recenzje planszówek

Ciężarówką przez Galaktykę – recenzja

Vlaada Chvátil to niezwykle wszechstronny autor. Ma na swoim koncie tak popularne tytuły jak Cywilizacja: Poprzez wieki, Tajniacy, Mage Knight, Władcy podziemi czy… Ciężarówką przez Galaktykę. Każda jego gra różni się od poprzednich (no dobra, poza kolejnymi Tajniakami), dzięki czemu w jego projektach nie widać powtarzalności. A jak sprawdza się połączenie budowania statków na czas i kosmicznych wyścigów? O tym w recenzji!

Wiek: 10+
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: około 60 minut
Wydawca: Rebel
Tematyka: science fiction
Główna mechanika: dokładanie kafelków
Dla: początkujących; średnio zaawansowanych i zaawansowanych; miłośników „Autostopem przez Galaktykę”;
fanów grania na czas; lubiących emocjonujące, ale losowe planszówki
Przypomina nam: Odlotowy wyścig; gry kafelkowe
BGG: Galaxy Trucker
Instrukcja: Ciężarówką przez Galaktykę

Wygląd i wykonanie:

Wiktor:

Ciężarówką przez Galaktykę to przede wszystkim spory woreczek kafelków. W pudełku znajdują się też plastikowe znaczniki kosmonautów, kosmitów i baterii, karty, drewniane kostki towarów, klepsydra, plansze oraz niemało żetonów kredytów. Ilustracje nie są już może pierwszej świeżości, jednak po ukończeniu budowy statki są kolorowe i wyglądają dość atrakcyjnie. Lifting przydałby się najbardziej kartom, jednak mimo wszystko Ciężarówką przez Galaktykę nie rozczarowało mnie wizualnie. Także wytrzymałościowo gra daje radę – kafelki jak na razie nie wycierają się, karty nie strzępią. Plastikowe znaczniki są miłym dodatkiem, niewielkie figurki kosmonautów fajnie prezentują się w gotowych maszynach. Mimo wymieszania komponentów drewnianych, plastikowych i kartonowych całość jest dość spójna.

Kasia:

Okładka Ciężarówką przez Galaktykę wygląda nieco oldschoolowo, ale też i sama planszówka nie jest już taka młoda. Same komponenty również nie zachwycają wyglądem, choć też nie rażą. Dość nieszczególnie prezentują się karty i planszetka główna, ale już to co najważniejsze, czyli elementy konstrukcyjne statków oraz planszetki graczy wyglądają bardzo fajnie.

Co istotne całość jest dobrze wykonana, przejrzysta i czytelna. Podczas partii najintensywniej użytkowane są kafelki, ale wydają się na tyle solidne, że mimo wszystko nie widać na nich śladów zużycia.

Ocena Wiktora: 6,5/10
Ocena Kasi: 6,5/10

Wszystkie kafelki już odkryte, można wybierać!

Zasady i instrukcja:

Wiktor:

Ciężarówką przez Galaktykę składa się z dwóch głównych faz: budowy statku oraz lotu. W pierwszej wszyscy jednocześnie tworzą swój okręt, dobierając kafelki z puli zakrytych płytek, dokładając je na planszetkę albo odrzucając. Konstruktorzy muszą przestrzegać zasad łączenia elementów (kafelki muszą do siebie pasować) oraz pamiętać o niebezpieczeństwach czyhających podczas lotu. Kosmiczny pojazd powinien więc mieć sporo dział, silników, co najmniej kilku członków załogi, baterie, osłony… Generalnie chce się w nim upchnąć więcej elementów, niż przewidziano na nie miejsc. W każdej z trzech rund tworzy się coraz większe statki, na co otrzymuje się więcej czasu. Klepsydrę stopniowo przekłada się z pola na pole, by po ostatnim obrocie odmierzała czas do zakończenia fazy budowy.

Przed wyruszeniem w drogę należy sprawdzić poprawność konstrukcji! Oczywiście nikt nie zrobi tego lepiej niż konkurencja. Jeśli w czyimś statku odkryje się błędne połączenia należy natychmiast usunąć niewłaściwe elementy i odłożyć je na planszetkę gracza – za rozpadające się statki trzeba później zapłacić. W fazie lotu wszyscy przesuwają się na torze symbolizującym pokonaną odległość. Z wcześniej przygotowanej talii dobiera się karty i rozpatruje ich efekty. Mogą to być planety, z których da się pobrać towary, opuszczone statki do przejęcia (i zarobku), ale też deszcze meteorytów, ataki piratów i różnej maści nieprzyjemności. Wiele z nich może prowadzić do uszkodzeń statku, w efekcie czego da się nawet odpaść z danej rundy rywalizacji. Po szczęśliwym dotarciu do celu (czyli przewinięciu talii) podlicza się dostarczone towary, sprawdza pozycję na torze oraz jakość statków i otrzymuje za to pieniądze. Po zakończeniu gry liczba posiadanych kredytów wyłania zwycięzcę.

