recenzje planszówek

Wielce Imponujące Budowle – recenzja

Wiek: 14+
Liczba graczy: 1-5
Czas gry: ok. 70 min.
Autor: Zé Mendes
Wydawca: Lucky Duck Games
Tematyka: miasta, cuda świata
Główna mechanika: dokładanie kafelków
Dla: ogranych początkujących, średnio zaawansowanych
Przypomina nam: Moje Miasto
BGG: World Wonders
Instrukcja: Wielce Imponujące Budowle zasady

Współpraca reklamowa. Grę przekazało nam wydawnictwo Lucky Duck Games.

Tytułowe budowle wyglądają świetnie, fajnie kontrastując z płaskimi żetonami.

Opinia:

Wiktor:

Wielce Imponujące Budowle niespecjalnie przyciągały mnie tytułem i okładką, ale już zdjęcia zawartości robiły nadzieję – lubię gry kafelkowe, a planszetki graczy od razu skojarzyły mi się z Moim Miastem, które wspominam bardzo dobrze.

Lektura dość prostych zasad – ich tłumaczenie znajomym zajęło mi może z 10 minut – poszła sprawnie, wszystko było opisane jasno i zrozumiale. Pierwsze rozgrywki przebiegały gładko, więc mniej doświadczeni i rodzinni gracze, nie powinni mieć problemów z wdrożeniem się w Wielce Imponujące Budowle.

Zabawa toczy się w serii rund, podczas których każdy wykonuje w swojej kolejce jedną akcję zakupu, aż do spasowania wszystkich graczy. Dostępne do kupienia są:

  • kafelki budynków – główny element gry, pozwalający rozwijać tory zasobów,
  • drogi – których do budowy wymagają wspomniane wyżej kafelki,
  • wieże – pozwalające budować drogi niełączące się z dolną krawędzią planszetki lub innymi drogami,
  • znacznik pierwszego i drugiego gracza
  • wielką imponującą budowlę – jeśli możemy spełnić warunki sąsiedztwa/usytuowania budowli i zapłacimy całe pozostałe złoto (co najmniej 1).

Zabawa kończy się wraz z końcem rundy, w której ktoś dojedzie znacznikiem cywilizacji do ostatniego pola lub jeśli skończą się kafelki. Punkty zapewniają: imponujące budowle, otoczone kafelki budynków na planszy, najmniejszy z posiadanych zasobów.

W instrukcji można znaleźć opisy monumentów 🙂

Nie będę ściemniał – już pierwsza partia zapowiadała bardzo fajną grę kafelkową. Wcześniejsze skojarzenia z Moim Miastem były trafne, bo Wielce Imponujące Budowle mają podobny klimat.

Przede wszystkim podoba mi się kombinowanie jak to wszystko poukładać. Trzeba pamiętać o jakiejś sieci dróg, aby móc wykładać kafelki, ale bardzo ważne są też zasady sąsiedztwa tytułowych monumentów. Do tego rolę odgrywa teren (jezioro lub rzeka, zależnie od strony planszetki), który czasem przeszkadza, ale bywa też potrzebny do wystawiania imponujących budowli, zgodnie z wymaganiami na ich kartach. Po kilkunastu partiach nadal nie znalazłem jakiejś jednej metody i w większym gronie nie udało mi się jeszcze wygrać, mimo tego jednak chętnie siadam do tytułu i bawię się przy nim dobrze.

Regrywalności grze dodają karty celów, za które na koniec można zgarnąć kilka punktów. Ukierunkowują one też nieco rozbudowę miasta, jeśli ktoś nie ma na nią pomysłu. To element urozmaicający zabawę, chociaż wcale nie niezbędny. Partie bez nich są nieco lżejsze, ale nadal angażowały mnie w zabawę i zmuszały do kombinowania.

Wielce Imponujące Budowle nie są pozbawione wad, a jedną z nich w większym gronie jest czas oczekiwania na własny ruch. Niby instrukcja sugeruje, że po wybraniu kafelka przez jednego gracza swoją kolejkę może rozpocząć następny, jednak nie przewiduje to dopasowywania kafelka, przymierzania i finalnie wybrania innego. Jasne, może umówić się, że kafelek podniesiony to kafelek kupiony, ale nie jest to moim ulubionym rozwiązaniem (bo to często ja jestem mierzącym… 😀 ).

Tory zasobów, cywilizacji i złota.

W grze niekiedy czuć losowość w dostępności kafelków, co jednak nie jest zarzutem wobec stosunkowo lekkiego tytułu. Sprawia to też, że znaczenia nabiera kolejność tur, więc zakup znacznika pierwszego/drugiego gracza nie jest wcale zbędnym marnowaniem ruchu. Prawo pierwokupu, podczas gdy inni też czają się na jakiś monument, jest nie do przecenienia. Może się jednak zdarzyć, że jakaś budowla będzie dostępna przez dłuższy czas, bo jak na złość potrzebne do sąsiadowania z nią kafelki nie będą się pojawiały.

