Ogródek – recenzja
Ogródek pozwala graczom zająć się sadzeniem kwiatków na własnych rabatkach. Czy Uwe Rosenberg stworzył tytuł na miarę popularnego Patchworka? A może to tylko odcinanie kuponów od znanego nazwiska i fajnego tematu? Przyglądamy się ogródkowi i decydujemy, czy bliżej mu do kwiatka czy też do chwasta.
Wiek: 8+
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: około 45-60 minut
Wydawca: Rebel
Tematyka: ogródek, kwiaty
Główna mechanika: dokładnie kafelków
Dla: początkujących i średnio zaawansowanych; szukających spokojnej, relaksującej gry
Przypomina nam: Park niedźwiedzi; Patchwork
BGG: Cottage Garden
Grę przekazało nam wydawnictwo Rebel.
Wygląd i wykonanie:
Wiktor:
Ogródek to bardzo ładna gra. Ilustracje na kafelkach są urokliwe i szczegółowe. Pudełko nie do końca oddaje kolorową zawartość, ale przynajmniej jednoznacznie definiuje temat zabawy. Fajnym dodatkiem jest kartonowa taczka, która może i pełni mało istotną rolę, ale za to przyciąga wzrok. Pewnym problemem może być jej przechowywanie (trzeba uważać, by wystające elementy nie uległy zgnieceniu), po jakimś czasie warto będzie też pewnie przykleić kółko pojazdu.
Kafelki są dobrej jakości, jak na razie nie zaczęły się wycierać ani zadzierać. Solidna robota!
Kasia:
Ogródek wygląda po prostu ślicznie. Trudno użyć innego słowa, bo już patrząc na pudełko nie można się oprzeć chęci zajrzenia do środka. Wewnątrz wszechobecne kwiaty, koty i piękne żywe kolory także tworzą niezwykle miłą dla oka mieszankę. Zauroczyły mnie przede wszystkim oryginalne, malarskie grafiki na elementach gry oraz niezwykła składana taczka. Ta ostatnia jest jedynie przyciągającym wzrok gadżetem, ale jej wykonanie jest pomysłowe. Wizualnie do całości nie pasuje mi wyłącznie trochę zbyt mocno rzucająca się w oczy wielka kostka. W trakcie partii z czasem jednak do niej przywykłam.
Po pierwszym zachwycie nad wyglądem warto zastanowić się nad jakością wykonania. A ta jest również bardzo dobra. Komponenty nie wykazują oznak zużycia, a w przechowywaniu nie przeszkadza nawet pozbawiony wypraski kartonik.
Ocena Wiktora: 9/10
Ocena Kasi: 9/10
Zasady i instrukcja:
Wiktor:
Rywalizacja o najlepszy ogródek toczy się przez pięć rund, a rozpoczęcie szóstej uruchamia już procedurę końca gry. Celem zabawy jest zapełnianie rabatek w taki sposób, by jak najwięcej szklanych kloszy oraz doniczek pozostawało widocznych. Są one zamieniane na punkty.
W każdym ze swoich ruchów można dobrać jedną płytkę z planszy, wybierając spośród tych w rzędzie/kolumnie z kostką, i dołożyć ją na jednej ze swoich planszetek. Jest też opcja zastąpienia kafelka żetonem doniczki oraz wyłożenia żetonów kotów. Gdy tym sposobem zapełnione zostało ostatnie pole należy podliczyć punkty za planszetkę i dobrać kolejną.
Ogródek jest prostą grą familijną, która jednak kreuje się na coś trudniejszego. Podczas pierwszego kontaktu z tą planszówką spędziłem trochę czasu przy instrukcji, czytając pozornie skomplikowane opisy punktowania i struktury tury. W praktyce jednak nowa gra Rebela jest prosta i intuicyjna. Bez żadnych problemów wytłumaczyłem ją mojej mamie i zajęło to raptem kilka minut. Kilka rzeczy w instrukcji można by sformułować trochę prościej, ale ogólnie reguły nie powinny sprawiać problemów.
