp.). Oburzające jest tylko to, że ze szkockiej kudłatej krowy zrobiono jaka!

Prawdziwa kudłata, szkocka krowa, a nie jakiś jak…

Podziemne Imperium ma proste, ale sprytne zasady, dzięki czemu gra jest przyjazna także dla osób, które w planszówki grywają bardzo sporadycznie. W trakcie partii właściwie nie napotkaliśmy problemów – ważne jest jedynie położenie nacisku na to, że każda z kart może zostać wybudowana jedynie na konkretnym poziomie naszej kopalni, ponieważ czasem w wyniku nieuwagi któremuś z graczy zdarzała się pomyłka.

W grze nie ma jakiejś wielkiej filozofii jeśli chodzi o mechanikę, po prostu do rundę dokładamy kartę i aktywujemy odpowiednie pomieszczenia naszych podziemi. Jest trochę zarządzania pieniędzmi, których tylko sporadycznie może zabraknąć. Do tego dochodzi zarządzanie ręką – tu tylko warto pamiętać, żeby zapewnić sobie dopływ kart, ponieważ nie jest miło zostać z niczym i musieć budować wylosowaną ze stosu kartę przypowierzchniową. Mechanicznie to wszystko ze sobą gra, a tematyka jest miłym dodatkiem, który również sensownie powiązano jeśli chodzi chociażby o zdolności poszczególnych frakcji.

Tory technologii.

Dzięki temu, że w Podziemnym Imperium działamy w trakcie rundy symultanicznie, nie ma przestojów i nie trzeba czekać na swoją kolej. Jednocześnie jednak rozgrywki we czworo wydają mi się zasadniczo pozbawione sensu, bo robi się chaotycznie kiedy każdy sięga po zasoby czy karty na stole, a jednocześnie nie interesuje nas w ogóle co właściwie robią rywale, bo nie wpływa to na nasze podziemia. Wychodzi więc na to, że każdy sobie rzepkę skrobie, a dodatkowi gracze wprowadzają tylko niepotrzebny zamęt.

W trakcie gry nie mamy właściwie żadnej bezpośredniej czy nawet pośredniej interakcji, a rywalizacja sprowadza się właściwie tylko do obserwowania rosnących stosów kryształków przez przeciwników. Mamy więc raczej coś w rodzaju pasjansa, jednak przyjemnego i satysfakcjonującego, zwłaszcza jeśli uda nam się fajnie pokombinować z kartami i będziemy widzieli jak nasze podziemia pięknie prosperują. Nie mniej miałam wrażenie, że niektóre z kart były wyjątkowo mocne, dając właścicielom potężne bonusy, podczas gdy inne były co najwyżej średnie. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć, czy matematyka potwierdziłaby moje odczucia.

Dzięki sporej różnorodności kart oraz temu, że w sumie w naszych kopalniach znajdzie się na koniec partii tylko niewielka część z nich, Podziemne Imperium ma niezłą regrywalność. Dość krótki czas jednej partii oraz możliwość modyfikowania strategii (może bardziej opłaci się specjalizacja w jednej czy dwóch frakcjach, może lepiej więcej kart wykładać na niższych poziomach, a nie przy powierzchni…), sprawiają że rozegranie kilku partii z rzędu nie stanowi większego problemu, a frajda płynąca z zabawy wręcz do tego zachęca.

Ocena Wiktora: 7/10
Ocena Kasi: 7/10

Jednocześnie można wspinać się tylko po jednym z torów, po dotarciu na szczyt przenosimy się na inny.

Gra we dwoje:

Wiktor:

Brak interakcji i jednoczesne tury sprawiają, że nie dostrzegłem praktycznie żadnych różnic między grą we dwoje, a w większym gronie.

Kasia:

W mojej opinii Podziemne Imperium to przede wszystkim gra dwuosobowa. W związku z brakiem interakcji większa liczba graczy nie wnosi nic do rozgrywek. We dwoje natomiast partie są zdecydowanie spokojniejsze i przyjemniejsze niż na przykład we czworo. W sumie trochę jak w oryginalnych Osadnikach – też najlepiej wypadali w parze.

Ocena Wiktora: 7/10
Ocena Kasi: 7,5/10

Ocena:

Wiktor:

Podziemne Imperium zaliczam do kategorii lekkich, przyjemnych gier. Zdecydowanie bardziej widzę tytuł jako gateway dla początkujących graczy niż tytuł dla wyjadaczy. Mam wrażenie, że powinien się on dobrze spisywać na różnego rodzaju konwentach i spotkaniach – gra jest ładna, prosta, szybka, ale przy tym przyjemna i niezbyt losowa. Jeśli lubicie lżejsze gry, to polecam!

Kasia:

Podziemne Imperium to ciekawa wariacja na temat Osadników. Gra ma przystępne zasady i jest krótka, a do tego sympatycznie wygląda, więc łatwo zachęcić do partii niemal każdego. Zdecydowanie jednak polecam rozgrywki dwuosobowe, bo brak interakcji sprawia, że mniej znaczy w tym przypadku więcej.

Cechy:

  • brak interakcji
  • jednoczesne rozgrywanie tur

Plusy:

  • przystępne zasady
  • szybka rozgrywka bez oczekiwania na swój ruch
  • różnorodne karty
  • regrywalność
  • ładny wygląd i porządne wykonanie
  • dobrze działa niezależnie od liczby graczy [W.]

Minusy:

  • niebieskie i zielone kryształy mają zbyt podobny kolor
  • gorzej działa przy większej liczbie graczy [K.]

Grę przekazało nam wydawnictwo:

logo Portal Games

2 komentarze

  • grim1234

    Jeden szczegół, który zauważyłem w recenzji: „W swojej turze dokładamy kartę do naszej kopalni tak, aby nad sobą miała dwie inne karty albo planszetkę.”

    Nie wiem czy to błąd w tekście, czy rzeczywiście tak graliście, ale generalna zasada jest taka, że zagrywana karta poziomu 2, 3 i 4 musi mieć nad sobą jedną kartę, nie dwie.

    A co do chaosu na stole to my gramy tak, że tylko wykładamy symultanicznie, a potem po kolei każdy gracz rozpatruje swoje efekty – czyli gra się prawie jak w regularną grę. Grało nam się tak bardzo dobrze, właściwie tak zostały przedstawione mi zasady przez prowadzącego spotkanie i nawet nie myślałem, że powinno grać się inaczej.

    • Wiktor (Planszówki we dwoje)

      Hej,
      dzięki za wyłapanie tego z kartami, muszę poprawić, bo wyszło faktycznie nieprecyzyjnie, chodziło o to przesunięcie kart. Graliśmy na szczęście dobrze, są dowody na zdjęciach 😀

      Też tak finalnie graliśmy, szczególnie jeśli ktoś grał z nami pierwszy raz (trzeba mieć ograniczone zaufanie do współgraczy 😉 ). Kasia narzekała na chaos, ja w takich grach na ogół biorę sobie część zasobów i właściwie nie interesuję się za bardzo resztą stołu 😀

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.