recenzje planszówek,  prototypy

Oh Crab! – recenzja prototypu

Wiek: 8+
Liczba graczy: 2-5
Czas gry: 40-60 min.
Autor: Bartosz Szopka, Bartłomiej Zielonka
Wydawca: Smart flamingo
Tematyka: plaża, kraby, wyścig
Główna mechanika: ruch po planszy, zarządzanie ręką
Dla: początkujących, rodzinnych graczy
Przypomina nam: Wyprawa do El Dorado
BGG: Oh Crab!

Współpraca reklamowa. Prototyp gry przekazało nam wydawnictwo Smart Flamingo.

Oh Crab! można wesprzeć na Kickstarterze.

Zasady:

Wiktor:

Zaznaczę, że po naszych rozgrywkach tytuł przeszedł podobno jeszcze kilka zmian, o których informował nas wydawca gry – uproszczono nieco niektóre kwestie, dodano trochę więcej interakcji. Brzmiało to wszystko bardzo rozsądnie i sensownie. Opisywana przez nas wersja Oh crab! odnosi się jednak do prototypu, który dostaliśmy i testowaliśmy.

W grze wcielamy się w kraby, które ścigają się przez zagraconą plażę w stronę wody. Tytuł łączy w sobie mechanikę ruchu po pełnej heksów planszy wraz z draftem kart (z wyłożonej puli) i zarządzaniem ręką. By nasz zwierzak poruszył się, musimy zagrać kartę z odpowiednią akcją. Dodatkowy ruch otrzymamy, na przykład jeśli połówka symbolu na karcie pasuje do już leżącej przed nami drugiej połówki lub jeśli to karta pozyskana w trakcie gry, bardziej zaawansowana od tych startowych.

W trakcie wyścigu kraby muszą omijać przeszkody, mogą korzystać ze skrótów oraz przepychać przeciwników. Pola planszy mają różne efekty, jak np. odrzucenie karty czy pobranie muszelki. Te drugie można w swoim ruchu wymienić na akcje specjalne pozwalające przede wszystkim wykonać dodatkowy ruch.

Poruszanie się w Oh Crab! nie polega tylko na biegu do przodu. Karty oferują różne metody chodzenia (przeskoczenie pola, ruch na skos itp.), a i układ planszy jest istotny i potrafi namieszać.

Wygląd:

Wiktor:

Prototyp Oh Crab! prezentował się bardzo dobrze, jeśli finalny produkt będzie co najmniej takiej jakości, to pod tym kątem nie będzie mogło być zastrzeżeń. Tytuł wygląda przyjemnie, kojarzy się nieco z Plażingiem tego samego wydawnictwa. Całość jest utrzymana w wesołej, jasnej kolorystyce, w stylu nieco z przymrużeniem oka. Tego oczekuję od gier rodzinnych – ładnej, barwnej oprawy.

Kasia:

Kiedy dostaliśmy prototyp Oh Crab!, myślałam, że to już wydana gra, bo na pierwszy rzut oka okładka i cała reszta wyglądały na dopracowane. Od razu spodobały mi się ładne, pozytywnie zakręcone grafiki, czadowe znaczniki krabów i duża ilość koloru, który w połączeniu z plażowym tematem zapowiadał grę lekką i wesołą.

Podstawowe karty mają jasne i zrozumiałe symbole.

Rozgrywka:

Wiktor:

W „kraby” czyli Oh Crab! pierwszy raz zagraliśmy dwa lata temu na Pyrkonie. Teraz nadszedł czas na kampanię crowdfundingową planszówki, w którą mieliśmy jeszcze okazję trochę pograć w ostatnich tygodniach.

Oh Crab! podczas pierwszego kontaktu na Pyrkonie 2022 wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Gra była idealna na konwentowe granie – prosta, kolorowa, emocjonująca. W stosunku do tamtej wersji poprawiono np. temat, który teraz nie jest już taki bezpośredni i realistyczny, co zaliczam na plus, bo wówczas kucharz goniący kraby nie do końca mi pasował.

Oh Crab! straciło niestety nieco w odbiorze po poznaniu przeze mnie Wyprawy do El Dorado, która jest „doroślejszą” wersją wyścigu krabów, z bardziej zaawansowaną mechaniką tworzenia swojej talii, większą mapą i różnymi rodzajami terenu. Jest też jednak bardziej skomplikowana pod względem zasad, a partia zajmuje trochę więcej czasu.

W Oh Crab! podobają mi się możliwości zdobywania kolejnych ruchów. Dopasowywanie do siebie kart, dobieranie nowych na rękę po skończeniu się talii, różne rodzaje ruchu sprawiają, że gra nie jest monotonna i przyciąga uwagę. Jeśli faktycznie poczyniono zmiany mające nieco przyspieszyć jeszcze rozgrywkę, to pod tym kątem będzie tylko lepiej. Dodatkowo plansza do gry jest modularna, więc będzie różniła się podczas kolejnych partii. To dobre rozwiązanie, bo – znów – pozwoli uniknąć monotonii.