Kasia:
Zasady Ogródka są bardzo proste i to co niezbędne by zacząć grać można przedstawić w jednym zdaniu. Dzięki temu nie ma najmniejszych przeszkód, by wprowadzić zupełnie „zielonych” graczy. Wystarczy bowiem, że tylko jedna z osób przy stole kontroluje np. zasady dotyczące ostatniej rundy. Jednocześnie jednak sposób punktowania w Ogródku wydaje mi się trochę niepotrzebnie zagmatwany w porównaniu do prostoty samej rozgrywki. Być może skrywa się za tym jakaś głębsza matematyka? Trudno mi to ocenić.
Ocena Wiktora: 7/10
Ocena Kasi: 7,5/10
Rozgrywka:
Wiktor:
Pierwsza (trzyosobowa) partia w Ogródek rozczarowała. Było smętnie, mało dynamicznie i po prostu nudno. Czyżby ładny wygląd to wszystko, co gra ma do zaoferowania? Nie do końca. Podczas kolejnych rozgrywek całość działała dużo lepiej, a po przyzwyczajeniu się do zasad nie było większych przestojów. Ogródek niespecjalnie podobał mi się w pełnym składzie, czyli przy czterech osobach, brakowało mi trochę „gry w grze”. Siadając do partyjki we troje czułem, że kolejka wraca do mnie częściej i z przyjemnością kompletowałem kwiatki na swoich rabatkach.
Ciekawym rozwiązaniem jest sposób punktowania, czyli przestawianie znaczników na torze. Kuszące jest nie tylko osiągnięcie progu 7 punktów (i otrzymanie w nagrodę kota), ale także dojście na ostatnie pole każdego z torów, które skutkuje sporym przeskokiem punktów (z 15/16 od razu na 20) czy wyprowadzenie wszystkich kostek z ich pól startowych nagradzane doniczką. Bonusy dodają zabawie trochę głębi, pozwalają niekiedy na takie kombinowanie, by ukończyć od razu dwie rabatki.
Samo dokładanie kafelków, będące główną częścią zabawy, jest po prostu przyjemne. Kombinowanie jak upchnąć kwiatki tak, by nie zakryć kloszy i doniczek, ale też mieć możliwość szybkiego zakończenia planszetki zapewnia sporo frajdy. Dzięki przewidywalnym ruchom kostki wokół planszy gracze wiedzą skąd będą dobierać płytki w następnych ruchach, więc mogą też planować je z wyprzedzeniem. O ie w Ogródku nie czuć presji czasu i rywalizacji o kafelki, to zbliżający się koniec gry zawsze wywołuje trochę emocji, gdyż nieukończenie rabatki na czas może prowadzić do straty punktów.
Niedawno pisaliśmy o Parku niedźwiedzi, który jest grą dość podobną do Ogródka. Największą różnicą między nimi jest chyba poziom rywalizacji. W Ogródku jest on zdecydowanie niższy, nie ma walki o konkretne kafelki, a wszystkie z czasem wracają do puli. Pod tym względem tytuł powinien spodobać się osobom, które wolą pokojowe zdobywanie punktów.
Dzięki sporej puli kafelków i ich różnym kształtom oraz różniącym się trochę planszetkom nie można narzekać na brak regrywalności. Chętnie zobaczyłbym w grze jednak jakieś zależności między kafelkami czy tryb zaawansowany z dodatkowymi punktami za ciągi takich samych kwiatków czy łączenie konkretnych typów kafelków.
Kasia:
Przyznam, że po zachwytach nad stroną wizualną gry spodziewałam się porównywalnych wrażeń odnośnie rozgrywki. Okazało się jednak, że to w sumie łatwa puzzlopodobna układanka, w trakcie której podejmujemy raczej proste decyzje. Jest to więc dobra propozycja na zakończenie ciężkiego dnia lub bardzo lekka, wprowadzająca pozycja. Jednocześnie poziom interakcji jest tu niewielki, a dobierając kafelki kierujemy się właściwie wyłącznie prywatnym interesem. Owszem, istnieje jeszcze możliwość takiego układania kształtów na planszy głównej, by sobie przygotować coś dobrego, a rywalom wręcz przeciwnie. W rzeczywistości jednak mechanizm ten ma nikły wpływ na rozgrywkę, gdyż zwykle będą mieli oni do wyboru kilka opcji, a do tego dwa pola, na ułożenie kafli. Trzeba więc zaakceptować fakt, że jest to zdecydowanie gra pokojowa. Ja przyjmuję ten stan rzeczy bez większych zastrzeżeń, bo wiem, że nowicjusze i niedzielni gracze cenią sobie taki rodzaj planszówek.
