publicystyka,  topki,  wszystkie

TOP 10 planszówek 2018 roku (wg Wiktora)

https://www.planszowkiwedwoje.pl/2019/01/top-10-planszowek-2018-roku-wg-wiktora.html

Spieszę z wyjaśnieniem! Tytuł jest nieco przekłamany, bo tak naprawdę
jest to TOP 7 i trzy wyróżnienia z kategorii lekkich i dość szybkich
gier. Czemu? Bo chciałem znów okroić listę do pięciu pozycji, no ale po
prostu się nie dało. Konkurencja była ogromna, bez większego problemu
zrobiłbym zestawienie z piętnastoma tytułami. Nie ma jednak tak dobrze,
trzeba wybierać te najlepsze z najlepszych. Tak więc przed Wami lista
siedmiu najlepszych gier poznanych przeze mnie w 2018 roku i trzy
bonusowe wyróżnienia. 

Wyróżnienia:

Jako fan cięższych gier na ogół preferuję je od tytułów lekkich i mniej wymagających. Przed trzy wymienione niżej gry bez problemu wcisnąłbym trudniejsze planszówki, ale nie o to chodzi. By sprawiedliwości stało się zadość postanowiłem więc wspomnieć o trzech grach, które wyróżniały się w zeszłym roku na tle innych zbliżonych ciężarem, niewielkich planszówek. Oto one!

Zamki Caladale

Liczba graczy: 1-4

Recenzja:
Zamki Caladale

 

Nietypowa układanka kafelkowa od 2 Pionków. Wszystko byłoby tutaj „po
staremu” gdyby nie to, że swoje zamki można w dowolnym momencie
przebudowywać. Oprócz rywalizacji o punkty pojawiała się więc też ta o
najpiękniejszy zamek. To gra bardzo lekka i rodzinna, a jednak
przyciągnęła nas na dłużej. Ciągle zmieniające się zamki złożone z kilku
rodzajów cegieł potrafiły też zmusić do ostrego kombinowania. Kolejne
zaskoczenie z kategorii lekkich gier!

Kieszonkowce quizowe

Liczba graczy: 2+

Wrażenia: Kieszonkowce

„Dobra, zagrajmy teraz szybko w jakiegoś Kieszonkowca. 10 minut i
wracamy do czegoś większego…” – jeszcze chyba nigdy w przypadku żadnej
gry tak się nie myliłem. Z dziesięciu minut robiło się na ogół 60 jak
nie więcej. Quizy wydawnictwa Edgar to tak naprawdę tylko quizy, ale
wzajemne przerzucanie się zagadkami zmodyfikowane o system punktowania
potrafiło wciągnąć. Bardzo duże zaskoczenie!

Patchwork Express

Liczba graczy: 2

Recenzja: Patchwork Express

Ładniejsza i nieco prostsza (a tym samym szybsza) wersja Patchworka. O
ile pierwowzór nie wzbudził we mnie szczególnych emocji, to już nowa
wersja bardzo przypadła mi do gustu. To rozrywka szybka,
nieskomplikowana i przyjemna. Z jednej partyjki zawsze robią się ze
dwie-trzy, a mimo to na zegarze nie mija nawet godzina. Jak na
dwuosobowy fillerek – super!

TOP 7:

7. Szarlatani z Pasikurowic

Liczba graczy: 2-4

Recenzja: Szarlatani z Pasikurowic

Szarlatani nie znaleźli się na liście dlatego, że patronowaliśmy
tytułowi. To bardzo fajna gra rodzinna, ale jako bardziej zaawansowani
gracze również bawimy się przy niej świetnie. Połączenie mechaniki press
your luck polegającej na ryzykowaniu i wyciąganiu z woreczka kolejnych
żetonów z budowaniem ich puli sprawdza się bardzo dobrze. Szarlatani są
barwni, regrywalni i emocjonujący, a do tego mają proste zasady, które w
kilka chwil można wytłumaczyć nawet początkującemu. Cud, miód i
szczurze ogony!

