recenzje planszówek

Turing Machine – recenzja

Wiek: 14+
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: ok. 20 min.
Wydawca: Lucky Duck Games
Tematyka: abstrakcyjna
Główna mechanika: dedukcja, matematyka
Dla: średnio zaawansowanych i doświadczonych
Przypomina nam: w sumie trudno powiedzieć, trochę gry dedukcyjne jak Niepożądani goście
BGG: Turing Machine
Instrukcja: Turing Machine – zasady
Turing Machine – Paradoks X

Współpraca reklamowa. Grę przekazało nam wydawnictwo Lucky Duck Games.

Partia ze czterema weryfikatorami.

Opinia:

Wiktor:

Turing Machine nie pasuje za bardzo do naszej kolekcji. Nie dość, że to gra abstrakcyjna i logiczna, to jeszcze całość wygląda dość mało planszówkowo. Jednocześnie zarówno mechanika, jak i wygląd gry są niezwykle intrygujące.

Dopiero po którymś tłumaczeniu zasad zacząłem ogarniać metodę, która jako tako się sprawdza. W grze chodzi o odnalezienie liczby będącej rozwiązaniem zagadki. By to osiągnąć należy testować różne liczby, składające się z trzech cyfr od 1 od 5 (czyli najmniejszą jest 111, a największą 555). W trakcie partii zadajemy pytania „weryfikatorom”, co sprowadza się do podkładania kart z odpowiedziami pod ułożoną liczbę. Rzućcie okiem na zdjęcia, to będzie to bardziej zrozumiałe.

W instrukcji przygotowano 16 zagadek, jednak na stronie turingmachine.info znajdziemy ich aż kilka milionów. Są zróżnicowane pod kątem poziomu trudności, liczby weryfikatorów, a nawet trybu solo/rywalizacyjnego.

Normalny poziom trudności wymaga odpowiedniego zadawania pytań i wyciągania wniosków, ale ułatwieniem jest to, że odpowiedzi weryfikatorów się wykluczają. Przykładowo karta porównująca liczbę pomarańczową z 4 ma opcje:

  • pomarańczowy > 4,
  • pomarańczowy = 4,
  • pomarańczowy < 4.

Na trudniejszych poziomach trzeba uświadomić sobie, że karta tak naprawdę zna i pokazuje tylko jeden z warunków. Jest to wytłumaczone w Paradoksie X do gry na BGG w wątkach na temat paradoksu i potencjalnych błędów maszyny. Trzeba więc najpierw wydedukować, który warunek sprawdza karta, a dopiero wtedy kierować się jej podpowiedziami. Początkowo wydaje się to abstrakcyjne, ale jak się już załapie, to w praktyce jest to do ogarnięcia.

Dość o zasadach i technikaliach! Czy to może być fajne? Może, gdyby nie mogło, to autor inaczej by to zaprojektował.

Gdyby w obu przypadkach użyć tej samej karty odpowiedzi, to po lewej warunek spełniony, po prawej nie.

Turing Machine łączy w sobie doznania, które zapewniają mi gry logiczne oraz detektywistyczne. Mamy tutaj właściwie matematykę i logikę, ale całość trzeba jeszcze poukładać, wydedukować co oznaczają otrzymane odpowiedzi i zaplanować kolejne pytania. Celem jest odgadnięcie liczby, ale im mniejsza liczba ruchów, tym większa szansa na wygraną (na koniec rundy deklaruje się kto zna odpowiedź, w przypadku remisu – prawidłowych odpowiedzi kilku graczy – liczy się liczba zadanych pytań). Mimo że nauki ścisłe nigdy nie były (i już nie będą) moim konikiem, to w tej planszówce odnalazłem się znakomicie, a i szło mi nie najgorzej.

Turing Machine angażuje uwagę w pełni, zmusza do zwiększonych obrotów, liczenia, przeliczania, dedukcji. Po partii odczuwam na ogół zmęczenie (ale takie pozytywne, jak po rozwiązanej krzyżówce 😉 ) oraz satysfakcję, czasami przeplataną ze złością, gdy przez głupi błąd nie udało się wygrać.

