publicystyka

Dzień Gier Planszowych, czy…

… dzień czyszczenia magazynów? 10.10.2020 – pierwszy w Polsce Dzień Gier Planszowych. Lubię różne fanowskie inicjatywy mające promować hobby, a jednocześnie często podchodzę do nich sceptycznie. Tak trochę paradoksalnie, na zasadzie „popieram, ale nie do końca rozumiem”.

Przede wszystkim mam trochę problem z samą akcją, brakuje mi czegoś – poza datą i nazwą – co łączyłoby to w całość i sprawiło, że jako odbiorca poczuję, że to „akcja” i faktyczne święto całej społeczności. O co mi chodzi? Na przykład o jakiś fajny wywiad (czy też konferencję, taką z czatem na żywo i pytaniami) na temat rynku i hobby z przedstawicielami wydawnictw. Może akcję, by zaangażowani w Dzień Gier Planszowych blogerzy, vlogerzy, instagramerzy i wszelcy inni „-erzy” wrzucili tego dnia swoją topkę na ten sam temat, wskazali najbardziej zaskakujący tytuł, który poznali. Cokolwiek, co sprawiłoby, że mógłbym pomyśleć „o, fajnie to sobie zaplanowali”. Widząc od tygodni zapowiedzi święta planszówkowiczów spodziewałem się więc czegoś WOW! Czegoś więcej niż seria konkursów i promocji. Sami, mimo propozycji, nie zaangażowaliśmy się w akcję, głównie ze względów czasowych i – jak podejrzewałem – wymaganego zaangażowania.

O ile samą ideę takiego Dnia uważam za bardzo fajny pomysł, to nie wszystko w tej idei rozumiem i nie wszystko mi się podoba. Zacznę jednak od tego, co uważam za bardzo fajny efekt akcji. Chodzi o aktywność społeczności planszówkowej. Dużo ludzi wrzucało fotki z tytułami, w które grają, sporo osób rozmawiało na temat Dnia Gier Planszowych, wyczekiwało promocji, kupowało gry. Fajnie, bo święto dzięki temu było żywe, coś faktycznie się działo, nie było tylko kolejną datą w kalendarzu.
 
Co mi się nie podobało?
  • Termin. 10.10.2020, bo…? W sumie chyba nie wiadomo. Tym bardziej, że na wiosnę odbywa się International Tabletop Day zapoczątkowany przez Geek & Sundry. ITD miał miejsce w ostatnią sobotę kwietnia, a ostatnio został chyba przeniesiony na 1. czerwca. Wyznaczanie własnego terminu wydaje mi się jakieś takie wymuszone i nienaturalne, rozbija potencjał święta.
  • Moja cyniczna natura podpowiada mi dlaczego akurat październik. W event w największym stopniu zaangażowane wydają się wydawnictwa, a zaraz za nimi sklepy. Październik to już w sumie zaraz Święta Bożego Narodzenia, fajnie więc byłoby pozbyć się z magazynów i półek tytułów, które tam zalegają, zajmując miejsce tym, które będzie można sprzedać „na prezenty”. Przeglądając oferty widziałem sporo tytułów, które – tak mi się wydaje – nie są czarnymi końmi sprzedaży. Nie znaczy to, że nie można było trafić na jakąś sensowną promocję czy że nie dało się dorwać gry, na którą polowało się od dawna. Chodzi jednak o to, że prawdziwych, bardzo atrakcyjnych promocji było gdzieś tyle, ile bywa w Czarny Piątek – niewiele.
  • Planszowa Gra Roku. Cholera, przecież święto planszówek to idealna okazja, by promować nagrodę. Tymczasem na fanpage’u nagrody od końca września cisza. Nie wiem czy były jakieś próby „wkręcania” PGR w DGP, ale uważam, że być powinny. Nawet niekoniecznie ze strony samej nagrody, ale przecież można było zachęcać wydawców, by robiąc konkursy dorzucili coś nominowanego z informacją, że gra walczy też o tytuł tej najlepszej. Wydaje się przecież, że to doskonała okazja!
  • Podobają mi się natomiast działania Rebela, który – w mojej opinii – wyrasta na największego zwycięzcę DGP. Przeglądając posty z tagiem święta trafiłem nawet na konkurs (z grą Rebela) na fanpage’u Komfortu (tego od dywanów) i jakiegoś innego sklepu z wyposażeniem. Rebel od dawna ma mainstreamowe ambicje (i działania, co odbija się stety-niestety na wydawanych grach), które skutecznie realizuje. Takie akcje faktycznie mogą dotrzeć pod strzechy!
  • Jednocześnie widziałem też post Słodkiej Chwili (jakieś kisiele czy tam budynie znanej firmy) na temat DGP z… chińczykiem w tle. Czyli trochę fajnie, trochę niefajnie, bo nie krytykując chińczyka – jest masa ciekawszych i ładniejszych, prostych gier, które warte są promowania.
Nie ma jednak co podważać tego, że święto ma potencjał, by stać się regularną, fajną, promującą planszówki akcją. Mam tylko nadzieję, że całość nie zostanie zawłaszczona przez Rebela – głównego inicjatora tegorocznego Dnia Gier Planszowych – oraz że inne podmioty będą angażować się w coroczne akcje. Chciałbym też, by zachęcono do większego zaangażowania osoby nagrywające i piszące o planszówkach tak, by oprócz konkursów i promocji gracze mieli też fajne, tematyczne materiały na wyciągnięcie ręki.