6. Klany Kaledonii

Liczba graczy: 1-4

Recenzja: Klany Kaledonii

Jeden z powodów przedłużenia listy z top 5 do top 10 (czy tam 7). Klany
poznałem na początku roku i bardzo je polubiłem. Na tyle, że ich polska
wersja (czekająca jeszcze na pierwszą partię) wyparła z naszej półki
Projekt Gaję. Ładniejsza, bardziej przystępna i lżejsza jest nadal
angażującym euro, w którym trzeba pokombinować by odpowiednio zarządzać
posiadanymi zasobami. Jeśli ktoś jeszcze lubi krówki, owieczki i ogólnie
pojęte gry o rolnictwie, to będzie zachwycony.


5. Paperback

Liczba graczy: 2-5

Recenzja: Paperback

Coś lżejszego i bardziej rodzinnego, czyli karciana wariacja na temat
Scrabbli. W Paperbacku budujemy własną talię liter i układamy z nich
wyrazy tak, by zdobywać fundusze na zakup kolejnych kart i punktujących
dżokerów. Gra w praktyce testowana na mojej mamie, więc z atestem, że
nadaje się też dla mniej zaawansowanych. Oryginalny pomysł zaskutkował
udaną grą, która jest powiewem świeżości wśród znanych mi deck
builderów.

4. Dominant Species

Liczba graczy: 2-6

Recenzja: Dominant Species

Anachrony to ciężkie euro, jednak Dominant Species jest jeszcze bardziej
wymagającą grą. Wszystko dzięki temu, że do rozmieszczania robotników
(tutaj nie ma silenia się na klimat, to po prostu drewniane walce)
dorzucono jeszcze wszechobecną interakcję. Nasze gatunki na planszy będą
się zżerać, przesuwać i walczyć o tytułową dominację. Dominant budzi
ogromne emocje, wymaga skupiania przez całą partię i niechętnie wybacza
popełnione błędy. Dla fanów ciężkich sucharów przesyconych interakcją
strzał w dziesiątkę!

3. Anachrony

Liczba graczy: 1-4

Recenzja: Anachrony

Wielkie pudło skrywające wiele różnego rodzaju elementów zwiastuje
ciężkie, dobre euro. I tak jest w tym przypadku. Worker placement z
kilkoma twistami, z których najciekawszym są chyba podróże w czasie w
postaci otrzymywania zasobów z przyszłości, które później będzie trzeba
wysłać sobie w przeszłość. Do tego zróżnicowane frakcje, kilka rodzajów
zasobów do zarządzania, rozwijanie własnych bunkrów kolejnymi modułami,
cztery typy pracowników i wymagająca egzoszkieletów plansza główna
(dodatek w wersji angielskiej wprowadza tutaj zamiast żetonów figurki)
sprawiają, że Anachrony to jedna z jaśniejszych pozycji zeszłego roku.
Na dodatek dostępna już w polskiej wersji dzięki wydawnictwu Albi!

2. Heaven & Ale

Liczba graczy: 2-4

Recenzja: Heaven & Ale

Dość „zwykłe”, niewyróżniające się wyglądem euro okazało się prostą pod
względem zasad, ale dającą bardzo wiele możliwości planszówką. Intuicyjna rozgrywka, ciekawe rozwiązania mechaniczne i naprawdę wciągająca
oraz wymagająca rywalizacja bez problemu zamykająca się w godzinie. Czego
chcieć więcej? Aż dziwi mnie, że Heaven & Ale nie ukazało się w
Polsce, bo to świetny tytuł. Mimo ogromnej konkurencji to najlepsze euro
poznane przeze mnie w 2018 roku!

1. Detektyw: Kryminalna gra planszowa

Liczba graczy: 1-5

Recenzja: Detektyw: Kryminalna gra planszowa

Moim zdaniem najlepsza gra zeszłego roku. Chociaż może słowo „gra” nie
do końca oddaje to, czym jest Detektyw. To doświadczenie pozwalające
wcielić się w detektywa. Przed mechanikę wybija się tutaj temat i
zagadki, do których rozwiązania nie wystarczy dobry rzut kością (taka
metafora, w grze nie ma kostek) ani odpowiednia strategia. Cała zabawa
to dedukowanie, tworzenie notatek na podstawie zdobywanych informacji,
śledzenie różnych tropów, łączenie faktów… Po kilkugodzinnym
scenariuszu byliśmy na ogół zmęczeni, ale usatysfakcjonowani. Nic tylko
zebrać stałą ekipę i zarezerwować kilka wieczorów!

LUBISZ TOPKI?

WESPRZYJ BLOGA NA:

https://patronite.pl/Planszowkiwedwoje

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.