Overbooked – recenzja prototypu / Boarding
Overbooked to niewielka planszówka o logiczno-łamigłówkowym charakterze. Gracze wcielają się w niej w zarządców linii lotniczych, którzy muszą zapełnić pokład swojego samolotu pasażerami. Ci mają jednak specyficzne wymagania i by zwyciężyć trzeba ich sadzać w odpowiedni sposób. Niestety, niektóre miejsca są tak oblegane, że część gości trzeba będzie zaprosić na kolejny lot i wyprowadzić z maszyny… Oczywiście tacy niezadowoleni klienci na koniec odwdzięczą się ujemnymi punktami, z czym trzeba się liczyć.
Wiek: 8+
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: około 20 minut
Wydawca: Randomskill Games
Tematyka: linie lotnicze
Główna mechanika: tworzenie siatki/wzorów
Dla: początkujących, średnio zaawansowanych i doświadczonych; miłośników gier rodzinnych i abstrakcyjnych; fanów łamigłówek; grających solo
Przypomina nam: Ogródek, Patchwork, Park niedźwiedzi, Tetris
BGG: Overbooked
Za czas poświęcony na przetestowanie i opisanie prototypu otrzymaliśmy wynagrodzenie od wydawcy.
Prototyp przekazało nam wydawnictwo Randomskill Games.
Gra wydana w Polsce przez Naszą Księgarnię pod tytułem BOARDING.
Wygląd – przewidywania
Wiktor:
Prototyp Overbooked dotarł do nas w ładnym pudełeczku z profesjonalnie wydrukowanymi kartami oraz oklejonymi planszami. To jeden z najsolidniej przygotowanych prototypów, które przyszło nam testować. Gra nie zawiera wielu elementów – oprócz czterech dwustronnych planszetek i stosu kart w kartoniku znajdywało się też 150 niewielkich drewnianych dysków oraz 24 plastikowe znaczniki w kształcie kostek.
Overbooked prezentuje dość minimalistyczny, ale czytelny i elegancki styl. Poszczególne plansze samolotów mają nawet logo z nazwą linii lotniczych, które mają nawiązywać do istniejących firm.
Jeszcze przed otrzymaniem przesyłki wydawca podesłał nam e-maila z listą rzeczy, które w finalnym egzemplarzu mają zostać zmienione. Chodziło głównie o zastąpienie tekstu na planszetkach ikonami oraz dodanie toru punktacji wewnątrz pudełka (na odwrocie okładki).
Zasady:
Wiktor:
Overbooked to niewielka gra, ma więc też proste zasady. Przygotowanie partii polega na wyłożeniu wszystkich elementów, rozdaniu planszetek i plastikowych znaczników voucherów. Z talii odkrywa się cztery karty i układa je na środku stołu, umieszczając zakryty stos na końcu.
Podczas swojej tury gracz wybiera jedną z dostępnych kart (pierwsza z brzegu jest darmowa, dobierając inną na wszystkich pominiętych należy położyć jeden voucher), pobiera wskazanych na niej pasażerów i umieszcza ich na swojej planszetce. Jeśli leżały na niej jakieś vouchery, gracz zbiera również je. Kartę można dowolnie obracać, nie wolno jednak odbijać jej lustrzanie. Wszystkie zaznaczone na niej żetony trzeba też umieścić w jednej sekcji samolotu. Wyjątkiem są karty wskazujące konkretne miejsca dla pasażerów (przy
oknie, w środku, od przejścia), te pozwalają na dzielenie ludzi między
sekcje. Jeśli wzór z karty pokrywa się z już zajętymi miejscami siedzących pasażerów należy wyprosić z pokładu i odłożyć na specjalne pole planszetki. Tacy niezadowoleni klienci spowodują pod koniec partii stratę punktów.
Rywalizacja kończy się, gdy jeden z kolorów drewnianych znaczników wyczerpie się. Wówczas każdy otrzymuje punkty:
- +1 za każdego pasażera;
- +8 za całą wypełnioną sekcję (trzy sekcje przy 2/3 osobach, dwie przy 4 graczach)
- +1 za każdego pasażera z największej posiadanej grupy w każdym kolorze (niebieskiej, żółtej i zielonej) albo 2 punkty za każdego, jeśli grupa jest największa spośród wszystkich graczy
- +3 za każde dziecko (biały znacznik) otoczone dorosłymi pasażerami lub brzegami sekcji (w pionie i poziomie)
- +5 za siedzącą obok siebie parę zakochanych (czerwone znaczniki) – żetony mogą sąsiadować w pionie lub poziomie, jednak muszą być dokładnie dwa, trójka zakochanych obok siebie nie przyniesie żadnego punktu
- +0,5 za każdy voucher w zasobach
- – 2 za każdego wyrzuconego pasażera (dodatkowe -2 dla osoby, która wyprosiła ich najwięcej)
O punktacji przypomina sama planszetka gracza, nie zaznaczono na niej jednak punktów za każdego z pasażerów oraz za domkniętą sekcję, trzeba więc o nich pamiętać.