Dużą zaletą tytułu jest jednoczesna rozgrywka. Pytania zadajemy w tym samym czasie, więc nie powoduje to przestojów. Owszem, czasami trzeba chwilę poczekać, bo akurat nasza upatrzona karta jest porównywana przez innych, jednak bardzo sprytny notesik sprawia, że właściwie wystarczy zerknąć na odpowiedź, zanotować ją i nie trzeba przetrzymywać karty. Swoją drogą umiejętne robienie krótkich notatek, najlepiej zapisywanych symbolami, jest w grze bardzo ważne.

Raz zdarzył się nam pewien przestój wynikający z niewystarczającej liczby numerków. Każdego koloru są po trzy (3 kopie x 3 kolory x 5 cyfr), co niekiedy może wiązać się z pewnymi problemami logistycznymi.

Kluczem do dobrej zabawy jest w przypadku Turing Machine jest dla mnie rywalizacja. Gra ma właściwie wszystko co potrzebne do gry solo, ale jakoś nie dostrzegam żadnej frajdy w samodzielnym rozwiązywaniu zagadek. Wszyscy znajomi, z którymi graliśmy, zgodnie stwierdzili, że nie chcieliby podchodzić do partii solo (ale też wszyscy mają podobne podejście co ja). Ściganie się z żywymi przeciwnikami o to, kto pierwszy rozwiąże zagadkę to jest to!

Warto jednak mieć na uwadze, że wszyscy grający powinni prezentować zbliżony poziom ogarniania tego typu logicznych zagadek. W innym wypadku prawdopodobnie nie wszyscy będą się bawić równie dobrze.

Z pomocy graczy praktycznie się nie korzysta, ale zasłonka osłania odpowiedzi przed przeciwnikami.

Kasia:

Już samo pudełko Turing Machine – oryginalne, bo z wyciętym na okładce tytułem – zapowiada nietuzinkową grę. I tak w istocie jest – perforowane karty nie są czymś, co często oglądamy w planszówkach. Komponenty wizualnie są bardzo proste, bez ozdobników. Jest natomiast solidnie i czytelnie

Jeśli chodzi o zasady to Turing Machine jest dość mocno abstrakcyjna, więc wytłumaczenie zasad nowym graczom wymaga nieco wysiłku. Zrozumienie przychodzi zwykle w trakcie pierwszej partii, choć wraz ze wzrostem poziomu trudności zagadek niejednokrotnie zdarzały nam się debaty jak rozumieć dany weryfikator. Warto też mieć na uwadze, że przygotowanie rozgrywki wymaga skupienia, ponieważ popełnienie błędu podczas rozkładania kart skutkowałoby zepsuciem rozgrywki, gdyż odnalezienie właściwej kombinacji stałoby się niemożliwe.

Przyznam, że po pierwszej naszej partii w Turing Machine byłam raczej sceptyczna co do sensu tego rodzaju zabawy. Pierwsze skojarzenie miałam bowiem z egzaminem, który zdawałam kilka lat temu i bardziej kojarzyło mi się to z wysiłkiem niż rozrywką. Po paru partiach zauważyłam jednak, że całkiem fajnie jest testować swoją umiejętność wyciągania logicznych wniosków wraz z innymi graczami przy stole. I mimo że podczas rozgrywek w więcej osób nie zmienia się w zasadzie nic, to jednak dla mnie esencją tej gry jest konkurowanie z innymi graczami o to komu szybciej uda się ustalić prawidłową kombinację cyfr. Rozgrywka solo może mieć sens albo jeśli po prostu lubicie jednoosobowe zagadki logiczne albo jeśli chcecie poznać zasady lub poćwiczyć przed partiami w większym gronie.

Losowość w Turing Machine jest dość nietypowym zagadnieniem, bo zasadniczo gra opiera się na dedukcji, więc nie za bardzo jest tu miejsce na przypadek. Jednak wybór pierwszej liczby jest mimo wszystko w mniejszym lub większym stopniu przypadkowy. Oczywiście można na podstawie dostępnych w danej partii weryfikatorów dokonać jakiegoś ukierunkowanego wyboru cyfr – na przykład jeśli mamy weryfikator dotyczący malejącej lub rosnącej wartości cyfr w kodzie to możemy chcieć przetestować na początku którąś z tych prawidłowości. Ostatecznie jednak może się okazać, że ktoś będzie miał więcej szczęścia i przy pierwszym podejściu trafi prawidłową lub bliską prawidłowej liczbę. Na szczęście nawet wtedy jednak nie będzie on od razu wiedział, że dobrze wybrał, ponieważ w każdej kolejce można przeprowadzić trzy testy, a to zbyt mało, by mieć pewność, że nasza liczba jest tą prawidłową.

