inne recenzje

Legendy Wrót Baldura. Tom 1 – recenzja komiksu

Liczba stron: 128
Wymiary: 16.7×25.5 cm
Wydawca: EGMONT
Tematyka: Dungeons & Dragons
Scenarzysta: Jim Zub
Tłumacz: Marek Starosta
Ilustrator: Max Dunbar
Kolory: John-Paul Bove, Joana Lafuente
Okładka: Sarah Stone

Sprawdźcie też recenzje innych komiksów w świecie Dungeons&Dragons.

Współpraca reklamowa. Komiks Legendy Wrót Baldura. Tom 1 przekazało nam wydawnictwo EGMONT.

Opinia:

Wiktor:

Po komiksy sięgam sporadycznie. Kiedyś czytałem kilka zeszytów z Gwiezdnych Wojen, a ostatnio, poza komiksami paragrafowymi opisywanymi na blogu, zagłębiałem się w dwa tomy opowieści o Conanie Barbarzyńcy. Teraz moją uwagę przykuł e-mail od wydawnictwa Egmont z informacją o dwóch komiksach z logo Dungeons&Dragons na okładce. Jeśli śledzicie bloga i fanpage, to pewnie wiecie, że grywamy w grę fabularną D&D, a świat Zapomnianych Krain (Forgotten Realms) darzę sentymentem już od dzieciństwa, gdy zaczytywałem się powieściami o mrocznym elfie Drizzcie Do’Urdenie.

Zeszyt Legendy Wrót Baldura Tom 1, otrzymany od Egmontu zawiera historię wydaną oryginalnie jako Dungeons&Dragons: Legends of Baldur’s Gate #1-5. Autor scenariusza jest odpowiedzialny też m.in. za komiksy Samurai Jack, inne opowieści ze świata D&D i kilka zeszytów Marvela.

Zakładałem, że tom z jakimiś losowymi elfami na okładce średnio mi się spodoba, a większe nadzieje pokładałem w drugim otrzymanym komiksie – Zaćmionym życzeniu. Tym bardziej, że tylna okładka ukazywała Minsca i Boo, a obie postacie znam tylko z widzenia. Ominęły mnie gry komputerowe, w których występowali – Baldursa jedynie liznąłem, bo grałem raczej w Icewind Dale i Neverwinter Nights – więc nie miałem powodów, aby darzyć ich sympatią. Łowca z fioletowymi tatuażami zawsze wydawał mi się jakiś przerysowany i mało poważny. Taki też okazał się w komiksie Legendy Wrót Baldura, jednak w duecie z kosmicznym chomikiem zaskarbił sobie moją przychylność. W historii bohaterowie wypadają świetnie, są zabawni, nieco właśnie przerysowani, ale charyzmatyczni i z charakterem. No i pragną walczyć ze złem!

Główną bohaterką opowieści jest jednak elfka poszukująca swojego brata w wielkim mieście Wybrzeża Mieczy, co okazuje się nieco bardziej skomplikowane, niż przypuszczała, a tło historii stanowią postacie z półświatka i wyższych sfer Wrót Baldura. Po przeczytaniu komiksu miałem wrażenie, że liznąłem nieco klimatu portowego miasta, a wszystko układało się w spójną całość. Chętnie przeczytałbym jeszcze inne historie w tym stylu i wrócił do Wrót Baldura (a dopisek Tom 1 sugeruje, że będą miał taką możliwość). Opowieść ma dość kameralny charakter. Mimo że dzieje się w dużym mieście, a w tle rozgrywają się ważne wydarzenia, to cały czas miałem wrażenie, że śledzę losy „bohaterów z sąsiedztwa”, a nie herosów decydujących o losach świata.

Ilustracje na ogół dzielę na „ładne” i „brzydkie”, a tajniki sztuki rysowania i kolorowania komiksów są mi obce. Legendy Wrót Baldura jednak również pod tym kątem są przyjemne w odbiorze. Na pewno nie wybitne, ale czytelne, przejrzyste i pasują do tego, co dzieje się w warstwie fabularnej.
Podobało mi się, polecam!

Kasia:

Mimo okładki, obok której pewnie w księgarni przeszłabym obojętnie, ta historia, ku memu zaskoczeniu, całkiem nieźle trafiła w mój gust. Powiedziałabym nawet, że to jeden z przyjemniejszych komiksów na moim koncie (nie mam wielkiego dorobku, ale z „dorosłego” repertuaru czytałam coś ze świata Gwiezdnych Wojen, Sandmana, Conana, jakiegoś Batmana…). Przedstawiona w pierwszym tomie Legend Wrót Baldura historia jest łotrzykowska i generalnie „dedeczkowa” w klimacie. Jest to z pewnością zasługa ciągłej akcji, okraszonej odrobiną humoru, który dodaje historii kolorytu.

Swój niepowtarzalny charakter mają też dzięki niemu bohaterowie, a zwłaszcza Minsc i Boo, którzy są najbardziej barwnym elementem opowieści. Poziom rysunków może nie jest zachwycający, ale też nie ma za bardzo do czego się przyczepić. Historia pozostawiła mnie natomiast z poczuciem, że chętnie dowiedziałabym się, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.

Uważam, że Legendy Wrót Baldura mogą służyć zobrazowaniu, komuś niezaznajomionemu ze światem Dungeons&Dragons, jak mogą wyglądać przygody w tym uniwersum, przed rozgrywkami w papierowe RPG. Jest tu nawet odrobina wiedzy (dot. różnic między czarodziejem a zaklinaczką), podanej w łatwo przyswajalny sposób.

Bardzo sympatycznym dodatkiem są dołączone na końcu tomiku szkice postaci (Boo wymiata).

Ocena Wiktora: 8/10
Ocena Kasi: 7,5/10

Komiks przekazało nam wydawnictwo:

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.