recenzje planszówek,  wszystkie

Ubongo 3D – recenzja

https://www.planszowkiwedwoje.pl/2018/10/jakis-czas-temu-recenzowalismy-ubongo.html

Jakiś czas temu recenzowaliśmy Ubongo (link do tekstu pod koniec wpisu), teraz przyszedł czas na wersję 3D! Dwa piętra do ułożenia, czas nadal goni, a operowanie w trzech wymiarach wydaje się dużo trudniejsze. Czy to nadal ta sama, fajna gra? Oceniamy!

Wiek: 8+

Liczba graczy: 1-4

Czas gry: około 25 minut

Wydawca: Egmont

Tematyka: abstrakcyjna

Główna mechanika: układanie klocków

BGG: Ubongo 3-D


Grę przekazało nam wydawnictwo Egmont.

Wygląd i wykonanie:

Wiktor:

Ubongo 3D od swojej dwuwymiarowej wersji różni się… trójwymiarowymi elementami. Poza tym wygląda niemal identycznie, lekko zmieniono też planszetki, na których zaznaczono teraz poziomy trudności. Gra wygląda zachęcająco i jest dobrze wykonana. Nie ma problemów z klepsydrą, kryształki na planszetce z punktami kuszą, by postarać się bardziej i móc po nie sięgnąć.

Wady? Kolor pudełka tej wersji jest nieco brzydszy niż zwykłego Ubongo.

Ocena Wiktora: 7/10

Ocena Kasi: 7,5/10

Zasady i instrukcja:

Wiktor:

Ubongo ma bardzo proste zasady. Każdy z graczy otrzymuje komplet plastikowych elementów oraz planszetkę (planszetki wymienia się co rundę). Jedna z osób rzuca kością i odwraca klepsydrę – wynik rzutu określa zadanie do wykonania, a dokładniej wskazuje elementy, z których można podczas niego korzystać. Jako że elementy są trójwymiarowe, to trzeba będzie pobawić się w układanie. Klocki muszą dokładnie (zgodnie z granicami rysunku na planszetce) wypełniać dwa piętra. I to tyle. Osoba, która skończy jako pierwsza krzyczy „Ubongo!” i później zdobywa klejnot o wyższej wartości (3 punkty) i losuje kolejny z worka. Drugi gracz dostaje gorszy klejnot (1 punkt) i też próbuje swojego szczęścia z workiem. Pozostali też losują po klejnocie (o ile ułożyli układankę). W przypadku, gdy nikt nie zdąży ukończyć układanki rozgrywana jest runda rezerwowa – klepsydra jest obracana ponownie. Jeśli i tym razem się nie uda – nikt nie otrzymuje punktów i runda się kończy.

Wyżej udało mi się opisać praktycznie wszystkie zasady. Instrukcja to jedna kwadratowa kartka, więc lektura naprawdę jest krótka. Reguły są przystępne, nie powinny sprawiać problemów nawet początkującym ani sięgającym po Ubongo 3D w roli pierwszej planszówki.

Ocena Wiktora: 10/10

Ocena Kasi: 9/10 

Rozgrywka:

Wiktor:

Ubongo 3D jest wyraźnie trudniejsze i bardziej wymagające od wersji 2D. W każdej rozgrywce zdarzały nam się rundy, podczas których nikomu nie udało się ułożyć łamigłówki. Kombinowanie, by zająć wszystkie pola dokładnie tak, jak przedstawiono to na planszetce to nie lada wyzwanie. Ubongo 3D umożliwia rozgrywkę na czterech różnych poziomach trudności. O
ile różnice między parami płytek niełatwo zauważyć (poziom 1 i 2 są do
siebie zbliżone, podobnie jaki i 3 oraz 4), to już ich dwie grupy mają
wyraźnie inny poziom trudności. Dzięki temu można dostosować go do
swoich preferencji i wprawić się na niższym, zanim przejdzie się na ten
bardziej wymagający.

Sama zabawa jest dość emocjonująca (element wyścigu o punkty) i dynamiczna. Nie ma tutaj miejsca na przestoje, czasami najszybszy gracz musi poczekać chwilę na pozostałych, ale to na ogół kwestia kilkunastu sekund. W grze z klepsydrą pojawia się presja czasu. W stresie działamy zawsze trochę inaczej, co może mieć przełożenie na wyniki. Tutaj jednak, bardziej niż przesypujące się ziarnka piasku, na wszystkich wpływają przeciwnicy. Nieraz zerkałem do nich, by zobaczyć na jakim są etapie. Oczywiście cieszyłem się widząc nieudolne próby łączenia płytek i słysząc pełne zniecierpliwienia parsknięcia ;).



