Najlepsze gry planszowe do 55 złotych
Druga część zestawienia! Po grach do 35 złotych przyszedł czas na lekkie podniesienie progu. Ponownie kierowaliśmy się orientacyjnymi cenami ze sklepów internetowych (koszt może się więc różnić w zależności od strony, będzie też pewnie wyższy w sklepach stacjonarnych), a Rafał pozostał wierny sugerowanym cenom detalicznym.
W utworzeniu zestawiania pomogli: Paweł z GeekFactor, Łukasz z Graciarni, Kamil z Kostki zostały rzucone, Rafał z Okiem PowerMilka i Piotr z WhatNext.
Sprawdź też:
- Star Realms (recenzja) – oczywisty wybór w tej kategorii. Za około 40 złotych dostaje się świetną i pełną emocji oraz interakcji dwuosobową karciankę. Nic tylko kupować!
- Timeline (recenzje: Polska, Nauka i odkrycia) – najczęściej lądujące na naszym stole małe gry. Idealne, gdy ktoś ze znajomych ma jeszcze chwilę do autobusu albo spóźnia się na spotkanie. Timeline prawie nie ma zasad, pozwala za to popisać się wiedzą z historii i świata nauki – idealna pozycja również dla niedzielnych graczy albo całkowitych laików w temacie planszówek.
- Dobble: Star Wars albo dowolne Dobble (recenzja) – moja ulubiona imprezówka, do której Kasia siada z pewnością porażki ;). Wymagający spostrzegawczości klasyk, tym razem z postaciami i przedmiotami z Gwiezdnych Wojen. Fanów Dobbli może zainteresować też Fliper.
- Karmaka (recenzja) – śliczna i tania (w polskiej wersji) gra karciana dla 2-4 osób. Najlepiej wypada według nas w parze. Ciekawa mechanika karmy sprawia, że złe uczynki wracają do nas w bardzo bolesny sposób.
- Port Royal (recenzja) – gra autora tytułów takich jak Great Western Trail czy Broom Service. Niewielka karcianka z mechaniką push your luck, w której trzeba wiedzieć kiedy przestać dobierać kolejne karty. Momentami wydaje się trochę za krótka, ale nadrabia piracką tematyką i prostymi zasadami.
- Neuroshima Konwój (recenzja) – kryminalnie niedoceniona gra o głębokiej strategii i taktyce w świetnym klimacie Neuroshimy.
- Star Realms (recenzja) – talia kart i tyle mózgowania i tyle satysfakcji z niszczących ciało i duszę przeciwnika kombosów? Czy to w ogóle możliwe? Z tą grą tak!
- Elementum (recenzja) – Poprzez Wieki na sterydach. Draft, kombinowanie nad ułożeniem kart i kalkulowanie ryzyka, korzyści strat. Bardzo sympatyczny tytuł.
- Tajniacy (recenzja) – imprezowy klasyk, który sprawdza się w towarzystwie nowicjuszy oraz graczy doświadczonych. Nie bez powodu jest to jeden z największych hiciorów ostatnich lat.
- Duszki – Bardzo fajna gra rodzinna, która trenuje u dzieci spostrzegawczość i refleks, a u dorosłych wywołuje sporo śmiechu.
- Star Realms – szybki dynamiczny pojedynek w kosmosie. O ile wiele gier posiada syndrom „jeszcze raz” to w wypadku tej można już mówić o istnym uzależnieniu. Polecam w szczególności ze względu na liczbę graczy i rozwijającą się scenę turniejową.
- Wyspa Kwitnącej Wiśni – moje zauroczenie od pierwszego wejrzenia na okładkę, które przerodziło się w wielką miłość po pierwszej rozgrywce. Można ją opisać jednym słowem – elegancka. Proste zasady, super mechanika – wapniała gra.
- Jaipur – przepięknie wydana mała-duża gra z ogromną ilością regrywalności. Idealna do niedzielnej kawy jako dodatkowy stymulator szarych komórek
- Gorączka podziemnej mocy – gra, która wklepała Dobble, utłukła Jungle Speed, a na deser rozwaliła nam w lokalu masę kufli! Jedynie dla ludzi chcących się dobrze bawić :).