Reguły Ciężarówką przez Galaktykę mieszczą się jeszcze w zakresie tych, które nazywam prostymi. Początkujący gracze będą musieli przestudiować instrukcję, trzeba też zapamiętać działanie poszczególnych elementów statków, ale już w trakcie partii wątpliwości raczej się nie pojawiają. Przy okazji muszę wspomnieć o zabawnych wstawkach w instrukcji, które często pojawiają się w regułach planszówek wydawanych przez Czech Games Edition – ich lektura sprawia, że zapoznawanie się z zasadami to czysta przyjemność!

Kasia:

Ciężarówką przez Galaktykę to planszówka o przejrzystych zasadach, które bez problemu można szybko przyswoić. Najważniejszą sprawą jest poznanie tajników prawidłowego łączenia elementów oraz zrozumienie działania kart, ale jest to na tyle intuicyjne, że nawet wracając do gry po jakimś czasie nie ma z tym kłopotu.

Ocena Wiktora: 8/10
Ocena Kasi 8/10 

Rozgrywka:

Wiktor:

Ciężarówką przez Galaktykę łączy w sobie kilka lubianych przeze mnie elementów: dokładanie kafelków, rywalizację i sporą swobodę działania. Gra szybko zdobyła moje serce i już po pierwszej partii na egzemplarzu kolegi trafiła na naszą półkę. W Ciężarówce na pewno nie brakuje emocji. Te zaczynają się podczas konstruowania statku, gdy warto jak najszybciej zakończyć budowę, no i trzeba zgarniać kafelki, zanim zrobią to przeciwnicy. Ciśnienie potrafi też skoczyć w fazie lotu. Rozpadające się statki, tracone towary, zmieniająca się pozycja na torze wyścigu – to wszystko bawi, denerwuje i czasami niemal doprowadza do łez ;). Podoba mi się to tym bardziej, że prawie nigdy nie udaje się stworzyć idealnego statku. W trakcie budowy można podglądać karty, które będą rozpatrywane podczas lotu, jednak zawsze dorzuca się jeszcze kilka w ciemno. Do tego uszkodzenia przydzielane są losowo, a o miejscu strzałów czy uderzeń meteorytów decydują rzuty kością. Je też rozwiązano uczciwie, bo rzuca się wspólnie dla wszystkich. 

Rywalizacja w grze polega głównie na zbudowaniu lepszego statku. Nie da się bezpośrednio atakować przeciwników, można jednak wyprzedzać ich na torze lotu, co nie jest bez znaczenia. Karty rozpatruje się od pierwszego, do ostatniego gracza (zgodnie z kolejnością), więc często liderzy mają pierwszeństwo w wyborze towarów z planet lub zdobywania opuszczonych statków. Dzięki temu element wyścigu ma znaczenie, trudno jest wygrać odpuszczając inwestowanie w silniki.

W Ciężarówką przez Galaktykę gracze dostają do dyspozycji 3-4 modele statków, w zależności od tego, ile rund rozgrywają. Coraz większe maszyny pozwalają na upchnięcie w nich dodatkowych ładowni, tarcz i innych elementów, są też coraz bardziej wymagające. Dzięki nim tytuł pozostaje świeży i regrywalny nawet po kilkunastu partiach. Kafelki z puli znikają na ogół tak szybko, że trudno jest próbować za każdym razem tworzyć taki sam statek.

Ciężarówką przez Galaktykę to wciągająca, dynamiczna i po prostu zabawna gra. Jej sporą zaletą jest też stosunkowo krótki czas partii, bo bez większych problemów zamyka się on w 60 minutach. W opisie zasad wspomniałem, że można odpaść z rywalizacji w trakcie lotu (gdy nie mamy silników przy karcie wolnej przestrzeni, stracimy wszystkie elementy albo załogę). Generalnie nie przepadam za takim rozwiązaniem w planszówkach, jednak w Ciężarówce zdarza się to dość rzadko, no i czas oczekiwania na następną rundę to raptem kilka minut. Trzeba też pamiętać, że tak poważne uszkodzenia często są winą samych konstruktorów, którzy zaniedbali jakieś elementy.