Grazostała wyposażona w tryb dla jednego gracza. Jako że jest to niedostępny jeszcze tytuł, to poświęciłem się i rozegrałem tak kilka partyjek. I przyznam, że się wciągnąłem! Wersja solo kieruje się innymi zasadami:
- celem gry jest odpowiednie ułożenie pasażerów (opisane w instrukcji,
np. trzy grupy po sześć znaczników oraz trzy pary albo trójka
otoczonych dzieci) - wszystkie 4 karty są dostępne za darmo, odrzucenie jednej z nich i zastąpienie nową kosztuje jeden voucher
- każdy wyproszony pasażer zmusza do odrzucenia jednego vouchera
- każda zapełniona sekcja daje od razu dwa vouchery
- jeśli graczowi skończą się vouchery – przegrywa; jeśli osiągnie wymienione w scenariuszu cele – wygrywa
W trybie dla jednego gracza Overbooked staje się prawdziwą łamigłówką, nad którą można siedzieć i kombinować. Stopień trudności reguluje liczba dostępnych na początku voucherów, chociaż sam miałem problemy nawet w trybie łatwym. Możliwość wymiany dostępnych kart jest bardzo przydatna, może uratować w krytycznej sytuacji.
Reguły są proste, w kilku zdaniach można wytłumaczyć je praktycznie każdemu. Jedynym napotkanym problemem były dzieci na miejscach przy brzegu planszy – okazało się, że brzeg sekcji też zalicza się do brzegu planszy, więc ułożone w rogu białe żetony muszą być otoczone tylko dwoma pasażerami. W sieci dostępna jest instrukcja w języku angielskim, a jednym z celów społecznościowych zbiórki na KS są polskie zasady po osiągnięciu 250 wspierających z kraju.
- zarys reguł prezentuje też filmik przygotowany przez wydawcę (j. angielski)
Rozgrywka:
Wiktor:
Overbooked to tytuł niewielki i szybki. Podany przez wydawcę czas (15-25 minut) pokrywa się z rzeczywistością. Jako że reguły sugerują, by nie czekać na wykonanie całego ruchu przez przeciwnika, to partia przebiega sprawnie i dynamicznie. Po dobraniu przez kogoś karty i przedstawionych na niej żetonów swoją turę bez przeszkód może zacząć następny gracz.
W Overbooked nasze działania mają głównie wymiar taktyczny. Przed dobraniem każdej z kart warto się zastanowić gdzie dołożyć pasażerów tak, by zyskać najwięcej. O ile w początkowych turach wydaje się to mało istotne, to z czasem samolot zapełnia się i wolnej przestrzeni pozostaje coraz mniej. Jako że dostępne na stole karty zmieniają się prawie cały czas, to trudno jest sobie zaplanować kolejne ruchy. Bardzo rzadko jakiś atrakcyjny układ pasażerów pozostaje niedobrany przez całą kolejkę. Gdzie tu więc strategia? Na początku partii można mniej więcej określić kierunek, w którym chce się podążać i w myśl tych założeń dobierać karty z pasażerami. Na pewno warto podzielić sobie sekcje na pasażerów różnego typu tak, by osobno gromadzić zielonych, niebieskich oraz żółtych mogących zapewnić sporo punktów (im większe grupy, tym lepiej). W miarę możliwości luki powinno się wypełniać parami i dziećmi, które przy okazji mogą zapewnić trochę punktów. Fani długofalowego planowania będą musieli przełknąć jednak to, że to bieżące plany grają tutaj pierwsze skrzypce.
Mimo że grałem już w kilka gier, które kojarzyły mi się z Tetrisem, to w żadnej nie odczuwałem tego tak mocno, jak w Overbooked. Kombinowanie gdzie i jak wcisnąć pasażerów, by nie tylko zdobyć później za to najwięcej punktów, ale też nie musieć wypraszać nikogo z samolotu jest przyjemne i pozwala na trochę wysiłku umysłowego. Nie ma się jednak co spodziewać łamigłówek rodem z ciężkich tytułów euro, bo to gra dość lekkiej wagi – filler, nie danie główne na cały wieczór.
Po kilkunastu partiach nie czuję znużenia. Zdarzało się nam nawet rozegrać 2-3 z rzędu i to nie z powodu goniącego terminu publikacji tekstu. Tytuł jest po prostu szybki i przyjemny. W pudełku jest około 70 kart pasażerów, dzięki czemu niełatwo jest wychwycić to, że się powtarzają (a z czasem oczywiście zaczną). W Overbooked praktycznie nie ma interakcji. Można podebrać pasującą komuś kartę, jednak wątpię by ktokolwiek robił to tylko po to, by zaszkodzić przeciwnikowi. W trakcie naszych partii wszyscy skupiali się tylko na swoich planszetkach.