- Seria EXIT – miejsce ciut oszukane bowiem nie z jednym tytułem, a z trzema – oczywiście biorę pod uwagę cenę jednostkową :). Genialne podejście do przeniesienia escape roomu na karty z zaskakującymi zagadkami.
- Star Realms (recenzja) – świetny kompaktowy deckbuilder. Na każdym konwencie zakochuję się w tej grze na nowo, a w wolnych chwilach gram w wersję elektroniczną na komórce. Do tego aktywna scena turniejowa i zapowiedziane dodatki. Mega!
- Jaipur – ładna, prosta i szybka gra dla dwóch osób o przyjemnym temacie. Dobra gra dla par. Zbieranie setów i zarządzanie ręką w świetnym stylu.
- Domek na drzewie (recenzja) – dość prosta gra rodzinna wprowadzająca w mechanikę draftu. Spora regrywalność dzięki dołączonym do gry dodatkom. Pobudzające wyobraźnię najmłodszych rysunki na kartach. Świetny temat.
- Zombiaki/Zombiaki II: Atak na Moskwę (recenzja) – wrzucam trochę z sentymentu, bo to jedna z pierwszych nowoczesnych gier w jakie grałem, ale też mimo wszystko wciąż się broni jako szybka i dynamiczna dwuosobowa karcianka. Dla fanów zombie szukających fajnej, małej gierki w dobrej cenie pozycja obowiązkowa.
- Żółwie z Galapagos (recenzja) – rodzinna gra z mechaniką push your luck. Niby dla najmłodszych, a jednak wielokrotnie wykorzystywałem ją z powodzeniem w dorosłym gronie jako imprezówkę. Do tego kto nie lubi zwierząt jeżdżących na zwierzętach :D.
- Jolly Roger – gra przeszła praktycznie bez echa przez słabą promocję ze strony Galakty i aktualnie jest dostępna za 20-30 zł, ale cena regularna wynosiła 50 zł, więc umieściłem tę pozycję w tym zakresie. Piraci, wyprawy, blef, bunty, ach czego chcieć więcej! Naprawdę wesoła pozycja do ciekawych rozgrywek: rodzinnych, imprezowych czy szybkich partii między cięższymi tytułami.
- Kotobirynt (recenzja) – logiczna gierka dla miłośników kotów (a uwielbiam te zwierzęta!). Rozgrywka polega na umiejętnym tworzeniu drogi od kota do nowego właściciela wykorzystując dwie akcje. Nie zawsze to jest łatwe i zwoje mózgowe potrafią mi się zapalić w czasie kombinowania.
- Pojedynek Ninja (recenzja) – tak, wiem, Portal i wiem co sobie myślicie ;). Nie mniej lubię sprytne karcianki, a jak bazują na klasycznej grze, to tym bardziej przypadną mi do gustu. System oparty na „papier, kamień, nożyce” jest dla mnie ciekawy i to dla mnie jedna z lepszych dwuosobówek.
- Pocket Mars (recenzja) – kolejna kombinacyjna karcianka z ciekawym twistem, w której będziemy kombinować planując nasze ruchy. Sprytnie skonstruowana mechanika przypadła mi do gustu.
- Hanabi (recenzja) – druga gra Antoine’a Bauzy w tym zestawieniu. Interesujący tytuł, w którym zmieniono pewną logikę: to reszta graczy widzi moje karty, a nie ja. Jedna z ciekawszych gier kooperacyjnych według mnie.
- Tempo! Masz 30 sekund! – gra, która udowadnia ci, że nie masz zielonego pojęcia o wielu dziedzinach życia i nie radzisz sobie z presją czasu. A ty nadal świetnie się bawisz :). Tempo to dla mnie najprzyjemniejszy przedstawiciel gier, nazwijmy je, „familiadopodobnych”.
- Star Realms (recenzja) – mini-Dominion w kosmosie, gra, którą możemy zabrać praktycznie wszędzie. Jasne, ma swoje minusy, ale rozgrywka wynagradza wszystko.