Gra dobrze skaluje się przy 3-4 osobach. Ich liczba nie wpływa raczej na czas partii, a emocje zawsze stoją na podobnie wysokim poziomie.

Kasia:

Jedną z ważniejszych cech Ciężarówką przez Galaktykę jest fakt, że częściowo rozgrywka toczy się w czasie rzeczywistym, na czas. Jak dla mnie jest to zdecydowany plus, gdyż sprawia, że partie są dynamiczne, trzeba wykazywać się w nich spostrzegawczością, refleksem i jednocześnie rozsądnie planować. To także jeden z dwóch głównych czynników sprawiających, że partie są bardzo emocjonujące. 

Drugi z nich związany jest z niepewnością, która w dużej mierze bazuje na losowości obecnej w grze. Decydującą rolę pełnią tutaj kości, określające jakie ewentualnie zniszczenia dotkną nasz statek. Podczas turlania zwykle cieszymy się z pecha rywala, kiedy meteor urwie mu jakąś istotną cześć, albo też wściekamy się na los, że to my sami zostaliśmy poszkodowani. W każdym razie nie sposób się tu nudzić.

Podczas każdego lotu stają przed nami nieco inne przeszkody (a przynajmniej przytrafiają się w różnej kolejności, co nie jest bez znaczenia). Zawsze też nasz statek będzie niepowtarzalnym dziełem. Samo to sprawia, że nie mogę narzekać na regrywalność tego tytułu. Co więcej uważam, że frajda z budowania oraz pędzenia przez kosmos powoduje, że chce się wracać do Ciężarówki. Podoba mi się także to, jak z każdym etapem coraz bardziej wkręcamy się w zabawę. Pierwszy jest trochę na rozgrzewkę, podczas gdy trzeci to już prawdziwa jazda bez trzymanki.

Uważam, że gra najlepiej sprawdza się w wariancie trzyosobowym, gdyż wtedy przy stole jest weselej niż we dwójkę, a jednocześnie nie ma aż tak dużej rywalizacji o elementy statków jak w partiach czteroosobowych. Mając aż trzech przeciwników nieraz trudno jest upolować potrzebny element, zwłaszcza w III etapie gry, kiedy mamy już duże statki, a liczba dostępnych elementów nie jest dostosowywana do liczby graczy.

Ocena Wiktora: 9/10
Ocena Kasi: 8,5/10

Będzie bolało…

Gra we dwoje:

Wiktor:

Ciężarówką przez Galaktykę ma opinię gry, która nie jest idealnym rozwiązaniem na partie we dwoje. I jest w tym trochę racji. Zabawa nie traci żadnych elementów swojej mechaniki, jednak większa pula kafelków sprawia, że rywalizacja nie jest tak zaciekła. Praktycznie zawsze w takim wariancie udaje się skonstruować statek zgodnie z zamysłem, jedynie raz na jakiś czas brakuje potrzebnego kafelka, który można jednak bez problemu zastąpić innym. Wiąże się to z nieco mniejszymi emocjami, zarówno podczas konstruowania statku, jak i lotu. O wiele łatwiej też obserwować poczynania oponenta i szacować ile czasu zajmie mu dokończenie statku. W większym gronie co jakiś czas trafia się wariat, który z grubsza skleja swoją łajbę i kończy budowę, dając przeciwnikom mało czasu na dokończenie własnych planów.

Nie są to poważne wady, dla niektórych mogą stać się nawet zaletami. Nie każdy jest fanem rozgrywki na czas, w której własna strategia poddawana jest presji (mniej czasu, mniejszy wybór płytek). Do Ciężarówki na ogół będę jednak siadał przy 3-4 osobach, bo wtedy gra zyskuje najwięcej.

Kasia:

Im mniej osób siada do stołu tym jest łatwiej. Najpierw na etapie budowania statku – gdyż jest większy wybór kafelków. Następnie podczas lotu – ponieważ jest mniejsza konkurencja np. o pojawiające się towary. Nawet mimo tego, oraz biorąc pod uwagę wspomnianą wyżej atmosferę podczas partii trzyosobowych, muszę przyznać, że Ciężarówką przez Galaktykę mknie się całkiem przyjemnie także w parze.

Ocena Wiktora: 7/10
Ocena Kasi: 7,5/10

Klimat i tematyka:

Wiktor:

Mechanicznie Ciężarówką przez Galaktykę trzyma się klimatu przedstawionych realiów. Są kosmici, są wszystkie podstawowe elementy statku kosmicznego, gwiezdni piraci itd. Fazy gry mają sens, a wstawki fabularne w instrukcji dodają zabawie tła i głębi. W pamięci należy mieć też to, że o zwycięstwie decydują zarobione kredyty, dlatego czasami poświęca się skuteczność statku na rzecz większej ładowności. Całość wypada dobrze, śmiało mogę stwierdzić, że to jedna z najbardziej klimatycznych gier kafelkowych, które znam.

