Patchwork Express – recenzja
Większość lubianych i dobrze sprzedających się planszówek doczekuje się jakiejś nowej wersji, edycji tematycznej czy tytułu, który do nich nawiązuje. Nie mogło być więc inaczej z Patchworkiem, hitem Uwego Rosenberga dla dwóch graczy. Wersja Express ma być bardziej przyjazna młodszym i starszym, ładniejsza i szybsza. Czy jest jednak równie fajna? Sprawdzamy!
Wiek: 6+
Liczba graczy: 2
Czas gry: około 10 minut
Wydawca: Lacerta
Tematyka: szycie kołdry
Główna mechanika: dokładanie kafelków
Dla: początkujących i średnio zaawansowanych; miłośników szybkich gier
Przypomina nam: Patchwork, Ogródek, Park niedźwiedzi
BGG: Patchwork Express
Instrukcja: Patchwork Express
Grę przekazało nam wydawnictwo Lacerta.
Wygląd i wykonanie:
Wiktor:
Patchwork Express to taka ładniejsza wersja klasycznego Patchworka. Już okładka bardziej przyciąga wzrok i zachęca kolorami. W środku też jest barwnie i jakoś tak przyjaźnie, aż chce się grać. Nie mam też prawie żadnych zastrzeżeń do jakości wykonania poza jednym – planszetki mają ślady po wyjmowaniu ich z wyprasek, takie brzydkie łączniki, którymi były przytwierdzone do reszty kartonu. To jednak drobiazg, bo cały Patchwork Express prezentuje się bardzo zachęcająco. Wersja Express – jak informuje instrukcja – nadaje się do grania z dziećmi i osobami starszymi. Elementy są większe niż w klasycznym Patchworku, operuje się też tutaj mniejszymi liczbami.
Kasia:
Patchwork Express jest grą dość kompaktową i już od pierwszego rzutu okiem widać, że także bardzo kolorową. Tekturowe elementy prezentują się bardzo ładnie (łatki mają różne ciekawe wzory), a do tego są solidne. Umieszczono na nich estetyczne, czytelne oznaczenia.
Ocena Wiktora: 8/10
Ocena Kasi: 8,5/10
Zasady i instrukcja:
Wiktor:
Reguły zabawy jedynie nieznacznie różnią się od tych w wersji klasycznej, jednak zdaję sobie sprawę, że nie każdy musi znać Patchworka. Przygotowanie rozgrywki polega na wyłożeniu wszystkiego na stół (poza niebieskimi kafelkami!) i ułożeniu płytek wokół planszy czasu. Drewniany pionek stawia się wśród materiałów za najmniejszym kawałkiem, a znaczniki graczy na pierwszym polu planszetki głównej i to właściwie tyle setupu. Patchwork przewiduje dwie dostępne akcje:
- przesunięcie się i otrzymanie guzików (swój znacznik przesuwa się tak, by zakończył ruch tuż przed znacznikiem przeciwnika, następnie otrzymuje się tyle guzików, o ile pól poruszył się krążek);
- dobranie skrawka materiału i umieszczenie go na planszy (można dobrać jeden z trzech elementów leżących przed pionkiem, następnie trzeba opłacić jego koszt w guzikach i polach na planszy głównej).
Gdy na stole zostanie już tylko pięć elementów należy wyłożyć niebieskie skrawki materiału pominięte podczas przygotowywania rozgrywki. Pomogą one uzupełnić luki i dziury w kołderce.
Celem zabawy jest oczywiście zapełnienie swojej planszetki i zebranie jak największej liczby guzików. Te otrzymuje się z jednej z akcji oraz po przekroczeniu symbolu guzika na torze (zlicza się wówczas wszystkie takie ikony na własnej planszetce i dostaje tyle żetonów). Dodatkowo niektóre pola pozwalają otrzymać skórzane łatki, które umieszcza się na własnej kołderce.
Patchwork Express ma proste zasady i dobrze wyjaśniającą je instrukcję. W sam raz dla początkujących!
Kasia:
Jeśli znacie zasady klasycznego Patchworka, to wystarczy rzucić okiem na ostatnią stronę instrukcji, by poznać różnice. Jeśli nie, to przeczytanie i zrozumienie instrukcji nie będzie stanowić problemu, nawet jeśli jest to jedna z pierwszych planszówek. Reguły są bardzo proste i szybko zapadają w pamięć.
Ocena Wiktora: 9/10
Ocena Kasi: 9/10
Rozgrywka:
Wiktor:
Patchwork Express to taki prostszy Patchwork. Mniejsze plansze (7×7 zamiast 9×9), pojawiające się pod koniec niewielkie i tanie elementy, które doskonale nadają się do uzupełniania braków, brak bonusu za zapełnienie jakiegoś obszaru planszy – to wszystko sprawia, że Express jest mniej wymagający niż jego starszy brat. Nie wpływa to jednak na frajdę płynącą z zabawy. Co więcej, Patchwork Express wydaje mi się bardziej zachęcający, zarówno wizualnie, jak i czasowo – jest krótszy i dynamiczny. Partyjkę można rozegrać w kilkanaście minut i prawie zawsze ma się ochotę na rewanż.