2 komentarze

  • Padyshach

    Podobnie mam mieszane uczucia co do całego święta. Zaczynając od moich obiekcji również wydaje mi się, że święto odbyło się bez szczególnej pompy. Zaangażowanie graczy jest bardzo duże i super było widzieć tyle zdjęć i pozytywnego feedbacku, ale zgadzam sie, że wystawcy, influenserzy, sklepy oraz (znane mi) puby planszowkowe podeszły do tematu dość po macoszemu. Niby coś się działo, ale faktycznie niewiele. Próżno liczyłem na jakieś rozgrywki online recenzentów, wywiady z osobami nie związanymi bezpośrednio z tematem, a interesującymi się planszowkami itp. Rozumiem oczywiście, że civid i dużo planów mogło pójść w łeb, ale z drugiej strony przy aktualnej sytuacji w kraju i na świecie uważam, że ten rok był idealny do promowania naszego wspólnego hobby. Niemniej ogólnie jestem zadowolony. Nie od razu Rzym zbudowano, a więc zobaczmy jak to będzie wyglądało za rok i czy będzie progres. Ja jestem pełen nadziei.
    Stanę również, w obronie terminu. W niczym nie przeszkadza, że międzynarodowy dzień jest w innym terminie (głupio by było jakby było tydzień po tygodniu). Początek października to moment w którym ludzie zaczynają przesiadać w domu, więc termin jest idealny. Temat czyszczenia magazynów też nie do końca do mnie przemawia, bo od lat tę funkcję spełnia "Black week". Także myślę, że termin jest świetny!
    Podsumowując: Ja czuję potencjał i mam nadzieję, że za rok będzie lepiej. Mój DGP upłynął bardzo dobrze, chociaż nie zgodnie z pierwotnymi planami. 🙂

    • Planszówki we dwoje

      Też widzę potencjał i trzymam kciuki, by wystarczyło zapału. Najgorszą opcją będzie porzucenie święta albo jego powolna, naturalna śmierć. Co do terminu to połączenie go z ITD pozwoliłoby (wg mnie) na wciągnięcie do akcji osób spoza kraju i na pokazanie, że planszówki to zjawisko globalne. Po prostu uważam, że byłaby szansa na większy rozmach.

      Promocji jakichś mega naprawdę nie widziałem, ogólnie to przeceniano raczej to, co się nie sprzedaje. Nie ma w tym nic złego, ale po prostu w tej kategorii też nie było efektu WOW, czegoś, na co bym się rzucił, bo "w takiej cenie to grzech nie wziąć".

      Zgadzam się, że można było lepiej wykorzystać potencjał online'owy imprezy, powinno to być nawet wygodniejsze niż kiedyś, bo teraz wydaje się bardziej naturalne.

      Żeby też nie było, że tylko narzekam – w tekście zaznaczałem, że niektóre rzeczy (i sam pomysł) mi się podobały. Po prostu było nieźle, mogło być świetnie, tak z perspektywy odbiorcy.
      – W.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.