Kieszonkowce – wrażenia
Kieszonkowce to quizy i niewielkie gry karciane, za które odpowiada wydawnictwo Edgard. Łącznie do przetestowania dostaliśmy sześć zestawów kart (cztery quizy i dwie gry karciane). W tekście staraliśmy się rozgraniczyć opinie o tych dwóch rodzajach gier, bo dość mocno się one różnią. Czy warto sięgnąć po Kieszonkowce? O tym pod koniec wpisu!
Metryczka poniżej dotyczy gier karcianych, quizy nie mają żadnych podanych ograniczeń ;).
Wiek: 8+
Liczba graczy: 2-8
Czas gry: 10-20 minut
Wydawca: Edgard
Tematyka: zwierzęta/geografia
Główna mechanika: zbieranie zestawów
Grę przekazało nam wydawnictwo Edgard.
O co chodzi?
Wiktor:
W quizach chodzi o odpowiadanie na pytania, co rozumie się raczej samo przez się. Otrzymane zestawy dotyczyły różnej tematyki (Teorie spiskowe, PRL, filmowa Kamera-akcja, Popkultura). Na każdej z kart zawarto trzy pytania wraz z trzema wariantami odpowiedzi do każdej zagadki. Przykłady możecie zobaczyć na zdjęciach. Do większości Kieszonkowców-quizów nie dołączono instrukcji ani sugestii jak grać, jednak nie sprawiło nam to żadnych trudności, bo szybko opracowaliśmy różne warianty zabawy. Oprócz wzajemnego zadawania pytań było to np. przyznawanie punktów za prawidłowe odpowiedzi i odejmowanie ich za błędne, zgłaszanie się na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy itd.
Gry karciane miały już w pakiecie zbiór reguł opisujący kilka wariantów zabawy. Przypominały one uproszczone warianty znanych gier jak np. makao czy jakieś wariacje na temat Piotrusia i gier na spostrzegawczość. Niestety w tym przypadku reguły były często wyjaśnione dość zawile, przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Szczególnie nieintuicyjne było dopasowywanie do siebie różnych kategorii, któremu warto by poświęcić więcej miejsca w instrukcji.
Jak się grało?
Wiktor:
Zacznę od wrażeń z quizów, bo to one bardziej mi się spodobały. Pytania nie są horrendalnie trudne, ale niektóre zmuszają do chwili zastanowienia. Zdarzają się też takie, o których nie ma się zielonego pojęcia, szczególnie gdy dotyczą bardziej odległych czasów albo rzeczy, którymi się nie interesowało. Sam największe problemy miałem oczywiście z tymi filmowymi, dotyczącymi polskiej kinematografii. Teorie spiskowe i Popkultura poszły dość gładko (chociaż nie bez zaskoczeń), a PRL pozwolił odświeżyć sobie wiedzę o tym okresie, którą zdobywaliśmy z książek i rodzinnych opowieści. Ten ostatni quiz przetestowałem też na pamiętającej tamte czasy mamie, która bez problemu odpowiadała na pytania. Kieszonkowce-quizy, które do nas trafiły, sprawdziły się dobrze w naszej ekipie. Specjalnie też prosiłem o takie zestawy, które mają szansę sprawdzić się wśród dorosłych. Młodszym graczom wydawnictwo oferuje np. zagadki językowe, matematyczne itd., pozwalające przy okazji czegoś się nauczyć.
Trzy warianty odpowiedzi sprawiają, że nawet nie będąc za bardzo w danym temacie można spróbować strzelać, co nierzadko kończy się trafieniem. Często usłyszenie właściwej odpowiedzi pozwala gdzieś podświadomie skojarzyć, że to właśnie o nią chodziło.
Bardzo ucieszyły mnie wyjaśniania, które można znaleźć przy odpowiedziach. To nie tylko suche literki określające właściwe rozwiązania zagadek, ale też krótkie opisy, które rozwiewają ewentualne wątpliwości (np. przy pytaniu o aktora z danego filmu podane są również zbliżone role innych osób z wariantów odpowiedzi). Kieszonkowce okazały się trochę zdradliwe, jednak nie jest to krytyka. Po prostu sięgając po nie z postanowieniem „kilka pytań przed kolejną planszówką” potrafiliśmy zapomnieć o planowanej grze i godzinę-półtorej przerzucać się pytaniami! To znaczy, że quizy wciągają i są po prostu fajne. Oczywiście gorzej z regrywalnością, gdyż powtarzanie tych samych pytań w jednym gronie mija się trochę z celem. Na szczęście zagadek jest sporo, a cena jednego pakietu jest niewielka (kilkanaście złotych).