Mam niewielkie obiekcje jeśli chodzi o grę w pełnym składzie. Przy czterech graczach trochę zbyt mało tu emocji, a atmosfera gry
zaczyna się „rozłazić” z powodu wydłużonego oczekiwania na własną kolej.
Dla mnie najprzyjemniejszym układem jest trzyosobowy.
Biorąc to wszystko pod uwagę moja geekowska natura chciałaby znaleźć w tej grze więcej, móc bardziej pokombinować czy pokrzyżować szyki przeciwnikom. Brak tych możliwości sprawia, że jednak częściej będę wracać do mojego realnego kawałka zieleni niż do tego planszowego. Jako gra familijna Ogródek sprawdza się jednak dobrze.
Ocena Wiktora: 7,5/10
Ocena Kasi: 7/10
Gra we dwoje:
Wiktor:
Ogródek we dwoje trwa jedną rundę krócej, co jednak nie wpływa na rozgrywkę. Wykonując ruchy naprzemiennie cały czas pozostaje się „w grze” i nie ma miejsca na nudę. Dwuosobową partyjkę można rozegrać już w 30 minut, więc sporo szybciej niż w większym gronie. W przeciwieństwie do Patchworka (tego porównania nie można uniknąć) Ogródek nie każe za niezapełnione pola. Owszem, można pod koniec stracić kilka punktów, ale stałe tempo rozgrywki pozwala określić ile akcji zostało do jej zakończenia. Patchwork jest też pozycją trochę bardziej wymagającą.
Kasia:
Ogródek można uprawiać także w parze, choć jedna dodatkowa osoba przy stole sprawia, że robi się nieco ciekawiej i rośnie rywalizacja. Nieuniknione jest oczywiście porównanie do kultowego niemal Patchworka. Wybierając grę do partii dwuosobowej na pewno sięgnęłabym po tę starszą pozycję, oferuje ona bowiem ciekawszą, głębszą rozgrywkę. Ogródek dla bardziej zaawansowanej pary graczy będzie na dłuższą metę zbyt mało angażujący.
Ocena Wiktora: 7/10
Ocena Kasi: 6,5/10
Klimat i tematyka:
Wiktor:
Lubię kwiatki, lubię też ogródki, więc tematyka (w połączeniu z wyglądem gry) trafiła na podatny grunt. Rozwiązania mechaniczne nie mają jednak wiele wspólnego z rzeczywistością, chociaż koty wylegujące się na nagrzanym słońcem piasku na pewno nie są rzadkim zjawiskiem.
To kolejna gra, której główną siłą jest prosta mechanika dokładania płytek połączona z chwytliwym tematem i ładnym wyglądem. Nie ma w tym klimatu, ale też nikt go nie oczekuje.
Kasia:
Przyznaję się bez bicia, że temat Ogródka kupił mnie od samego początku. Ostatnio zagłębiam się w tematy działkowe i bawię się w miejskiego ogrodnika, więc nie mogło być inaczej. Sądzę, że podobny efekt gra wywoła u innych miłośników takich zagadnień i ogólniej – osób lubiących przyrodę, kwiaty. Uważam więc, że temat ma potencjał i raczej nie powinien zrażać. Dodatkowo świetne wykonanie i prawdziwa uczta dla oczu potęgują efekt i przyciągają do gry. Co jednak dziwi mnie nieco w przypadku prostej gry kafelkowej, to że klimatu też jest tu całkiem sporo (jak na tego typu pozycję). Komponowanie rabatek i zmyślne rozmieszczanie ich w ogródku ma sens. Można nawet znaleźć uzasadnienie dla oczyszczających się z czasem poletek (jedne rośliny kończą wegetację, sadzimy kolejne). Można się przyczepić do sposobu punktowania – dlaczego akurat za doniczki i klosze – no ale nie można mieć wszystkiego.