Ubongo 3D ma też całkiem fajny element losowy, czyli punkty zwycięstwa. Można je rozdawać „na sztywno”, jednak losowanie to dodatkowe emocje. Dzięki temu nie zawsze najlepiej układający gracz zostanie zwycięzcą, co w przypadku dość trudnych zadań wydaje się pocieszające i na swój sposób uczciwe.

Kasia:

Ubongo 3D, to w zamyśle szybka gra dla całej rodziny. I jest w tym sporo prawdy, choć pojawia się też pewne „ale”. Zacznę jednak od pozytywów. Nowe Ubongo jest dynamiczne i świetnie się skaluje. To że gramy jednocześnie sprawia, iż lekkie oczekiwanie pojawia się jedynie jeśli ukończymy układanie dużo szybciej od rywali.

Jak sama nazwa wskazuje, jest to planszówka wymagająca sporo przestrzennej wyobraźni. I to więcej niż mi się początkowo wydawało. Byłam zaskoczona jak często doznawałam kompletnego paraliżu, nie wiedząc co począć ze swoimi klockami. Wydawało mi się, że ich ułożenie jest absolutnie niemożliwe. Z tego też powodu gra trochę mnie frustrowała, powodując swego rodzaju niemoc.

Uważam więc, że jest to gra, która nie trafi do wszystkich. Mimo prostych zasad, skierowana jest ona raczej do zapaleńców, którzy chcą poddać swój mózg ostremu treningowi.

Ocena Wiktora: 7,5/10

Ocena Kasi: 7/10

Gra we dwoje:

Wiktor:

The more the merrier, jak to mówią amerykanie. Im więcej osób przy stole, tym więcej śmiechu i emocji. Wersji 3D w trybie dwuosobowym nie można jednak wiele zarzucić. Mechanika pozostaje bez zmian, a jeśli obaj gracze prezentują podobny poziom w układaniu, to rywalizacja do końca jest zacięta. Nie ma więc co się rozpisywać – po Ubongo 3D można sięgnąć nawet wtedy, gdy gra się tylko ze swoją druga połówką, kumplem czy przypadkowym przechodniem ;).

Kasia:

We dwoje Ubongo 3D działa bardzo podobnie jak w bardziej licznej ekipie. Rywalizacja jest nieco mniejsza i mamy większą szansę na zdobycie dodatkowego punktującego kryształka, ale w zasadzie nie czuję większej różnicy

Ocena Wiktora: 7/10

Ocena Kasi: 7/10

Ocena:

Wiktor:

Ubongo 3D to trudniejsze, bardziej wymagające wcielenie klasycznej wersji gry. Powinno spodobać się miłośnikom wyzwań albo tym, dla których zabawa dwuwymiarowymi elementami była zbyt prosta. Jeśli nie podobało się Wam zwykłe Ubongo, to 3D tego raczej nie zmieni. Mimo że trochę łatwiejsza wersja 2D bardziej mnie przekonała (tak, mam czasami problemy z układankami w 3D), to i tak mogę polecić nowe Ubongo!

Kasia:

Klasyczne Ubongo podbiło moje serce, czego niestety nie mogę powiedzieć o Ubongo 3D. To dobra gra, ale jednocześnie na tyle wymagająca (i to w specyficzny sposób), że czasem mnie zwyczajnie męczyła. Może poświęcając jej więcej czasu w końcu doszłabym do wprawy i nie czułabym się przez nią przytłoczona. Uważam jednak, że gry familijne powinny bawić już od pierwszej partii.

  • Dla kogo?

Dla: początkujących; fanów trudnych łamigłówek

Przypomina nam: Ubongo

Plusy:

  • dobre wykonanie
  • proste zasady
  • świetne skalowanie

Minusy:

  • wysoki poziom trudności

Grę przekazało nam wydawnictwo Egmont. Dziękujemy!

Ubongo można zakupić w sklepie wydawnictwa.

http://www.krainaplanszowek.pl/

2 komentarze

  • Tom Bommbadil

    cześć, a mam pytanie czy te plastikowe klocki nie zajeżdżają taniochą? Pytam bo w oryginale klocki były drewniane, ciężkie i bardzo przyjemnie się nimi manipulowało w rękach. A te plastikowe są puste w środku, lekkie czy OK?

    • Planszówki we dwoje

      Noe wiem czy miały coś w śrdoku, ale nie były lekkie. Raczej wydawały się okej. Co do taniochy, to plastik to jednak plastik, ale jakoś nie mieliśmy wrażenia, że to taniocha- W.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.