Wady? Szczerze mówiąc nie bardzo mam się do czego przyczepić. Otrzymany prototyp działał naprawdę fajnie i mimo że nie przepadam za grami logicznymi, to miło spędzałem przy nim czas (tym bardziej, że dobrze wpasował się w niszę szybkich planszówek, której nie okupuje u nas zbyt wiele tytułów). Overbooked może sprawić trochę kłopotów osobom, mającym problemy z wyobraźnią przestrzenną – mimo że karty można obracać, to pewnie niektórzy mogą mieć problem z przeniesieniem ich na planszę.
Oczywiście gra ma potencjał, by stać się czymś trudniejszym i bardziej zaawansowanym, niż w obecnej formie. W jednym z komentarzy na Kickstarterze (link) autor gry przyznał, że pracuje też np. nad zaawansowanymi zasadami, które podkreśliłyby łamigłówkowy charakter tytułu. Uważam jednak, że w obecnej formie gra i tak sanowi domkniętą, dobrze działającą całość.
Kasia:
Overbooked wydaje się być grą dziecinnie prostą, w końcu to tylko dokładnie kolorowych znaczników na planszę. Okazuje się jednak nie być wcale tak banalna kiedy już przyjdzie nam zasiąść do stołu. Nie tylko musimy tu bowiem sprytnie zapełniać swój pokład, znajdując równowagę pomiędzy szybkim umieszczaniem dużych grup pasażerów a taktycznym wypełnianiem powstających luk. Poza tym jeśli przesadzimy, dobierając zbyt wielu podróżnych, to pod koniec gry będziemy musieli liczyć się z koniecznością ich wypraszania.
Do tego dochodzi jeszcze takie dobieranie dostępnych kart (połączone z zarządzaniem voucherami) i umieszczenie pasażerów, by wyciągnąć w końcowym podliczaniu jak najwięcej punktów. No właśnie – karty – jedyny czynnik losowy w grze. Najbardziej obawiałam się tego, jak sprawdzi się ten element. Twórca dał graczom możliwość wybierania spośród czterech leżących na stole kartoników, za co jednak są zmuszeni odpowiednio zapłacić. Mamy więc dodatkową rzecz do główkowania – czy lepiej zapłacić więcej, czy brać to co akurat jest za darmo. Sama losowość nie daje się jednak specjalnie we znaki. Bardzo rzadko zdarza się, byśmy byli skazani na tylko jeden kartonik i zazwyczaj wynika to ze zbyt lekkomyślnego pozbycia się voucherów.
Interakcji w Overbooked raczej nie uświadczycie, a przynajmniej nie tej celowej. Nieraz ktoś będzie złorzeczył pod nosem z powodu sprzątniętej karty, ale nikt nie zgarnia ich celowo, by zaszkodzić rywalom. Zbyt istotne jest rozsądne planowanie własnego pokładu. Overbooked ma więc charakter gry nieco pasjansowej, ale jednocześnie jest bardzo wciągające. Nie ma czasu na nudę, bo ciągle się kombinuje i w myślach dopasowuje różne układy do swojej planszetki. O dziwo też nie ma tutaj raczej przestojów, bo jak tylko jeden gracz zabierze kartę następny już może działać, dzieje się to niemal jednocześnie. Jedynie pod koniec rozgrywki, kiedy sytuacja wyraźnie się zagęszcza i na pokładach jest już bardzo mało miejsca, przebieg gry nieco zwalnia. Mózgi rozgrzewają się wtedy jeszcze bardziej, trzeba intensywnie kalkulować, więc nie przeszkadza mi, że nieco dłużej czekam na swoją kolej.
Gra we dwoje:
Wiktor:
We dwoje korzysta się z przeznaczonej dla 2/3 osób strony planszetki i odrzuca z zasobów po 10 pasażerów każdego koloru. Poza tym partie przebiegają tak samo, może z tą różnicą, że zawsze mamy gwarancję powrotu do nas jakichś kart z tych wyłożonych na stole (przy komplecie graczy w czasie kolejki czasem wszystkie się wymieniają). Czas partii ulega naturalnie pewnemu skróceniu, chociaż w dużej mierze zależy to od siedzących przy stole i dopadającego ich paraliżu decyzyjnego. Z Kasią bez problemu mieściliśmy się w 15-20 minutach.
Sama przyjemność płynąca z zabawy jest jednak taka sama. Trochę łatwiej może zapunktować za grupy pasażerów (konkuruje się z jedną osobą, nie dwoma albo trzema), ale widać to dopiero podczas liczenia punktów. Jeśli ktoś lubi szybkie gry o zacięciu logicznym, to w Overbooked będzie mu się dobrze grało niezależnie od liczby osób.