Gorzej oceniam Kieszonkowce będące grami karcianymi. Okazały się zbyt proste dla wytrawnych planszówkowiczów, nie były w stanie zaoferować czegoś, co przykułoby do nich na dłużej. Być może sprawdziłyby się lepiej bliżej sugerowanego przedziału wiekowego (8+), ale wśród dorosłych nie zrobiły furory. Sięgaliśmy po nie tylko z obowiązku, jak najszybciej wracając do standardowych quizów. Zbieranie zestawów było mocno losowe, przypominało mi wspomnianego wcześniej Piotrusia. Warianty zręcznościowe również mnie nie porwały, bo na rynku jest sporo gier, które robią to po prostu lepiej. Trzeba jednak przyznać, że Zooliga i Obieżyświat mają ładne ilustracje – kilka partii rozegraliśmy ignorując sugerowane zasady i zadając sobie pytania dotyczące zwierzaków.
Kasia:
Edgard przysłał nam dwa rodzaje niewielkich karcianek (quizy i gry) i moje wrażenia również podzieliłabym na dwie kategorie, w zależności od zasad rozgrywki. Kieszonkowiec przyrodniczy i geograficzny (nazwane grami karcianymi) bardzo mnie zainteresowały, bo lubię takie tematy. Zawiodłam się jednak na nich dość mocno. Po pierwsze grafiki – są one specyficzne, można powiedzieć artystyczne, ale niestety przez to dość mało czytelne. Uważam, że nietrafnie wybrano taki sposób prezentacji np. zwierząt, ponieważ gra traci przez to pewien walor edukacyjny. Same zasady tych dwóch kieszonkowców także zupełnie nie przypadły mi do gustu. Rozgrywka jest mało interesująca i zupełnie nie mam ochoty do nich wracać.
Pozostałe cztery kieszonkowce mają formułę klasycznych quizowych pytań i odpowiedzi. Bawiliśmy się nimi w formule teleturniejowej, przydzielając punkty za prawidłowe odpowiedzi. Czasem potrafiliśmy spędzić przy nich znaczną część wieczoru, co mówi samo za siebie. Pytania były ciekawe, różnorodne, a że gustujemy w takim sposobie spędzania wolnego czasu to aż żal było kiedy ich pula się wyczerpywała. Oczywiście to jest największa bolączka tego typu zabawy – regrywalność jest tu siłą rzeczy ograniczona. Na szczęście rekompensuje to niewielka cena jednego zestawu. Na plus działa natomiast fakt, że do takiego quizu można siąść zarówno we dwie czy trzy osoby, jak i w większym gronie.
Jaki werdykt?
Wiktor:
Typowe quizy (Popkultura, Kamera-akcja, PRL i Teorie spiskowe) są świetną rozrywką! Prosta zabawa potrafi wciągnąć, budzi ducha rywalizacji i jest po prostu przyjemna. Polecam je gorąco na wszelkiego rodzaju wycieczki, spotkania w pubach i kawiarniach oraz do luźnego grania z osobami stroniącymi od planszówek. Są super!
Gry karciane mnie nie przekonały i nie sięgnę po kolejne odsłony serii. Będę jednak z niecierpliwością czekał na kolejne „poważne” quizy!
Kasia:
Kieszonkowce: filmowy, rozrywkowy, kultowy i nielogiczny jako typowe quizy mogę bardzo polecić. Przyjemnie można przy nich porywalizować, poczuć się jak w teleturnieju. Niewielkie rozmiary i cena sprawiają, że świetnie nadają się one na każdą okazję, można je wrzucić do torebki czy nawet kieszeni i wszędzie ze sobą zabrać.
- Dla kogo?
Dla: fanów quizów
Przypomina nam: Filmomaniak, popCOOLturowy QUIZZ
Plusy:
- niewielkie rozmiary
- niska cena
- ciekawe pytania quizowe
- dobre skalowanie
- super zabawa!
Minusy:
- niezbyt udane Kieszonkowce w postaci gier karcianych
Gry przekazało nam wydawnictwo Edgard. Dziękujemy!