Sama zabawa to dokładanie płytek, które dopiero z czasem staje się nieco trudniejsze, bo na początku ich ułożenie nie ma prawie żadnego znaczenia. Sięgając po ten tytuł nie ma co spodziewać się jakichś wielkich, logicznych wyzwań. To raczej szybki filler, do wrzucenia na stół po ciężkim dniu albo między większymi grami. Tytuł jest lżejszy od oryginalnego Patchworka co może być zarówno wadą, jak i zaletą. Dużo zależy tutaj od oczekiwań i typu gracza. Mnie ta szybsza i łatwiejsza wersja przypadła do gustu i pewnie zostanie na naszej półce (tym bardziej, że nie ma tam klasycznego Patchworka).
Kasia:
Niektórych zatwardziałych geeków może zniechęcać temat gry – szycie kołdry. Nie ma co się jednak uprzedzać. Tak naprawdę jest to po prostu tetrisopodobna łamigłówka w ładnych szatach i nawet nie będąc fanem tematu, można docenić stronę mechaniczną, która urzeka prostotą, a jednocześnie pomysłowością.
Rozgrywka w Patchwork Express jest bardzo szybka, dynamiczna i faktycznie trwa około 10 minut – jak to napisano na pudełku. Stanowi ona fajny dwuosobowy pojedynek, w którym interakcja sprowadza się do wyścigu na torze czasu i ewentualnie podbierania sobie kafelków (choć przeważa jednak kalkulowanie co nam będzie najbardziej pasować). Nie można tu sobie nic bezpośrednio psuć. Ze wspomnianym torem wiąże się natomiast ciekawy system określania kolejności graczy. Odzwierciedla on faktycznie czas potrzebny na „uszycie” fragmentu kołdry. Sprawia, że w trakcie partii wielokrotnie zastanawiamy się czy warto tracić więcej czasu na jakiś większy czy bardziej skomplikowany element, czy też lepiej doszyć coś mniejszego i dzięki temu zdążyć jeszcze zgarnąć kolejny kawałek, nim nastąpi tura rywala. Krótki czas i właśnie ta odczuwalna rywalizacja sprawiają, że gra cały czas angażuje, a po skończonej partyjce często przychodzi ochota na rewanż.
W porównaniu do klasycznego Patchworka, wersja Express ma mniejsze planszetki graczy oraz krótszy tor czasu, dzięki czemu rozgrywka skraca się i nieco upraszcza. Tym bardziej, że pod koniec partii na stół trafiają elementy mniejszej wielkości, którymi łatwiej wykończyć swoją kołderkę. Na szczęście gra nie robi się przez to banalna i nadal stanowi bardzo przyjemne wyzwanie nawet dla bardziej doświadczonych planszówkowiczów. I nawet mimo tego, że w każdej partii mamy do dyspozycji te same elementy, to kolejność ich ułożenia oraz duża dowolność w układaniu sprawiają, że gra nie nudzi się zbyt szybko, a nawet częste wracanie do tego tytułu nie daje poczucia wtórności.
Ocena Wiktora: 8/10
Ocena Kasi: 8,5/10
Ocena:
Wiktor:
Patchwork Express to alternatywa dla osób, którym klasyczna wersja wydawała się zbyt brzydka albo zbyt trudna. Ta na pewno zachęci nowych graczy stroną wizualną, a sama zabawa też nie zawiedzie. Jeśli szukacie krótkiej i niewielkiej planszówki dla dwóch osób, to Patchwork Express wydaje się dobrym rozwiązaniem. Jeśli jednak macie już na półce jego starszego brata, po którego sięgacie dość często, to niestety nie znajdziecie tutaj niczego ekstra. Ja jestem na tak, bo z przyjemnością siadałem do Expressu! Polecam!
Kasia:
Moje wrażenia z rozgrywki w ekspresową wersję Patchworka nie różnią się od tych z odmiany klasycznej. To świetna rozgrywka, pozwalająca na lekką, ale stymulującą rywalizację w krótkim czasie. Nowa gra wygląda bardzo ładnie i z pewnością łatwiej będzie zachęcić do niej dzieciaki czy też seniorów. Uważam, że to jeden z najlepszych dwuosobowych fillerów.
Plusy:
- ładne wykonanie
- proste zasady
- szybka rozgrywka
- wciąga!
Minusy:
- fanom klasycznego Patchworka może wydać się zbyt prosta
Grę przekazało nam wydawnictwo Lacerta. Dziękujemy!