Kilka ciekawych tytułów od Lacerty
W związku z trwającym konkursem organizowanym przez Lacertę, w którym mamy przyjemność pełnić rolę pomocników św. Mikołaja, przygotowaliśmy krótki tekst z kilkoma tytułami, które znamy i polecamy na nagrody.
We wpisie też trzy dodatkowe, warte uwagi gry wydawnictwa, z którymi może nie każdemu z nas było po drodze, ale które, mimo wszystko, warto wziąć pod uwagę. Znajdziecie je pod koniec, a zaczynamy od tytułów, które polubiliśmy (kolejność przypadkowa).
Naturalnie
Niedawno recenzowana przez nas gra wydana przez Lacertę to wciągająca, rodzinna planszówka czerpiąca jedną z głównych swoich mechanik z domino. Pozornie pokojowa gra o roślinkach i zwierzątkach potrafi pokazać swoje wredne oblicze. Przystępne zasady i niedługi czas rozgrywki sprawiają, że to bardzo dobry tytuł na wieczory w gronie niekoniecznie bardzo zaawansowanych planszówkowiczów.
Patchworki
Recenzja gry Patchwork Express.
Patchwork to już dwuosobowy klasyk autorstwa Uwego Rosenberga, który oprócz ciężkich gier euro potrafi też zrobić bardzo fajny, przystępny i szybki tytuł. W grze każdy układa swój tytułowy patchwork z dostępnych kafelków. W lacertowym konkursie dostępny jest klasyczny Patchwork w dwóch wersjach wizualnych (najnowszy Polski Folklor oraz Edycja Zimowa), Patchwork Doodle będący rysunkową wariacją na temat gry, jak i recenzowany przez nas Patchwork Express.
Puerto Rico
Może to kwestia starości, ale kolejna polecana gra znów śmiało może być nazywana klasykiem. Puerto Rico to gra ekonomiczna, w której akcje wykonujemy na podstawie wybieranych co rundę ról. Regrywalna, wciągająca i zyskująca wraz z kolejnymi partiami. Po pierwszym kontakcie, gdy recenzowaliśmy tytuł, otrzymał od nas 7,5/10, ale teraz pewnie podniósłbym notę, bo nadal gości na naszej półce.
Wyspa Skye
Spośród różnych gier kafelkowych chyba najbardziej lubię Wyspę Skye. To takie „Carcassonne na sterydach”, z ciekawymi rozwiązaniami mechanicznymi i sympatycznym wyglądem. Ciekawy system punktacji po każdej rundzie, kupowanie od siebie kafelków, no i lubiane przeze mnie budowanie własnych włości, łączenie dróg, domykanie terenów… Gra może i niewielka, ale zapewniająca wiele godzin zaciętych rywalizacji. Zbiera mieszane opinie co do trybu we dwoje, ale nam podeszła również w takim układzie.
Pracownia Snów
Gra logiczna, w której bardzo ważną rolę pełni układanie elementów, ale rozwinięta o część wyboru akcji i zarządzania dostępnymi ruchami. Proste zasady komponują się z dość wymagającą rozgrywką, zmuszającą do niezłego wysiłku intelektualnego. Dorzucę tutaj moją ocenę z recenzji, bo mówi wg mnie wystarczająco:
Jako że Święta zbliżają się wielkimi krokami, to muszę przyznać, że Pracownia Snów jest dobrym materiałem na prezent. Ma właściwą prezencję, dobrą grywalność i regrywalność (czyli jest po prostu fajna), poziom zasad dostosowany do średnio zaawansowanych, ale już dzięki przebiegowi partii i decyzjom podczas niej będzie czymś, co pozwoli na „wczucie się” w trudniejsze, bardziej wymagające gry typu euro.
Czas na kilka pozycji, które nie przekonały któregoś z nas (Azul mnie, Kawerna Kasi)
albo też zgodnie nam nie podeszły, ale i tak warto je rozważyć (Agricola).
Azul
Mieliśmy okazję zagrać w dwa Azule (klasycznego i Letni Pawilon), tego pierwszego nawet recenzowaliśmy. O ile ten opisywany nie przypadł mi do gustu, to Kasia bawiła się przy nim bardzo dobrze, podobnie jak większość naszych znajomych. Letni Pawilon, rozgrywany na Festiwalu Gramy, był wg mnie ciekawszy. Tak czy inaczej, Azul zaskarbił sobie sympatię graczy jako ładna i przystępna gra logiczna. Neutralny temat w połączeniu z wykonaniem i wyglądem sprawiają, że to dobry materiał na prezent dla siebie lub kogoś bliskiego.
Agricola
Jedna z najgłośniejszych gier genialnego Uwego Rosenberga, która doczekała się edycji rodzinnej, dla dwóch graczy, no i tej klasycznej, określanej jako „dla graczy”. Mieliśmy okazję zagrać w starsze wydanie i to tylko raz, bo gra bardzo mocno zniechęciła nas do siebie. Zdecydowanie bardziej podobały się nam późniejsze, duże gry tego autora. Wolimy tytuły dające nieco więcej swobody, a tutaj właściwie trzeba było iść we wszystko, by nie tracić punktów. Skąd więc Agricola na liście? To tytuł, który warto przetestować, a i pewnie wielu graczom się spodoba.
Kawerna
Kawerna, w porównaniu do Agricoli, daje graczom więcej swobody, nie karze tak za brak różnych rzeczy na koniec partii. Wybierając między tymi dwoma pozycjami zdecydowanie postawiłbym na Kawernę. Mamy tutaj w sumie wszystko to, co Rosenberg lubi zamieszczać w swoich dużych, rolniczych grach – zbieranie zasobów, zarządzanie nimi, zwierzątka, o których rozstawienie trzeba zadbać… Dobry tytuł, by zacząć przygodę z cięższymi grami Uwego Roseberga!
La Havre
O tym tytule nie napiszę za dużo, bo nigdy nie udało nam się w niego zagrać, chociaż kilka razy było blisko. Mamy go „na radarze” i przy kolejnej okazji może w końcu trafi na stół. Nazwisko projektanta – kolejny raz to Uwe Rosenberg – obiecuje ciekawą rozgrywkę, a i statystyki z BGG wyglądają zachęcająco!
Z dostępnych w lacertowym konkursie planszówek recenzowaliśmy jeszcze kilka,
więc zachęcamy do przejrzenia ich recenzji!
Recenzja gry Blackout Hongkong.
Recenzja gry Montana.
Recenzja gry Owocowe Opowieści.
Recenzja gry Park Niedźwiedzi.
2 komentarze
Mariusz
A interesowaliście się grą Spirit Island? Podobno genialna koop dla 2 osób.😋
Wiktor (Planszówki we dwoje)
Słowo-klucz: koop. Nie przepadamy za koopami, zdecydowanie bardziej wolimy rywalizację 😀
Z gier kooperacyjnych to graliśmy dłużej w Pandemię Legacy (bo byliśmy ciekawi), Gloomhaven (bo system walki jest świetny) i… chyba tyle. Jeśli już, to lubimy koopy z motywem zdrajcy, jak Martwa Zima czy ogrywane teraz Odmęty Grozy 🙂