Rodzinność gry nieco burzyły ikony, których w tytule jest sporo (nie ma tekstu, co można zaliczyć w tym przypadku na plus), ale te u dołu kart, wprowadzające dodatkowe ruchy, są nieco zbyt nawydziwiane. Dużą ich część dałoby się zastąpić np. dwoma podstawowymi ikonami. W prototypie wszystkie akcje były wyjaśnione, jednak wolałbym, żeby były po prostu na tyle intuicyjne, że nie trzeba byłoby sięgać po instrukcję/karty pomocy. Spowalniało to nieco rozgrywkę i wybijało z rytmu.

Oh Crab! jest grą, w którą można grać we dwoje, ale największą frajdę sprawia wyścig z kilkoma rywalizującymi krabami na planszy. Rozgrywki we dwoje były poprawne, ale właściwie nie zapadły mi bardziej w pamięć. Może gdybym miał grać z dzieckiem, to miałbym inne wrażenia, ale nie bardzo widzę dwójkę dorosłych planszówkowiczów przy Oh Crab!. Co innego trójka-czwórka ścigających się dorosłych – u nas zadziałało i chwyciło.

Na planszy kraby napotykają różne przeszkody, które trzeba ominąć lub odrzucić karty by na nie wejść.

Kasia:

Pod względem mechaniki Oh Crab! przypomina dość mocno Wyprawę do El Dorado – też mamy tu wyścig naszych pionków po zmiennej planszy, napędzany rozbudowywaną w trakcie zabawy pulą kart. Tytuł nie jest typowym deck-buildingiem, ponieważ nie ma stosu dobierania, a do dyspozycji mieliśmy wszystkie swoje karty, które w kolejnych rundach zagrywaliśmy lub odzyskiwaliśmy. Kraby stawiały bardziej na zarządzanie ręką. Prace nad grą trwają już jednak dość długo i według ostatnich informacji od wydawcy pojawiło się kilka zmian, na przykład odzyskiwanie kart nie wiąże się już z utratą kolejki.

Na kartach w Oh Crab! nie ma tekstu, znajduje się tam natomiast dość dużo ikonek. Gra swoim charakterem i tematem celuje generalnie w graczy rodzinnych i niedzielnych, więc uważam, że ikonografię należałoby jeszcze nieco uprościć. W naszym prototypie było kilka różnych rodzajów oznaczeń na to samo właściwie działanie, co niepotrzebnie komplikowało sprawę.

W odpowiedniej ekipie (czyt. takiej, która lubi negatywną interakcję) Oh Crab! wypada fajnie. To taka gra, w której można troszkę pokombinować, ale zostaje jeszcze sporo czasu na rozmowę. Zmienność układu planszy i pojawiających się do zakupu kart sprawia, że dostajemy też niezłą regrywalność, a dzięki zastosowanemu wariantowi można do gry siadać nawet we dwoje. Choć, jako że jest to gra rywalizacyjna, jednak rekomendowałabym większy skład, bo wtedy jest po prostu ciekawiej.

Prognoza:

Wiktor:

Oh Crab! nie jest koniecznie tytułem, którego jesteśmy targetem, wg mnie oscyluje on gdzieś na pograniczu gry dla młodszych odbiorców i rodzinnej. Jednak w naszym towarzystwie prototyp został dobrze przyjęty. Partie zajmowały do godziny, więc w sam raz na tego rodzaju tytuł.

Kasia:

W Oh Crab! podoba mi się kolorowa oprawa, sympatyczny plażowo-krabowy temat i negatywna interakcja podczas zabawy. Gra wymaga jeszcze lekkiego dopieszczenia (np. w kwestii ikonografii), ale zapowiada się interesująca alternatywa dla miłośników Wyprawy do El Dorado czy różnych zwierzęcych wyścigówek dla nieco mniej zaawansowanych graczy.

Za połączenie bocznych symboli oraz muszelek w grze otrzymuje się bonusy.

Cechy:

  • rodzinny, wyścigowy tytuł z pewną interakcją
  • bardzo porządny prototyp – byle finalna wersja była co najmniej takiej jakości

Plusy:

  • ładna, barwna oprawa
  • proste, intuicyjne zasady
  • regrywalna m.in. dzięki modularnej planszy

Minusy:

  • ikony dodatkowych ruchów mogłyby być prostsze
  • lepiej wypada w większym gronie niż we dwoje

Grę przekazało nam wydawnictwo:

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.