Jako że nie odnosiłem sukcesów, to pewnie są lepsze osoby do udzielania porad, ale wychodzi na to, że tytułowe budowle są ważne, jednak nie kluczowe do wygranej. Dobra rozbudowa miasta (otaczanie budynków) też jest bardzo ważna i generuje sporo punktów, podobnie jak równomierne zdobywanie zasobów. Wielce Imponujące Budowle są tytułem, w którym najlepiej rozwijać wszystko po trochu, tym bardziej, że monumenty czasami stawia się przy okazji.

Gra ma dość prosty system zdobywania zasobów – znaczniki na torze przesuwa się po zakupie budynków (czasem też monumentów), zgodnie z symbolami na ich kartach. Rozwój zasobów wpływa też na tor cywilizacji, czyli przybliża koniec partii. Chętnie zobaczyłbym jednak nieco większe wykorzystanie tych torów. W tej chwili liczą się właściwie tylko do odpalenia momentu końca gry i punktów na koniec. Szkoda, że niektóre wielce imponujące budowle nie wymagają np. odpowiedniego poziomu na którymś z torów. Wydaje mi się, że zabawa zyskałaby na tym. W tej chwili uważam, że to lekki przerost formy nad treścią, chociaż mechanika ta jest prosta i zrozumiała – łatwo też w razie pomyłki zweryfikować poziomy torów.

Przerostu formy nie widzę natomiast w fajnych, drewnianych znacznikach monumentów. Mówcie co chcecie, ale wstawianie zamiast nich kafelków nie dawałoby tyle radochy. Elementy wyróżniają się, przyciągają wzrok i gra na nich zyskuje, mimo że mechanicznie ich forma nie ma znaczenia. Lubię ładne gry i cieszę się, że Wielce Imponujące Budowle wyglądają tak, jak wyglądają. Zresztą rzućcie okiem na zdjęcia – aż chce się zagrać!

Kasia:

Wielkie drewniane budowle w Wielce Imponujących Budowlach faktycznie robią imponujące wrażenie. Odrobinę ono przygasa, kiedy przyjrzymy się z bardzo bliska i zobaczymy nadlewki pokrywającego je lakieru. Jednak to drobny mankament, z którym można sobie szybko poradzić. Podczas zabawy dużą satysfakcję sprawia natomiast dokładanie drewienek na swoją planszę. Generalnie zaś Budowle są dobrze wykonane, a komponentów jest sporo – bardzo fajnie, że dołączono pokaźny zapas woreczków strunowych, dzięki czemu można wszystko posortować, a przygotowanie gry nie jest aż tak czasochłonne jak mogłoby się wydawać przy tej liczbie różnokształtnych kafli.

Wielce Imponujące Budowle mają całkiem przystępne zasady – nie trzeba zbyt wielu rzeczy zapamiętywać, by zacząć rozgrywkę. Chyba najczęściej zdarzało się nam na początku zapominać o dodawaniu zasobów za dołożone kafelki, ale na szczęście nawet jeśli przypomnimy sobie o tym po chwili, to raczej nic strasznego się nie dzieje. Można też wzajemnie się pilnować, a o kilku kluczowych regułach przypominają nam karty pomocy.

Wielce Imponujące Budowle to gra mechanicznie niezbyt skomplikowana, a jednocześnie widać, że przemyślana. Dokładanie kafelków obostrzone jest kilkoma ograniczeniami, które zmuszają nas do planowania działań, a nie po prostu dobierania co popadnie. W tym wszystkim bardzo ważne jest też odpowiednie wyczucie czasu. Nawet jeśli mamy z grubsza zarysowany plan na daną rundę to niemałe znacznie może mieć co kiedy postanowimy dobrać (kafel, drogę, monument…), ponieważ rywale nie śpią i jeśli źle to rozplanujemy, to może okazać się, że trzeba będzie szybko obmyślać plan B.

I tu dochodzę do kolejnej ważnej cechy gry, czyli interakcji. Z jednej strony każdy ma swój obszar gry, więc mogłoby się wydawać, że będzie to zabawa w typie pasjansa. Jednak ta rywalizacja o dostępne – w niezbyt dużej liczbie – elementy wprowadza tu do gry „walkę” z innymi graczami, a jednocześnie dodaje Wielce Imponującym Budowlom emocji. Rozgrywka jest dzięki temu bardzo przyjemna i satysfakcjonująca. Rozbudowa swojego królestwa angażuje – chcemy wszystko rozplanować jak najlepiej, zdążyć chwycić najlepsze kafle i budynki.

O tym, że gra jest zmyślna świadczy jeszcze jedna, niepozorna rzecz. Mianowicie możliwość wzięcia pożyczki. Myślałam, że nie będę z niej praktycznie korzystać, ale okazuje się, że jest ona mechaniką niwelującą sytuacje, w których nie możemy już nic sensownego kupić za pozostałe złoto.

W Wielce Imponujących Budowlach punktuje wiele różnych elementów, więc nie czuć by jakaś konkretna strategia była dominująca. Na pewno jednak warto budować ściśle, nie rozrzucać kafli po naszej planszetce, ponieważ wtedy pozbawiamy się punktów za otaczanie kafelków. Udanym dodatkiem w kontekście zdobywania punktów są karty celów, które mogą ukierunkowywać w pewnym stopniu naszą rozbudowę. Bardzo pozytywnie wpływają one też na regrywalność. I bez nich jest w porządku, ale obecność kart, w różnych kombinacjach sprawia, że każda partia daje nam nowe wyzwania. Dość krótki czas jednej partii sprawia, że nie jest też problemem zagranie dwóch jedna po drugiej.