Kasia:

Tytuł gry nieuchronnie kojarzyć się musi z kultowym „Autostopem przez Galaktykę”, którego jestem wielką fanką. Dlatego też z radością przyjęłam fakt, że gra również zrobiona jest z humorem (zdecydowanie warto zajrzeć do instrukcji, nawet jeśli ktoś wyjaśnił wam zasady). Poza tym czuć tę nutkę szaleństwa w całym przedsięwzięciu. W końcu mamy lecieć na drugi koniec galaktyki budując statek z jakichś rupieci, a po drodze napotkać możemy najróżniejsze przeciwności. Tym bardziej cieszy mnie, że charakter gry, cała mechanika sprawiają, że faktycznie dość mocno wczuwamy się w rozgrywkę. Czasem miałam wrażenie, że mottem gry z powodzeniem mogłoby być: „DON’T PANIC”.

Ocena Wiktora: 7,5/10
Ocena Kasi: 8/10

Podsumowanie:

Wiktor:

Ciężarówką przez Galaktykę jest niebrzydką, pełną emocji grą o prostych zasadach. Czas partii w połączeniu z frajdą z niej płynącą sprawia, że już myślę o jakimś dodatku, który dodałby jeszcze kilka elementów do zabawy. Reguły są przystępne, nawet mniej zaawansowani planszówkowicze powinni sobie z nimi poradzić. Największa niewiadomą w nowym towarzystwie może być konieczność gry na czas, która nie wszystkim pewnie przypadnie do gustu. Poza tym uważam, że nawet tematyka science fiction nie sprawia, że jest to tytuł tylko dla geeków – szanse na zostanie kosmicznym kierowcą ma każdy.

Kasia:

Ciężarówką przez Galaktykę to tytuł już niemłody, choć nadal świeży i dający wiele frajdy. Rozgrywka jest dynamiczna, angażująca i emocjonująca. Sporo do powiedzenia ma tu losowość, choć nie odbiera ona przyjemności z rozgrywki. Klimat i humorystyczne podejście do tematu kosmicznych przygód z pewnością przypadną do gustu fanom Douglasa Adamsa, ale też ogólnie miłośnikom sci-fi.

Gra najlepiej sprawdza się w gronie trzyosobowym, choć także i we dwoje dobrze się przy niej bawiłam. Cieszy również duża regrywalność tytułu oraz stosunkowo proste zasady.

Ocena:

Wiktor:

Nie ma co się rozpisywać – Ciężarówką przez Galaktykę jest świetną, wciągającą i emocjonującą grą. Aktualnie jedną z moich ulubionych! Polecam!

Kasia:

Patrząc na pudełko Ciężarówką przez Galaktykę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej grze. Do gustu przypadł mi szczególnie temat, a także świetne powiązanie go z mechaniką. Okazało się, że to bardzo przyjemny tytuł, szalony, nieprzewidywalny, ale dający ogromnie dużo frajdy. Zdecydowanie uważam, że to był dobry zakup, a gra na dłużej zagości na naszej półce. 

Plusy:

  • emocjonująca rozgrywka
  • proste zasady
  • oryginalny pomysł (tematyka, układanie na czas)
  • emocjonujące połączenie mechanik
  • regrywalna
  • dobrze się skaluje

Minusy:

  • nieco oldschoolowy wygląd
  • trudniejsza we czworo [K.]

6 komentarzy

  • Unknown

    Z kafelkami chyba było tak, że na mniej graczy trzeba było ileś tam odrzucić, aby o resztę była ciągła walka (choć może to być zasada z dodatku). A dodatki gorąco polecam tj. dodatkową przyczepę i misje.
    Poza tym grę wygrywa ten – kto cokolwiek zarobi.
    Oczywiście ten, kto zrobi więcej – wygrywa grę trochę bardziej (czy jakoś to tak było 😉

    jedna z moich ukochanych gier <3

    • Planszówki we dwoje

      W podstawce nic się nie odrzuca, więc jest "luźniej" przy wyborze :). Instrukcja to w ogóle przyjemna lektura, wstawki czytałem zawsze znajomym przed partią :D.
      – W.

    • Planszówki we dwoje

      Ma on swój klimat i na szczęście mimo upływu lat nie widać po nim aż tak wieku. Ciężarówka ładnie się starzeje ;).
      – W.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.