Ocena Wiktora: 3,5/10
Ocena Kasi: 6,5/10
Podsumowanie:
Wiktor:
Ogródek jest ładny, kolorowy i prosty. Mimo że po lekturze instrukcji miałem pewne obawy, czy reguły nie okażą się zbytnio „napompowane”, to już sama rozgrywka je rozwiała. Nie jest to trudna i wymagająca pozycja, zamiast wysiłku umysłowego oferuje jednak przyjemne odprężenie. Duża regrywalność i fajna tematyka powinny przyciągnąć do niej początkujących graczy. W dobrej zabawie nie przeszkadza nawet brak klimatu.
Kasia:
Ogródek dzięki prostocie zasad, urzekającej oprawie graficznej oraz bliskiemu wielu osobom tematowi może być bardzo dobrą propozycją na wprowadzenie nowych graczy. Nieduża interakcja również może okazać się w tym przypadku zaletą. Trochę szkoda natomiast, że przy czterech graczach Ogródek nieco traci. Dla geeków jest to też raczej planszówka relaksacyjna, która niekoniecznie przetrwa próbę czasu. Chyba, że w formie wspomnianego gatewaya.
Ocena:
Wiktor:
Ogródek to lekka gra dla początkujących, której jednak nie odmówię też miejsca na swojej półce i od czasu do czasu na swoim stole. Będzie to jedna z pozycji, które bez wahania zabiorę wybierając się do rodziców, chętnie też pokażę ją początkującym znajomym. Decydując się na Ogródek musicie nastawić się na spokojną, relaksującą rozgrywkę, w której może trochę brakować rywalizacji i presji czy interakcji. Wydaje mi się jednak, że w swojej roli tytuł sprawdza się dobrze. Jako gateway (gra będąca bramą do świata trudniejszych planszówek) jak znalazł.
Kasia:
Lubię gry kafelkowe, więc i ogródkowe zmagania sprawiły mi sporo frajdy. Po pierwszym szoku, że jest to tak lekka gra przyszło delikatne rozczarowanie. Jednak przy kolejnych partiach, już ze świadomością, że to nie jest wymagająca pozycja, bawiłam się dobrze. Ciągle nie mogę się napatrzeć na te malowane rabatki i chętnie pokażę Ogródek innym miłośnikom takich klimatów.
Plusy:
- piękne i porządne wykonanie
- proste zasady
- przyjemny temat
- dość klimatyczna jak na grę kafelkową [K.]
- sprytny system punktacji wymagający kombinowania [W.]
- spokojna i relaksująca rozgrywka…
Minusy:
- …mogąca jednak mieć dla niektórych zbyt mało akcji i emocji
- nieco udziwnione punktowanie [K.]
- mniej angażuje przy 4 graczach
- może być zbyt prosta dla zaawansowanych graczy
Grę przekazało nam wydawnictwo REBEL. Dziękujemy!
4 komentarze
Anonimowy
Czyli jeśli mielibyscie wybierać grę dla dwóch osób to Patchwork wygrywa?
Planszówki we dwoje
Kasia twierdzi, że tak. Ja mam mieszane uczucia, bo Patchwork jest bardziej emocjonujący, ale prosty i lekki Ogródek też jest przyjemny. Może tak: zaawansowanemu graczowi polecilibyśmy jednak Patchworka, komuś początkującemu ładniejszy i bardziej swobodny Ogródek.
– W.
Anonimowy
Kakao lepsze?
Planszówki we dwoje
Hm… Kakao jest inne i jednak trochę bardziej wymagające. Główną różnicą jest też to, że w Ogródku każdy dokłada kafelki na swoich rabatkach, nie interesując się za bardzo przeciwnikami, a w Kakao jest jednak wspólne pole gry.
– W.