Kasia:
Overbooked we dwoje działa znakomicie. Partia trwa krótko i jest bardzo dynamiczna, gdyż kiedy tylko dołożymy pasażerów na planszę, już możemy dobierać kolejnych. Myślę, że gra okaże się dobrym wyborem także dla osób grających tylko w takim składzie, ponieważ daje wyjątkowo dużo frajdy jak na tak krótki czas, jaki przy niej spędzamy.
Klimat i tematyka:
Wiktor:
Gdyby Overbooked było tytułem zupełnie abstrakcyjnym, to pewnie nie czytalibyście tego tekstu, a gra nigdy by do nas nie trafiła. Jednak dorzucenie lotniczej tematyki wychodzi planszówce na dobre – jest ona na tyle neutralna, że nada się chyba dla wszystkich, poza tym to temat, z którym prawie każdy miał do czynienia (głównie za sprawą głośnej afery ze Stanów, dotyczącej wyrzucenia siłą pasażera z samolotu). Pod tym kątem jest okej.
Klimat to już inna bajka i trochę trudno o niego w grze logicznej. Niektóre rozwiązania są mocno abstrakcyjne (jak np. wzory ułożenia pasażerów na kartach), inne już bardziej sensowne (siedzące obok siebie pary, otoczone dorosłymi dzieci). Nie ma jednak co ukrywać, że siłą Overbooked ma być mechanika, a nie klimat. Tego ostatnio jest tutaj niewiele, ale też nie bardzo wpływa to na odbiór tytułu.
Kasia:
Jak dla mnie temat jest zupełnie neutralną sprawą w tej małej planszówce. Nigdy nie leciałam samolotem (choć zdarzyło mi się kupić bilet na pociąg bez miejscówki 😉 ), więc nie utożsamiam się zbytnio z problemem tytułowego overbookingu. Nie mniej jednak samo umieszczanie pasażerów i wyobrażanie sobie, że mamy tu dzieci czy zakochane pary, które chcą usiąść tak a nie inaczej dodaje grze nieco kolorytu. Nie jestem fanką gier czysto abstrakcyjnych, więc zdecydowanie chętniej siadam do pozycji, które przynajmniej próbują być tematyczne. Krótko mówiąc jak na tak szybką gierkę, w dodatku o prostej mechanice, jest całkiem całkiem.
Prognoza / Summary:
Wiktor:
Overbooked w dniach przed powstaniem tekstu często gościło na naszym stole. Kolejne partie nie nudziły, prawie zawsze zostawiając mnie z apetytem na kolejną, a odczucia podzielali też znajomi, na których testowaliśmy grę.
Planszówka angażuje i mimo że jest mocno taktyczna, to pozwala pokombinować. Prawdziwą łamigłówką Overbooked staje się jednak w trybie solo, gdzie scenariusze (trzy w otrzymanej wersji instrukcji) stawiają przed nami konkretne zadania. Tytuł pozytywnie mnie zaskoczył, oferując szybką i przyjemną rozrywkę. Życzyłbym sobie jedynie, by gra pozwalała na ciut bardziej strategiczne zagrania, np. poprzez zaklepywanie sobie kart na następne kolejki.
Overbooked is a fast game and it always left me wanting a remach, hoping that this time I’ll do better. Though the game is based mostly on tactic decisions it offers an engaging puzzle. I’m not a big fan of solo games, but it played well. I only wish Overbooked included a mechanic allowing to book a card for my future turn, so I could plan ahead.
Kasia:
Overbooked przypomina mi gry w stylu Tetrisa i pomimo braku interakcji i abstrakcyjnego charakteru wyjątkowo przypadł mi do gustu. Jest to gra niezwykle przystępna, szybka i angażująca. Do tego wymaga jednak sporo myślenia, więc stanowi bardzo przyjemne wyzwanie. To jedna z tych pozycji, które wyzwalają chęć na kolejną partyjkę zaraz po podliczeniu punktów.
Overbooked reminded me of Tetris. Despite the lack of interaction and the overall abstract feeling I enjoyed it a lot. The game is easy, fast to learn and engaging, but it requires a good deal of thinking, which makes it challenging. It’s a game that tempts to play it again just after we count the score.
Plusy / Pros:
- bardzo proste zasady // simple rules
- szybka rozgrywka // it plays fast
- dobre skalowanie // scales well (2-4 players)
- angażuje // engaging
Minusy / Cons:
- chciałoby się zobaczyć więcej strategicznego planowania // could be more strategic
Prorotyp przekazało nam wydawnictwo Randomskill Games. Dziękujemy!
This prototype preview/test was paid by the publisher.