Obrazki – recenzja
Wiek: 8+
Liczba graczy: 3-5
Czas gry: ok. 30 minut
Wydawca: Rebel
Tematyka: kalambury
Główna mechanika: układanie obrazów
Dla: początkujących; graczy rodzinnych
Przypomina nam: Muza
BGG: Pictures
Instrukcja: Obrazki
Grę przekazało nam wydawnictwo Rebel.
Opinia:
Wiktor:
Obrazki to gra rodzinno-imprezowa, której zwartość może budzić pewne zdziwienie. W pudełku, oprócz kart, znajdziemy też na przykład kamienie i sznurowadła. To jednak nie pomyłka producenta, a celowy zabieg. W zabawie (bo w sumie to do niej bliżej Obrazkom) gracze odwzorowują widoczne zdjęcia za pomocą otrzymanych zestawów elementów. Przebieg rundy jest prosty: każdy losuje z woreczka żeton określający, który obrazek musi odwzorować, a gdy wszyscy skończą układać, zapisują swoje przypuszczenia dot. obrazków wykonanych przez innych. Właściwe wskazanie obrazka to dla zgadującego i tworzącego punkt. Warto więc robić tak, by inni bez problemu odgadli nasz zamysł.
„Pomoce” używane do odwzorowania obrazów to:
- dwa różnej długości sznurowadła;
- zestaw drewnianych kostek w różnych kolorach wraz z ramką mieszczącą dziewięć z nich;
- zestaw klocków o różnych kształtach;
- karty z różnymi symbolami (zawsze używamy od 2 do 5);
- drewniane kijki i kamienie.
Korzystanie z jednych zestawów (kolorowe kostki, sznurowadła) jest na ogół prostsze, niż z innych (kijki i kamienie, karty z symbolami). W trakcie rozgrywki każdy skorzysta z każdego zestawu dokładnie raz, więc nie można mówić o braku sprawiedliwości czy szczęściu. Właściwie cały sukces opiera się na kreatywności, wyobraźni przestrzennej i na tyle umiejętnym oddaniu zdjęcia, by inni skojarzyli z nim naszą pracę. Zabawa przebiega jednak w na tyle lekkim charakterze, że nie czuć presji na zdobywanie punktów. W trakcie naszych rozgrywek stawialiśmy głównie na frajdę i staraliśmy się jak najlepiej układać elementy, nie przejmując się jednak punktami. Te były właściwie skutkiem dobrego posługiwania się otrzymanymi zestawami elementów.
W grze jest 91 dwustronnych kart, a lubiąc zmienność graliśmy tak, że odwzorowywane przez nas wymienialiśmy na początku następnej rundy. Wraz z kolejnymi rozgrywkami czasami trafiały się powtórzenia, jednak w tej grze nie jest to dużym problemem. By negatywnie wpłynęło to na rozgrywkę te same obrazki musiałyby parować się z tymi samymi zestawami u tych samych graczy. Możliwe, ale raczej nieczęste.
Spodobał mi się kreatywny element zabawy. Dziwne „narzędzia” w połączeniu z nie tak oczywistymi obrazkami często nie były łatwe do pokazania. Gra uwidoczniła też, w jak różny sposób myślą różni ludzie – niektórzy zabierali się za oddawanie symboliki obrazka, inni starali się przenieść zawartość 1:1, jeszcze ktoś skupił się tylko na jednym elemencie ze zdjęcia. Nieco zabrakło mi w pudełku klepsydry, która nadawałby Obrazkom rytmu, narzucała sztywne ramy czasu, jaki można poświęcić na układanie.
„Przyjemne” jest najlepszym określeniem na rozgrywki w Obrazki. Proste zasady sprawiają, że można w nią zagrać nawet z osobami zupełnie zielonymi w kwestiach planszówek. Różne elementy wywołują ciekawość, a dzięki ich rotacji zabawa nie zaczyna nużyć wraz z kolejnymi rundami. Zawsze dostajemy coś nowego do ułożenia i coś nowego, czym układamy. W tym wszystkim zabrakło mi jednak trochę emocji, salw śmiechu i nieco większej dynamiki (już tak mam, że każdą tego typu grę równam ze świetnym Time’s Up!).
Kasia:
Kiedy zobaczyłam w pudełku z grą kamienie, drewniane klocki i sznurówki, wiedziałam, że ten tytuł wyróżni się spośród wielu innych. Trochę zdziwiłam się, że gra z taką zawartością wygrała Spiel des Jahres, jednak już po jednej czy dwóch partiach byłam w stanie to zrozumieć.