Jeśli chodzi o skalowalność, to najbardziej podobają mi się rozgrywki we dwoje i troje. W pełnym składzie robi się już nieco zbyt nieprzewidywalnie. Dostępne monumenty potrafią bardzo się zmieniać i trudno jest kontrolować jakie układy budynków na planszy mają pozostali gracze oraz która z budowli może być przez nich pożądana – bo jest ich już aż czwórka. Ten aspekt wypada zdecydowanie lepiej we troje, gdyż jesteśmy w stanie ogarniać co dzieje się u rywali, na jakie kafle i budowle mogą polować i odpowiednio dostosowywać swoje posunięcia. Kiedy gramy w piątkę, prawdopodobne jest też, że pod koniec gry nie będzie już dostępnych monumentów, bo ich liczba nie dostosowuje się do liczby graczy.

Podsumowując, ja przy Wielce Imponujących Budowlach bawiłam się bardzo dobrze. Lubię gry kafelkowe, a ta ma w sobie na tyle dużo prostoty, połączonej z satysfakcją płynącą z rozgrywki, że chętnie siądę do gry, czy sama ją zaproponuję.

Ocena Wiktora: 8/10
Ocena Kasi: 8/10

U góry karty monumentów wraz z wymaganiami, na pierwszym planie karty celów.

Gra we dwoje:

Wiktor:

Rozgrywki w Wielce Imponujące Budowle rozpoczęliśmy od partii we dwoje i od razu gra przypadła mi do gustu, co osoby śledzące fanpage pewnie zauważyły. W większym gronie partie stały się nieco bardziej rywalizacyjne, ponieważ niezależnie od liczby graczy (2-5) zawsze dostępne są trzy monumenty. Im więcej graczy, tym większa szansa, że ktoś sprzątnie mi sprzed nosa ten, do którego zbudowania się szykuję. Dużą rolę odgrywa tutaj też zarządzanie złotem – niekiedy warto kupować tańsze kafelki i drogi, a czasem lepszą opcją jest rzucenie się na coś drogiego, aby w drugim ruchu za pozostałe złoto zgarnąć monument.

Mimo że najlepiej grało mi się chyba we troje, to i z jednym przeciwnikiem partie są wciągające i sprawiają przyjemność. Mechanicznie nie ma prawie żadnych różnic (przy 4-5 graczach dostępne są dodatkowe kształty kafelków budynków i nieco większa pula dróg), które byłyby odczuwalne podczas partii.

Kasia:

Jak już wspomniałam, oprócz partii trzyosobowych do gustu przypadły mi także te w parze. Co prawda w tak małym gronie na znaczeniu traci zakup znacznika pierwszego gracza, z drugiej jednak strony można nieco lepiej sobie wszystko zaplanować, ponieważ sytuacja na „rynku” nie zmienia się aż tak dynamicznie. A radochy budowania nie zakłóca zbyt długie oczekiwanie na swoją kolej.

Ocena Wiktora: 7/10
Ocena Kasi: 7,5/10

Ocena:

Wiktor:

Wielce Imponujące Budowle, mimo dziwnego i nieco mało chwytliwego tytułu, są bardzo fajną grą kafelkową, skierowaną nie tylko do początkujących, ale również średnio zaawansowanych planszówkowiczów. Jako doświadczony gracz, lubiący zarówno cięższe eurosy, jak i gry rodzinne w stylu Kaskadii czy Carcassonne, daję Wielce Imponującym Budowlom wysoką notę. Planszówka jest wciągająca, wymaga kombinowania, a do tego ma proste zasady i ładnie wygląda. Polecam!

Kasia:

Wielce Imponujące Budowle to przyjemna kafelkowa gra o niezbyt trudnych zasadach, ale angażującej i wcale nie banalnej rozgrywce. Stroną wizualną wzbudza ciekawość, a frajdą z zabawy przyciąga na wiele godzin. Uważam, że gra może stanowić świetny dodatek do kolekcji zarówno początkujących szukających nowych wyzwań jak i wyjadaczy chcących pograć w coś nietrudnego, ale zmyślnego.

Miasta budzą skojarzenia z Sim City czy Cities Skylines.

Cechy:

  • miks płaskich kafelków z drewnianymi budowlami
  • ma tryb solo

Plusy:

  • wciągająca, angażująca i wymagająca kombinowania
  • ciekawe zasady dokładania kafelków
  • proste zasady, ale niebanalna rozgrywka
  • ładna, fajnie się prezentuje
  • wyczuwalna lekka rywalizacja o monumenty
  • elementy zwiększające regrywalność

Minusy:

  • downtime przy maksymalnej liczbie graczy, jeśli ktoś trochę zamula
  • tory zasobów mogłyby pełnić ważniejszą rolę

Grę przekazało nam wydawnictwo:

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.