Różne weryfikatory, od prostszych po dość zaawansowane.

Podoba mi się, że w Turing Machine liczy nie tylko czysta dedukcja, ale też strategia, czyli jakie pytania warto zadać na początku, które z nich najszybciej i najdokładniej udzielą nam naprowadzających informacji. W końcu jakie kody najbardziej opłaci się testować z konkretnymi weryfikatorami. To dodaje grze głębi i myślę, że jest czynnikiem, który sprawia, że całkiem nieźle mi w Turinga idzie, i to mimo tego, że w planszówkach 100% logicznych (typu Santorini) jednak nie jestem aż tak dobra.

Turing Machine nie ma jako takiego tematu, po prostu wykorzystuje tytułowy komputer analogowy jako bazową mechanikę i niczego innego nie udaje. Z tego też powodu wydaje mi się to ciekawą grą do prezentowania i testowania w praktyce takich zagadnień jak zasady logiki matematycznej czy właśnie funkcjonowanie protokomputera.

Myślę, że największym mankamentem Turing Machine jest mało „zabawowy” charakter gry. W trakcie partii wszyscy skupiają się na własnych rozkminach, nie ma miejsca na pogaduszki, bo łatwo się rozproszyć i wypaść z właściwego rytmu. Miejsce na rozmowy jest raczej między partiami. U nas właśnie wtedy zwycięzca nieraz opowiadał o sposobie analizy, który przywiódł go do właściwego wyniku, a inni mieli szansę wyłapać ewentualne błędy w swoim toku myślenia. Uważam, że takie rozmowy są bardzo cenne, bo można czegoś nauczyć się na przyszłość.

Dzięki wykorzystaniu aplikacji generującej zagadki Turing Machine ma ogromną regrywalność – niemal nieskończoną. Dodatkowo dość krótki czas jednej partii sprawia, że można grę wyciągać jako rozgrzewkę przed dłuższymi tytułami, przerywnik czy kiedy nie mamy zbyt wiele czasu, ale zdążymy zagrać kilka partii w Turinga.

Ocena Wiktora: 9/10
Ocena Kasi: 8/10

Notesik w trakcie partii. Odpowiedzi na pytania, wykluczone/potwierdzone cyfry, notatki.

Gra we dwoje:

Wiktor:

Partie we dwoje nie różnią się praktycznie niczym od tych w większym gronie. Z wiadomych względów rywalizacja może być nieco mniej zawzięta.

Kasia:

Tak jak wspomniałam, w Turing Machine najprzyjemniejsza jest rywalizacja z żywymi przeciwnikami, więc i we dwoje fajnie mi się w ten tytuł gra. Aby obaj gracze czerpali radość z rozgrywek, warto jednak aby byli mniej więcej na podobnym poziomie jeśli chodzi o zdolności analityczne (nie chodzi o znajomość zasad, bo tych można nauczyć się stosunkowo szybko, jeśli umiemy myśleć w typowy dla gry sposób).

Ocena Wiktora: 9/10
Ocena Kasi: 8/10

Ocena:

Wiktor:

Turing Machine jest tytułem oryginalnym, wciągającym i innym niż większość planszówek. W zależności od poziomu trudności jest mniej lub bardziej wymagający. Jeśli tego typu logiczne planszówki Was nie odstraszają, to polecam gorąco!

Kasia:

Turing Machine to z całą pewnością gra specyficzna i taka, której nie poleciłabym każdemu, ale na pewno fani rywalizacji opartej na dedukcji powinni ten tytuł poznać. Nietuzinkowa mechanika w połączeniu z ogromną regrywalnością zapewnia interesujące wyzwania na dłuuugie godziny.

Czas na testowanie odpowiedzi weryfikatorów.

Cechy:

  • pozwala na rywalizację lub rozgrywki solo
  • „inność” od pozostałych gier, w które grywamy

Plusy:

  • po zrozumieniu zasad te okazują się proste
  • oryginalna mechanika
  • świetna regrywalność
  • dobre skalowanie
  • angażuje i wymaga skupienia na grze

Minusy:

  • niektóre weryfikatory są trudne do zrozumienia (przynajmniej początkowo)
  • tłumaczenie tytułu innym nie zawsze jest proste

Grę przekazało nam wydawnictwo:

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.