To gra, która z jednej strony wymaga od nas kreatywności, a z drugiej pozwala porównać własne zdolności z innymi graczami oraz uwypukla różnice w postrzeganiu i umiejętności odwzorowywania obrazów przy wykorzystaniu rozmaitych metod. Interesujące jest również to, jak różne zestawy twórcze skupiają się na różnych aspektach obrazków (karty – na skojarzeniach; „pixele” – na kolorach; klocki – na przestrzeni…). Dzięki temu, że w każdej rundzie dostajemy inny pakiet i ostatecznie w trakcie jednej partii skorzystamy ze wszystkich, mamy zbliżone szanse, niezależnie które medium jest nam najbliższe. W czasie zabawy miałam swoich ulubieńców, ale ostatecznie każde z zadań, które los mi przydzielił było ciekawe i zawsze starałam wyobrazić sobie jak na moje dzieło będą patrzyli rywale, którzy przecież nie mają pojęcia co ma przedstawiać. Rezultaty były różne – raz lepsze, raz gorsze – ale zawsze było po prostu ciekawie.
Podczas naszych partii nie ograniczaliśmy się tylko do sprawdzenia wyników po skończonej rundzie, ale po kolei analizowaliśmy wszystkie stworzone dzieła, mówiliśmy o swoich skojarzeniach, a autor „bronił” swego dzieła. To sprawiło, że gra nie była typową imprezówką (z resztą nawet i bez tego raczej nią nie jest), a raczej spokojną grą rodzinną, w trakcie której możemy dowiedzieć się czegoś o współgraczach.
W trakcie zabawy dostrzegłam chyba tylko jeden mankament zabawy – obrazki nie są zbyt duże, a ich nieruchome ułożenie na stole sprawia, że nie możemy po prostu wziąć swojego do ręki i przeanalizować, ponieważ wtedy byśmy się zdradzili. Nie bardzo da się też nachylić na dłużej nad wylosowanym rysunkiem, trzeba więc działać tak, by nie dać po sobie poznać co układamy. Może być to problemem dla osób ze słabszym wzrokiem.
Dzięki temu, że kart z tytułowymi obrazkami jest sporo, a w trakcie jednej rozgrywki wykorzystujemy tylko ich część, a także uwzględniając czynnik losowy, prawie niemożliwe jest byśmy dwa razy natrafili na ten sam zestaw rysunek + zestaw twórczy. Dzięki temu za każdym razem mamy nowe wyzwanie, by jak najlepiej oddać to, co widzimy.
W Obrazki niestety nie można grać we dwoje i to z dość racjonalnego powodu – punktacja każdorazowo wyglądałaby tak samo (punktuje odgadujący i twórca odgadniętego obrazka). W trakcie naszych partii stwierdziłam, że im więcej osób siada do Obrazków tym „pełniejsze” są rundy. Więcej jest zgadywania i trzeba swoim odzwierciedleniem obrazka trafić do większej liczby przeciwników. Sytuacja, kiedy dwaj gracze próbują przedstawić ten sam rysunek również częściej zdarza się w większym gronie, co dodatkowo nieco komplikuje (pozytywnie) zabawę. Nie trzeba się jednak spinać, by koniecznie do Obrazków zgromadzić 5 osób – we czwórkę jest super, a i we trójkę wcale nie jest źle.
Ocena Wiktora: 6,5/10
Ocena Kasi: 7,5/10
Ocena:
Wiktor:
Obrazki są dla mnie grą zdecydowanie bardziej rodzinną, niż imprezową. Do miana tej drugiej brakuje im pazura, to bardziej tytuł, który wyciągnę do rozegrania z mamą czy też na spokojne, luźne rozpoczęcie/zakończenie wieczoru z planszówkami. Pod względem charakteru i odczuć z rozgrywki kojarzą mi się nieco z Tajniakami. Oceniam obrazki na „bez zachwytów, ale bardzo w porządku”.
Kasia:
Obrazki to nie głośna i szybka gra imprezowa, ale rodzinny, raczej spokojny tytuł, który odkrywa w graczach głęboko skrywane pokłady kreatywności. Trzeba myśleć tu trochę nieszablonowo – przede wszystkim ze względu na różnorodne zestawy, z których pomocą musimy odtwarzać tytułowe obrazki. To interesujący tytuł, który bawił w gronie dorosłych, choć rozgrywka z dziećmi wydaje się równie dobrym pomysłem.
Cechy:
- wymaga kreatywności i trochę wyobraźni przestrzennej
- dla 3+ graczy
Plusy:
- bardzo proste zasady
- spora regrywalność
- do gry z dorosłymi i dziećmi
Minusy:
- może być lekko problematyczna przy słabszym wzroku
- raczej spokojna, nie budzi dużych emocji
Grę przekazało nam wydawnictwo: